Temat wykorzystania technologii przyrostowych jako formy wyrazu dla artystów już niejednokrotnie pojawiał się na łamach naszego portalu – uczelnie artystyczne coraz chętniej korzystają z potencjału druku 3D, traktując go jako okazję do zabawy formą czy fakturą. W ramach eksperymentu duńskie studio sztuki i projektowania Wang & Söderström zdecydowało się na wykorzystanie drukarek 3D do stworzenia najnowszej kolekcji wazonów. I uprzedzam, nie przypominają one wazonów dobrze znanych wszystkim użytkownikom drukarek 3D pracujących w technologii FDM.

Druk przestrzenny wydaje się wręcz idealnym narzędziem w dziedzinie, gdzie kreatywność i niepowtarzalna forma jest priorytetem – co więcej, precyzja wykonanie skomplikowanych geometrii jest niewątpliwie atutem przemawiającym za wykorzystaniem tej metody produkcyjnej. Jednak czy druk 3D może być rozpatrywany w kategorii sztuki?

Oczywiście wszystko zależy od tego co rozumiemy pod tym pojęciem – dzieła sztuki często otrzymują to miano nie tylko ze względu na szczególne walory estetyczne, ale przekaz (tak jak w przypadku obrazów Rothko, z których „odtworzeniem” poradziłby sobie pięciolatek z kompletem kredek). A w dzisiejszych czasach, w celu wyrażenia swojej wizji pędzel i sztalugę z powodzeniem można zastąpić programem graficznym czy drukarką 3D.

Jednym z zarzutów kierowanym pod adresem technologii addytywnych jest upraszczanie procesu twórczego co, według niektórych, skutkuje odarciem sztuki z właściwej jej otoczki tajemnicy. W przypadku wielu artystów, to właśnie sam rytuał tworzenia jest istotą sztuki a nie jej rzeczywisty efekt.

W celu odparcia takiego zarzutu warto wspomnieć ciekawą analogię druku 3D do fotografii artystycznej. Wykonanie dobrego zdjęcia wymaga przede wszystkim talentu a posiadanie dobrego sprzętu nie czyni użytkownika artystą, chociaż może ułatwić pracę. To, że fotografia cyfrowa nie wymaga długich godzin spędzonych w ciemni, nie znaczy, że zdjęcia wykonywane nawet aparatem w telefonie nie mogą przekazywać wizji twórcy.

Technologia ma pełnić jedynie rolę narzędzia i to nie ona determinuje to, co artysta chciał przekazać szerokiemu gronu odbiorców – czy zatem drukowany 3D, stworzony według pomysłu twórcy detal należy rozpatrywać w innych kategoriach niż przedmioty wykonane ręcznie…?

Wracając jednak do wazonów (które mnie osobiście urzekły swoim nieoczywistym designem) – kolekcja excavation (ang. wykopalisko) swoją nazwą nawiązuje do nietypowego sposobu osadzenia konstrukcji na drukowanym elemencie, imitującym fragment skały. Projekt został zrealizowany we współpracy z Unique Board, firmą specjalizującą się w technologii druku przestrzennego na potrzeby sztuki – do produkcji wszystkich elementów zostały wykorzystano technologie addytywne.

Wielobarwne, bulwiaste wazony kontrastują z monochromatycznymi, błyszczącymi podstawami, a ich połączenie przybiera ciekawą, abstrakcyjną formę. Według wstępnych założeń miały pełnić one jedynie funkcję dekoracyjną, jednak kiedy okazało się, że naczynia mogą być małym dziełem sztuki o praktycznym* zastosowaniu.

Jeśli chodzi o techniczne informacje, to wazony zostały wytworzone w technologii ColorJet Printing, pozwalając na zmaterializowanie feeri barw, zaprojektowanej przez artystów. Skomplikowane kształty podstaw zostały wytworzone poprzez wykorzystanie form do odlewów, przygotowanych w technologii przyrostowej. Posłużyły one do wykonania poliuretanowych modeli, wystarczająco masywnych aby utrzymać ciężar wazonu.

Jak przyznają twórcy projekt przeniesienia wirtualnego modelu do rzeczywistości jest dla nich próbą przekazania idei związanej z coraz większą ingerencją w nasze życie. I chociaż to oczywista prawda, to przypadek drukowanych wazonów doskonale ilustruje stawiane wyżej tezy – najistotniejsza jest wizja twórcy, a technologia jest jedynie narzędziem w jego rękach.

*producenci nie ręczą za ich wodoodporność i zalecają trzymanie w nich suchych kwiatów

Zdjęcie przewodnie: www.colorised.org

Magdalena Przychodniak
Inżynier biomedyczny śledzący najnowsze doniesienia dotyczące biodruku oraz zastosowań druku przestrzennego w nowoczesnej medycynie.

    Comments are closed.

    You may also like