W ciągu ostatnich kilku-kilkunastu tygodni zostaliśmy zalani nową falą nowych drukarek 3D jakie pojawiają się lub lada moment mają pojawić się na rynku. O ile jeszcze do niedawna starałem się być z tym wszystkim w miarę na bieżąco, tak od pewnego czasu dałem sobie z tym spokój, gdyż praktycznie każde kolejne urządzenie jest takie samo. Różnice są minimalne i dla zwykłego użytkownika nie mają w gruncie rzeczy większego znaczenia.

Pisałem o tym już rok temu i dziś, nie licząc pojedynczych przypadków, nic w tym temacie się nie zmieniło. Tymczasem jest wiele różnych aspektów, na które można by zwrócić uwagę, które są póki co pomijane. Oto krótka lista rzeczy, które każdy chciałby mieć w swojej niskobudżetowej drukarce 3D…

Dziś, każda nowa drukarka 3D pojawiająca się na rynku posiada praktycznie te same cechy:

  • aluminiowa, skrzynkowa obudowa
  • jeden lub dwa extrudery w standardzie
  • podgrzewany lub niepodgrzewany stół roboczy
  • obszar roboczy na poziomie +150 mm w każdej osi
  • panel LCD na przyciski lub pokrętło
  • komunikację przez USB lub kartę SD
  • firmware i software oparty o open-source.

Ponadto każda z nich jest wykonana z „najlepszej jakości materiałów” i występuje w jednym z trzech kolorów: białym, czarnym lub metalicznym. Od czasu do czasu pojawiają się pojedyncze urządzenia, które wzbudzają furorę ekstremalnie niską ceną (Micro, MOD-t etc.), które są dla odmiany oparte o tanie komponenty i stosunkowo prostą konstrukcję.

Poza tym, te urządzenie są dokładnie takie same.

Kiedyś pisałem o tym, na co należy zwracać uwagę przy zakupie nowej drukarki 3D, niemniej jednak aspekty, które poruszałem w tym tekście dotyczyły raczej wszystkiego tego co jest wokół danego urządzenia jak dostępność, serwis, rozmiar firmy produkującej urządzenie etc. Tymczasem to na co chciałbym abyśmy zaczęli zwracać uwagę to funkcjonalności urządzenia, które ułatwiłyby znacząco każdemu pracę. Oto ich lista…

1. Lepszy software

Aktualnie znakomita większość niskobudżetowych drukarek 3D na świecie korzysta z tego samego firmware`u i software`u. W pierwszym przypadku najpopularniejszymi rozwiązaniami są Repetier i Marlin, w drugim Cura, Slic3r i gasnący powoli KISSlicer. Choć mało kto zdaje sobie z tego sprawę, fakt iż te elementy są takie same sprawia, że wykorzystujące je drukarki 3D w gruncie rzeczy drukują w dokładnie ten sam sposób. Ewentualne różnice wynikają z jakości zastosowanych komponentów, jednakże ich znaczenie dla pracy urządzenia jest drugorzędne. Najlepszym przykładem jest tutaj Up!, którego konstrukcja nie należy do wybitnych, niemniej jednak dzięki zastosowaniu unikalnego, autorskiego firmware`u i software`u jakość pracy na tej drukarce 3D jest bardzo wysoka.

To nad czym powinni się skupić twórcy drukarek 3D to oprogramowanie i budowa własnych, przyjaznych użytkownikowi ekosystemów, tak jak czynią to MakerBot czy Cubify. Dzięki temu praca z urządzeniem będzie łatwiejsza, szybsza, a jeżeli soft będzie napisany poprawnie, może poprawić się również jakość wydruków.

