Ręczne drukarki 3D (o ile można w ogóle je tak nazywać?) w postaci pisaków drukujących z plastiku są jednym z hitów ostatnich miesięcy. Wszystko rozpoczęło się od 3Doodlera i jego zakończonej powodzeniem kampanii na Kickstarterze w marcu zeszłego roku (2,3 mln $). W niedługim czasie pojawiła się masa naśladowców, którzy kopiowali w dość dosłowny sposób pomysł 3Doodlera, tworząc i sprzedając praktycznie identyczne urządzenia. Pierwszym, który postanowił to zmienić, był Lix Pen – twórca eleganckiego pióra drukującego z plastiku, które zdobyło ponad 700 tysięcy $ w maju tego roku na Kickstarterze. Niestety sukces ten został nieco przyćmiony głosami, że urządzenie może nie działać tak jak zostało to przedstawione w kampanii z uwagi na niemożliwe do spełnienia wymagania techniczne? Tak czy inaczej, w kolejce po pieniądze stoi już kolejny producent – CreoPop rozpoczyna lada moment kampanię na Indiegogo z urządzeniem, które zamiast z plastiku drukuje z żywicy utwardzanej światłem UV.

Powiem wam uczciwe, szczerze i po koleżeńsku, że nie rozumiem tej fascynacji 3Doodlerem i jego klonami? To urządzenie świetnie prezentuje się w teorii oraz na zdjęciach. Na filmach reklamowych jest z tym bardzo źle, a na filmach prezentowanych przez użytkowników tych urządzeń ma zwykle miejsce totalna katastrofa. Wydruki z „drukarkopisaków 3D” są fatalnej jakości, a wynika to po prostu ze specyfiki tej technologii. Po prostu nie da się tworzyć dokładnych linii i kształtów ekstrudując rozgrzany plastik w powietrzu. Nie jest to kwestia talentu, treningu czy umiejętności – po prostu przy rysowaniu plastikiem nie ma szans na osiągnięcie spektakularnych wyników, przypomina to raczej bazgranie i nieudolne próby stworzenia jakiegoś kształtu, co samo w sobie jest już sukcesem.

Do tego dochodzą inne niuanse – „drukarkopisak” jest duży i nieporęczny, ponieważ musi w swoim wnętrzu mieścić masę mechanizmów: extruder, grzałkę, zasilacz etc. Lix pen miał to zmienić, ale jak wykazało dochodzenie serwisu Hackaday, jest wielce wątpliwym czy to się uda osiągnąć w prezentowany sposób? Kolejna sprawa to duża łatwość w oparzeniu się o rozgrzaną do 220°C głowicę – dyskwalifikuje to używanie tego urządzenia przez dzieci. W końcu sam materiał – druk 3D z ABS nie jest zdrowy, a rysując nim kształty w powietrzu jesteśmy bezpośrednio narażeni na jego opary.

Część tych problemów zamierza rozwiązać za pomocą CreoPop. Wykorzystuje w tym celu dość rewolucyjną jak na ten segment urządzeń rozwiązania w postaci zamiany materiału z ABS na żywicę światłoutwardzalną. Używa do tego trzech wiązek światła ultrafioletowego, które utwardzają żywicę zaraz po tym jak zostanie wyekstrudowana z głowicy. Ryzyko poparzenia zostało w ten sposób wyeliminowane, odpadają również problemy z oparami ABS. Samo pióro (tak, kolejne urządzenie ponownie nosi nazwę pióra) ma również ładniejszy i dużo lepiej pasujący do ręki kształt. Cena CreoPop jest bardzo atrakcyjna, bo wynosi zaledwie 89$ (ok. 270 PLN). Czyżby była to zatem alternatywa, na którą czekamy…?

Nic z tych rzeczy…

Po pierwsze, zamiast topienia ABS mamy żywicę światłoutwardzalną. Nie ma z tym problemu gdy używamy jej w firmie przemysłowej lub chociaż w warsztacie. Niestety CreoPop jest reklamowane jako gadżet do użytku domowego, a wręcz zabawka dla dzieci. Serio…? Zabawka z żywicą? Po drugie, światło UV nie jest zdrowe – patrzenie się na nie bez specjalnych okularów ochronnych może skończyć się zapaleniem spojówek, typową dla spawaczy. Ponownie – jeżeli używalibyśmy CreoPopa w pracy nie byłoby z tym problemu, ale korzystanie z tego w domu lub oddanie go dzieciom…? Bardzo, bardzo zły pomysł. Na koniec kwestia jakości wydruków – z tego co widać na filmie reklamowym, są one w najlepszym wypadku równie kiepskie co w przypadku FDM.

Reasumując, nie polecam…

Dobra wiadomość jest taka, że firma aby rozpocząć produkcję swoich urządzeń musi zebrać najpierw fundusze na Indiegogo. Jest zatem szansa, że im się nie uda i jej nie rozpoczną. Być może dzięki temu wiele osób oszczędzi swój wzrok? Poza tym, nawet jeśli doszłoby do realizacji tego projektu, nie wierzę w to, aby CreoPop przeszło testy bezpieczeństwa lub uzyskało certyfikat na dopuszczenie urządzenia do kontaktów z dziećmi.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like