Tydzień temu informowaliśmy, że francuski producent przemysłowych drukarek 3D – Prodways, zakupił jedną z najdłużej działających firm na rynku druku 3D – amerykański Solidscape. Solidscape został przejęty z rąk innego producenta drukarek 3D – Stratasysa, którego był częścią od 2011 roku. W artykule opisującym to wydarzenie zwracałem uwagę na korzyści jakie ma szansę odnieść na tej transakcji Prodways, lecz równocześnie wskazywałem też na symptomatyczne milczenie Stratasysa, który do tej pory nie ogłosił w tej sprawie żadnego oficjalnego stanowiska (co więcej – strona internetowa firmy wciąż przekierowuje do serwisu Solidscape jako firmy partnerskiej). Tymczasem serwis Fabbaloo wskazuje na drugie dno tej sprzedaży…

Stratasys to producent przemysłowych drukarek 3D typu FDM i PolyJet oraz właściciel takich marek jak MakerBot (producent desktopowych drukarek 3D typu FDM) i GrabCAD (platforma wymiany plików klasy CAD oraz środowisko pracy z nimi w chmurze). Solidscape był częścią firmy od 7 lat. Od połowy lat 90-tych ubiegłego wieku rozwijał autorską technologię druku 3D z wosku, wykorzystywaną w jubilerstwie, protetyce oraz przemyśle odlewniczym. Maszyny Solidscape były idealnym uzupełnieniem fotopolimerowych drukarek 3D Objeta, które również były w ofercie Stratasysa od 2012 roku.

O ile zakup Solidscape przez Prodways miało uzasadnienie biznesowe (co opisywałem szczegółowo w poprzednim artykule na ten temat), o tyle sprzedaż firmy przez Stratasysa budziło wątpliwości… Pierwszą hipotezą było to, że firma chce się po prostu w całości poświecić rozwojowi maszyn drukujących w „rodzimych” technologiach producenta – FDM i PolyJet, jednakże w tej sprawie może chodzić o coś zgoła innego…

PATENTY

Jak donosi Fabbaloo, anonimowy informator podsunął dość ciekawą hipotezę:

Powód jest bardzo prosty… Patenty Solidscape należące do Stratasysa, są w całości oparte o patenty Sandersa [Royden C. Sanders – zmarły w 2007 roku inżynier i wynalazca – przyp. red.], które już wygasły. Stratasys mocno odczuł wygaśnięcie patentów na technologię FDM, tracąc istotną część rynku na rzecz hobbystów i amatorów – możliwe że obawia się nowej fali amatorskich drukarek 3D drukujących z wosku? Technologia ta jest oparta o bardzo proste rozwiązania. Firmy z branży jubilerskiej płacą dziś po 10.000 – 30.000 $ za maszyny je wykorzystujące. Nie sądzę aby płaciły tyle za najbliższy rok lub dwa lata…

Nie da się ukryć, że to dość rozsądne wytłumaczenie i jeśli faktycznie było to głównym źródłem motywacji, to decyzja Stratasysa jest jak najbardziej rozsądna, a Prodwaysa… może „nie aż tak bardzo„. Inna sprawa, że wygasłe patenty dotyczą tylko USA – patent na świat będzie utrzymany jeszcze przez kilka najbliższych lat.

Tak czy inaczej, może się wkrótce okazać, że tak jak 2-3 lata temu miało to miejsce z drukarkami 3D drukującymi z żywic światłoutwardzalnych, tak kolejnymi masowo produkowanymi urządzeniami desktopowymi staną się urządzenia drukujące z wosku…?

Źródło: www.fabbaloo.com

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like