Dwa tygodnie temu pisałem na temat Jala Group, chińskiego producenta kosmetyków, który przy współpracy z francuską firmą LabSkins Creation drukuje w 3D skórę, na której przeprowadza testy kosmetyków. Hiszpańscy naukowcy opracowali prototyp własnej drukarki 3D, na której również mogą wytwarzać skórę do wielu medycznych zastosowań.

Grupa Hiszpańskich naukowców, w skład której wchodzą przedstawiciele uczelni UC3M oraz kilku ośrodków medycznych, zaprezentowali niedawno opracowany przez siebie prototyp drukarki 3D do drukowania funkcjonalnej skóry. Oprócz możliwości testowania na niej kosmetyków, środków chemicznych oraz produktów farmaceutycznych, można będzie wykorzystywać ją również do przeszczepów.

Twórcy urządzenia wykazują się bardzo dużą pewnością co do jego możliwości. Wydrukowana na niej skóra jest w pełni funkcjonalna oraz od razu gotowa do dalszych działań. Wszystko to dlatego, że drukarka replikuje strukturę naturalnej skóry. Wytworzona tkanka składa się więc zarówno z naskórka, jak i skóry właściwej. Ta druga warstwa składa się z produkujących kolagen oraz białka fibroblastów, dzięki czemu drukowana skóra posiada taką samą elastyczność i wytrzymałość mechaniczną, jak ta naturalna.

Tajemnicą procesu jest specjalny, opatentowany bioink. Zawiera ona w swoim składzie ludzkie osocze, fibroblasty oraz keratynocyty. Pozyskuje się je na drodze biopsji. Bioink osadzany jest precyzyjnie za pomocą sterowanej komputerowo biodrukarki, która (nie licząc ekstrudera), praktycznie niczym nie odróżnia się od przeciętnego FDM’a. Aby proces zakończył się sukcesem należy przestrzegać odpowiednich warunków pracy, takich jak chociażby temperatura oraz przygotowanie mieszanki biologicznej o właściwych proporcjach.

Proces przygotowywania sztucznej skóry różni się nieco, w zależności od jej finalnego przeznaczenia. W przypadku produkcji skóry, która ma zostać przeszczepiona na przykład poparzonemu pacjentowi, należy bazowy materiał (fibroblasty) pobrać właśnie od niego. Dzięki temu skóra będzie z nim biologicznie biokompatybilna. Jeżeli jednak produkujemy skórę na skalę przemysłową, na przykład do przeprowadzania testów kosmetyków, to obostrzeń tych nie musimy już przestrzegać.

Zanim omawiane biodrukarki 3D trafią na rynek muszą przejść szereg bardzo restrykcyjnych certyfikacji, które regulują na przykład możliwość i bezpieczeństwo przeprowadzania zabiegów transplantacji wytwarzanej  ten sposób skóry. Naukowcy są jednak w pełni spokojni i zgodni, że proces ten jest w stu procentach bezpieczny.

www.3ders.org

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like