2. WiFi

Teoretycznie co druga firma ogłasza, że w jej drukarce 3D komunikacja odbywa się przez WiFi, w praktyce prawie nigdzie to jeszcze nie działa. W dobie smartfonów i danych przechowywanych w chmurach fakt, że z drukarką 3D komunikujemy się za pomocą kabla USB lub karty SD zaczyna być powoli anachroniczne. WiFi pozwoli na możliwość wysyłania wydruków do drukarki 3D z dowolnego miejsca w biurze lub zakładzie produkcyjnym, bez konieczności biegania do niej z każdym nowym plikiem.

3. Lepszy procesor i firmware

Pisałem o tym pokrótce w artykule na temat nocnych pożarów RepRapów – skoro projektanci rozważają wyposażenie sprzętów AGD w Androida, fakt iż drukarki 3D opierają się o Arduino i Gcode`y jest kolejnym anachronizmem. Pytanie jakie należy sobie zadać brzmi: dlaczego drukarka 3D nie mogłaby ciąć projektów do druku? Wystarczyłoby wtedy wysłać do urządzenia sam projekt, który byłby automatycznie pocięty i wydrukowany bez konieczności angażowania do tego użytkownika.

4. Dotykowy panel

Skoro drukarki 3D byłyby wyposażone w lepszy procesor i oprogramowanie, zasadnym byłoby wyposażyć je w ekran do zarządzania procesami druku 3D z prawdziwego zdarzenia. Niektóre urządzenia już mają takie panele (vide HYREL) jednakże wciąz daleko nam do tego, aby stało się to obowiązującym standardem.

5. Autosave

Każdemu przytrafiła się tego typu historia (jeśli nie, to tylko czekać aż się wydarzy) – utrata napięcia w trakcie druku 3D. Czasem spowodowana błędem drukarki 3D, czasem z winy zakładu energetycznego… Tak czy inaczej po ponownym włączeniu urządzenia, wraca ono na punkt startowy i cały wydruk należy rozpoczynać od nowa. A wystarczyłoby, aby drukarka 3D zapamiętywała ostatnie położenie głowicy… Choć wbrew pozorom nie jest to proste do osiągnięcia, tego typu feature byłby zbawieniem dla osób, które drukują duże obiekty.

6. Kontrola zużycia filamentu

Pisałem o tym w niedawnym tekście o pewnym 15,5-godzinnym wydruku – czyż nie byłoby fajniej, gdyby oprogramowanie drukarki 3D zwracało nam nie tylko czas potrzebny na wydruk modelu, lecz również orientacyjną (przynajmniej) ilość zużytego materiału i porównywało to z jego ilością na rolce lub w kartridżu? Z pewnością pomogłoby to uniknąć całej masy rozczarowań.

7. Autokalibracja

Ta funkcjonalność jest aktualnie najbardziej rozpowszechniona, mimo to wciąż nie jest powszechnym standardem. Docenią ją ci, którzy zaznali uroków automatycznej kalibracji stołu, a na co dzień wciąż poziomują stół względem głowicy drukującej za pomocą kartki papieru.

8. Standaryzacja filamentów

Firmowy filament dostosowany do każdej drukarki 3D ma tyle samo zalet co wad. Z jednej strony zapewnia (teoretycznie) bezproblemową obsługę urządzenia pod kątem filamentu i lepszą jakość wydruków, z drugiej strony uzależnia użytkownika wyłącznie od tego co dany producent ma w ofercie. Dotyczy to zarówno kolorów jak i materiałów o nietypowych właściwościach. Dlatego wolność w doborze materiałów ma dla wielu użytkowników tak duże znaczenie.

Wiąże się to niestety z tym, że każda zmiana filamentu na drukarce 3D to min. kilkadziesiąt minut walki z kalibracją i doborem odpowiednich parametrów drukowania. Producenci informują o temperaturze druku ale są to wyłącznie zakresy od – do. Wydaje mi się, że świetnym rozwiązaniem byłoby tu dostarczanie wraz z rolką filamentu pliku z ustawieniami parametrów drukowania, zapewniającymi maksymalnie najlepszy wydruk (temperatura głowicy i stołu, prędkość początkowa, moment włączenia nawiewu etc.).

