Niejeden użytkownik niskobudżetowej drukarki 3D, działającej w technologii FDM marzy o własnej linii do produkcji filamentu. Możliwość nieskrępowanego drukowania bez obawy o jakiekolwiek straty materiału, w przypadku kiedy po drodze coś się nie powiedzie, z pewnością otworzyłaby niejeden umysł na nowe wyzwania i większą odwagę do eksperymentowania. Myśl o niemal nieograniczonym dostępie do odnawialnych zasobów „granulatu” potęguje tylko to wyobrażenie. Amerykańscy naukowcy dwoili się i troili, ale wymyślili… Znaleźli sposób jak występującą powszechnie w przyrodzie substancję, zamienić na pełnoprawny filament do drukarek 3D. Burzy mózgów bez wątpienia towarzyszyło niejedno wypite piwo.

Ekipa naukowa z Uniwersytetu Clemson opracowała technologię produkcji filamentu z substancji, do której nieograniczony dostęp ma bez wątpienia cała ludność naszej planety. Co więcej substancja ta nie musi być wydobywana i jest możliwa do pozyskiwania nawet w przestrzeni kosmicznej, a koszty produkcji pomimo, że mogą być zmienne, to w pewnych przypadkach możemy je nawet pominąć. Proces ten nie byłby jednak możliwy bez obecności specjalnych mikroorganizmów, które przy dodatkowym udziale dwutlenku węgla, dokonują pewnego rodzaju „recyklingu” umożliwiającego późniejsze przetwórstwo otrzymanej „materii”.

Największą nadzieją procesu jest możliwość produkcji własnego tworzywa do druku 3D na stacjach kosmicznych, gdzie dąży się do możliwie jak największej samowystarczalności załogi. Astronauci nie będą zmuszeni do trzymania zapasów filamentu, zajmującego niezwykle cennego w przestrzeni kosmicznej miejsca. Ma to również ogromne znaczenie w przypadku przyszłych, potencjalnych kolonizacji przestrzeni kosmicznej.

Póki co udało się wyprodukować niewielkie ilości filamentów, ale początki już są bardzo obiecujące i nic nie stoi na przeszkodzie powiększenia skali produkcji. Przy okazji udało się opracować jeszcze inne zastosowanie omawianej substancji. Okazuje się bowiem, że połączenie jej z drożdżami powoduje powstawanie składników odżywczych w postaci na przykład kwasów omega-3, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju człowieka.

Niepodważalną zaletą substancji jest jej dostępność. Co więcej przy pomocy określonych czynników jesteśmy w stanie regulować jej „wydobycie” i w zależności od warunków, jedna dorosła osoba jest w stanie pozyskać jej od 600 do 2500 ml dziennie. Czy w związku z tym mocz może przyczynić się do rewolucji w druku 3D, a na naszych półkach zacznie dominować filament w kolorze żółtym słomkowym?

Źródło: www.3ders.org
Zdjęcie przewodnie: [1]

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like