A miało być tak pięknie… Mimo, że upłynęło tak wiele czasu, wciąż pamiętam ekscytację, która towarzyszyła mi gdy pisałem swoje artykuły na temat Buccaneera, super taniej, super funkcjonalnej i super nowoczesnej drukarce 3D z Kickstartera. Singapurska firma Pirate3D zebrała w trakcie swojej kampanii blisko 1,5 mln $, a wnioskowane 100k $ w zaledwie 10 minut po jej rozpoczęciu. Nic dziwnego – miał to być prawdziwie rewolucyjny produkt, stylizowany wizualnie na produkty Apple`a i nie ustępujące mu innowacyjnością.

Niestety wkrótce po zakończeniu kampanii twórcy drukarki 3D – niczym legendarny Titanic, zderzyli się z olbrzymim lodowcem rzeczywistości. Okazało się, że firma nie jest w stanie utrzymać oferowanej ceny przy zachowaniu proponowanych funkcjonalności i musi z jednej strony ją podnieść, a z drugiej zrezygnować z części elementów drukarki 3D. Wywołało to naturalnie olbrzymie wzburzenie wśród klientów firmy, a wiele osób zaczęło publicznie rozważać pozwy sądowe. Od tamtej pory minęło już dziesięć miesięcy, a sytuacja wygląda coraz gorzej. Chyba nic już nie uratuje Pirate3D i Buccannera…?

W komentarzu pod niedawnym artykułem o kampanii ProCoPrint3D na Indiegogo, użytkownik Sidek podesłał link do dyskusji na amerykańskim serwisie społecznościowym Reddit, w którym niedoszli posiadacze Buccaneera dzielą się nieprawdopodobnymi wprost historiami dotyczącymi Pirate3D. Nie dość że opóźnienia w dostarczaniu gotowych urządzeń są absurdalnie długie, to okazało się np., że ci którzy wystąpili niedawno o zwrot pieniędzy jakie wpłacili firmie podczas kampanii na Kickstarterze, otrzymali powiadomienia mailowe, iż nastąpi to nie wcześniej jak… w 2017 roku [SIC!]. Po niewiarygodnym wprost zamieszaniu jakie po tym nastąpiło, przedstawiciele firmy wydali oświadczenie, iż zaszła niefortunna pomyłka, a winnym całego zamieszania jest skrypt odpowiedzialny za automatyczną wysyłkę maili, który pomylił tygodnie z miesiącami. Tym samym okazało się, że w Singapurze istnieją inteligentne, żywe programy pocztowe, które potrafią się same z siebie się pomylić…

Buccaneer

Tak czy inaczej, osoby które wystąpiły o zwrot pieniędzy, otrzymają je najwcześniej w 2015 roku. Czyli w dwa lata po tym, jak je zapłacili. Oczywiście pod warunkiem, że… je w ogóle zobaczą?

Buccaneer miał być małą, kompaktową drukarką 3D „dla każdego„. Komunikacja z urządzeniem miała iść przez WiFi, za pomocą specjalnego oprogramowania, z którego korzystałoby się za pomocą urządzeń przenośnych – tabletów i smartfonów. Miało być tam dostępne olbrzymie repozytorium plików, które można byłoby dowolnie modyfikować za pomocą palców! Firma zapewniała w kampanii, że prace nad prototypem drukarki 3D jak i samego oprogramowania są już ukończone, a pieniądze są jej potrzebne tylko i wyłącznie na potrzeby rozpoczęcia produkcji seryjnej.

Dziś wiemy już, że to wszystko było kłamstwem. Chociaż w internecie są dostępne fantastycznie wyglądające filmy video z rozpakowania drukarki 3D:

użytkownicy Reddita donoszą, że pojedyncze egzemplarze, które widzieli są w dalszym ciągu na etapie niedopracowanego prototypu i wiele rzeczy wymaga w nich poprawy. Z resztą nawet na powyższym filmie, wydruk testowy wyszedł po prostu fatalnie…

Przykład Pirate3D i Buccaneera, to wypisz – wymaluj case study opisany przez Daniela Browna w artykule „Tanie drukarki 3D i crowdfundingowe samobójstwo„. Choć autor zdecydowanie podkreślał, iż jego analiza nie dotyczy żadnej konkretnej firmy, sytuacja w obozie Singapurczyków przypomina ją aż nadto. Ta firma nie ma szansy powodzenia i wydostania się z pułapki śmierci Kickstartera. Już sam fakt, iż nie jest w stanie spłacać na bieżąco swoich zobowiązań finansowych świadczy o tym, że tych pieniędzy po prostu nie ma…

Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że jedna z najlepszych i najgłośniejszych kampanii w historii Kickstartera okaże się kompletną katastrofą. Wiele wskazuje też na to, iż będzie to równocześnie zwiastun szeregu kolejnych tego typu historii, w których niedawni bohaterowie okażą się być blagierami i oszustami – w najlepszym przypadku na poziomie członków Gangu Olsena.

Pytanie – kto będzie następny po Buccaneerze…?

Źródło: www.reddit.com via Sidek

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

6 Comments

  1. Dlaczego mnie to nie dziwi, kiedyś pisałem, że w ciągu najbliższych kilku lat większość tego typu przedsięwzięć i mikro firemek upadnie a pieniądze udziałowców znikną….
    Huurra optymizm się kończy, nadciągają czarne, burzowe chmury dla tego typu kampanii i może to i dobrze – bo ile można jechać na mrzonkach.
    A za ok 10 lat dopiero zacznie rzeczywista era druku 3D gdy wkroczy do tej branży poważny specjalistyczny jednostkowy przemysł.

  2. „Z resztą”?

    Ja bym to właściwie wolał na priv wysłać.

  3. A ja cały czas wierzę, że Peachy Printer w końcu do mnie dotrze. W przypadku tej kampanii wszystko jest mocno opóźnione, ale przynajmniej na bieżąco informują o problemach i rozwiązaniach.
    https://www.kickstarter.com/projects/117421627/the-peachy-printer-the-first-100-3d-printer-and-sc/posts

  4. Mnie ciekawi micro czy się uda zrealizować. Ale ciekawi mnie też czy są statystyki na temat innych urządzeń z ks czy też są problemy z realizacją: plotery, frezarki itp

  5. 3D Printing Industry opublikowało dziś artykuł na temat Buccaneera dokładnie w tym samym tonie co ja, dodając trochę więcej informacji i cytatów: http://3dprintingindustry.com/2014/09/15/refund-delay-buccaneer-3d-printer-may-signal-sinking-pirate-ship/. Generalnie – all hope is gone…

Comments are closed.

You may also like