Oczywiście jest to wyłącznie teoria – w praktyce producenci drukarek 3D i filamentów musieliby ujednolicić mnóstwo parametrów i ustawień w swoich firmware`ach i sposobie produkcji materiału, co na dłuższą metę opłacałoby się tylko tym drugim. W interesie producentów drukarek 3D jest, aby klient kupował filament przede wszystkim od niego. Niemniej pomysł wydaje się być interesujący?

Podsumowanie

Powyższa lista życzeń nie jest chyba zbyt daleka od realizacji. Część punktów jest już wdrażana w drukarkach 3D, część jest logiczną konsekwencją kolejnych zmian. Myślę, że jeśli drukarki 3D zostaną wyposażone w większość powyższych opcji i udoskonaleń, stwierdzenie która jest lepsza od innej będzie dużo łatwiejsze.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

6 Comments

  1. Ad. pkt 3, cięcie pliku w drukarce to fajny pomysł, jednak wbrew pozorom to wymaga dużej mocy obliczeniowej, mam dwa laptopy każdy ma dwurdzeniowy procesor i 4gb ramu, a mino to od czasu do czasu zdarzy im się podczas cięcia wysypać, o jakiejkolwiek dodatkowej pracy podczas cięcie nie ma nawet mowy. Oczywiście można wsadzić do drukarki płytę główną z kompa, tylko po kilku tego typu modyfikacjach nasza drukarka przestałaby być „niskobudżetowa”, szybko udało by się podwoić lub potroić jej cenę.
    Ad. pkt 5, sam nie wiem dlaczego nikt tego do tej pory jeszcze nie wprowadził(?), wystarczyłoby nadpisywać ciągle aktualną pozycję głowicy

  2. A moim zdaniem brakuje enkoderów na osiach. Wyeliminowałoby to wiele błędów pozycjonowania i ruchu. Z jednej strony dziwie się, że nikt tego nie zrobił, z drugiej wiem, że trzeba by zaorać cały soft.

  3. Opisałeś drukarkę którą wkrótce wprowadzam na rynek …. 🙂 Żart to co napisałeś powyżej jest do zrobienia ale wracamy do cen przemysłowych 100 tys +. Nawet na przemysłowych maszynach obsługą plików zajmuje się komputer nie drukarka. Pkt5 w drukarce atramentowej nie masz możliwości dokonczenia druku jak coś pójdzie nie tak a trochę bardziej rozwinięta technologia.

    1. W drukarce atramentowej to jest prawie bez znaczenia 😉 co do ceny to też to napisałem to już nie byłyby drukarki niskobudżetowe 😉

  4. Dotykowy panel to troche przesada wystarczy proste i czytelne menu ktore zostalo zrobione dla uzytkownika a nie przez programiste dla programisty. To co ma Hyrel to zly przyklad bo to wymaga raczej operatora maszyn CNC i dluzszego szkolenia.

  5. #1 Dedykowany soft pod drukarkę to fajna opcja, ale i tak często trzeba się wspierać innym… trochę nie rozumiem sformułowania, że Kisslicer gaśnie… korzystam z wersji pro i wiem,że powstaje wersja, w której będzie można drukować w kilku kolorach…

    #2 WiFi to fajna opcja-ale sterowanie z telefonu wygrywa wszystko;]

    #3 Jak taka funkcja się pojawi to stracimy pracę ;]

    #4 CubeX ma taki panel… ;] zmiana temp czy prędkość podawania materiału to super sprawa

    #5 Agregator prądotwórczy póki co musi wystarczyć, bo UPS to stanowczo za mało ;]

    #6 Motyw znany od minimum 7 lat w przypadku Stratasysa… ma to swoje + i minusy (zwalczamy je;]) Drukarka nie zacznie drukować jak zobaczy,że zabraknie materiału ;]

    #7 Najpiękniejsza sprawa

    #8 podobnie jak w #6

    Miłego dnia ;]

Comments are closed.

You may also like