Palenie tytoniu powoduje raka i choroby serca. To jedno z ostrzeżeń jakie możemy znaleźć na paczce tradycyjnych papierosów i chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie temu zaprzeczał. Tradycyjne palenie stało się już jednak niemodne, a na fali trwającej od kilku lat mody na zdrowy styl życia powstał gadżet, który miał je zastąpić, będąc jednocześnie solą w oku koncernów tytoniowych. W 2004 roku do sprzedaży trafiły pierwsze „zdrowe” e-papierosy.

E-papierosy na trwałe wpisały się do naszej popkultury. Stały się na tyle popularne, że skłoniły do palenia nawet te osoby, które do tej pory nie „zasmakowały” w prawdziwych papierosach. Widok nastolatków z e-papierosem w ręku, którzy już nawet nie muszą chować się za przystankami autobusowymi, nie dziwi już chyba nikogo. Starsze osobniki czują się z kolei na tyle swobodnie, że pewni zupełnej nieszkodliwości inhalowania się „czystą” nikotyną, robią to nawet w miejscach, w których jest to zakazane.

E-papieros to zasilane bateryjnie urządzenie, występujące w różnych kształtach i rozmiarach, które podgrzewając specjalny płyn przekształca go w parę, która jest przez palacza wdychana. Najwięcej obaw i kontrowersji budzi jednak skład tej cieczy. Od samego początku wszystkie przekazy wskazywały, że jest to nikotyna w czystej postaci, bez żadnych substancji smolistych, wzbogacona jedynie w składniki odpowiadające za smak „papierosa”. Okazuje się jednak, że poza wspomnianymi substancjami, możemy w nich znaleźć także wiele innych, mniej lub bardziej szkodliwych, zwłaszcza jeśli stosujemy niewiadomego pochodzenia, tanie uzupełniacze.

Od momentu narodzin tego gadżetu przeprowadzono wiele badań i powstało wiele opracowań na temat jego szkodliwości. Tematem tym zajęli się również naukowcy z Uniwersytetu Connecticut (UConn), a do swoich testów wykorzystali druk 3D, a ściślej mówiąc niewielkie urządzenie pomiarowe, które potrafi mierzyć uszkodzenia ludzkiego DNA.

Korzystając z niezwykle taniego w produkcji testera udało się ustalić, że e-papierosy są równie szkodliwe, co tradycyjne papierosy bez filtra. Jedne i drugie przyczyniają się do uszkadzania DNA co może prowadzić do raka oraz innych groźnych chorób.

Tajemnicze urządzenie wykorzystuje specjalne mikropompy do przepychania badanej cieczy przez niewielkie mikrokanaliki. W kanalikach tych znajdują się ludzkie enzymy metaboliczne oraz DNA. W czasie łączenia tych substancji zaobserwowano powstanie nowych metabolitów, które swoim działaniem uszkadzają łańcuchy DNA. Reakcja ta generuje powstawanie światła, które rejestrowane jest przez odpowiednią kamerę. W ciągu zaledwie pięciu minut, naukowcy badając natężenie światła, są w stanie określić stopień uszkodzenia DNA.

Tester jest przełomem w świecie badań nad uszkodzeniami DNA. Symuluje on bowiem warunki obserwowane w ludzkim organizmie, wykorzystując zachodzący w nim proces przekształcania substancji chemicznych w metabolity. Zastosowany w nim chip węglowy jest wymienny i kosztuje zaledwie jednego dolara.

Źródło: www.3ders.org

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like

More in Projekty 3D