Podczas ostatniego eventu związanego z drukiem 3D w Kielcach, jednym z highlightów był konkurs na najszybciej przewiniętą rolkę filamentu (dla laików: filament kupujemy zwinięty w paczce i trzeba nawinąć go na rolkę prowadzącą do ekstrudera drukarki). Podczas obserwacji tej żmudnej, acz niezbędnej czynności, nasunęły mi się pewne pytania i refleksje dotyczące rynku drukarek 3D i materiałów do druku. O ile dziś mamy pełną swobodę w wyborze producenta filamentu i jego jego rodzaju (jeśli pozwalają na to parametry drukarki?), o tyle coraz częściej pojawiają się urządzenia, w których filament jest umieszczony w fabrycznie zamkniętych kartridżach. Czy czeka nas to samo co w przypadku drukarek atramentowych? A jeśli tak, to czy będzie miało to wpływ na ceny urządzeń?

materiały do druku 3d

Źródło: www.cubifyfans.blogspot.com

W zestawieniu materiałów do druku 3D, opisałem kilka najpopularniejszych filamentów jakie stosuje się w drukarkach 3D drukujących w technologii FFF. Oprócz powszechnie stosowanych ABS i PLA, wyróżniłem nylon, poliwęglan, czy LayWoo-d3 – materiał drewnopochodny. Jeżeli nasza drukarka 3D ma możliwość druku z różnych rodzajów materiałów (niektóre modele mają ograniczenie tylko do PLA), wystarczy zakupić interesującą nas rolkę filamentu i rozpocząć pracę. Niestety nasza chęć do eksperymentowania pójdzie na marne, jeżeli wcześniej zaopatrzymy się np. w drukarkę Cube lub CubeX z 3D Systems. W tych modelach filament jest sprzedawany w firmowych kartridżach – zatem możemy zapomnieć o swobodzie drukowania w dowolnym materiale. Oczywiście znajdą się tacy którzy rozłożą kartridż na części i opracują łatwą metodę jego „napełniania” filamentem, ale większość pozostanie przy firmowym ABS lub PLA. Podobny zabieg planują zastosować również Pirate3D w Bucaaneerze i botObjects w ProDesk3D.

Zauważalny jest pewien trend, którego konsekwencją może być odcięcie użytkowników drukarek 3D od swobodnego dostępu do materiałów do druku. Z jednej strony przeciętny Kowalski, który kupi tanią drukarkę 3D skuszony wizją tworzenia dowolnego przedmiotu, zostanie ocalony przed nieprzyjemną czynnością kilkunastominutowego przewijania rolki filamentu przed rozpoczęciem jakiegokolwiek wydruku – z drugiej zaś strony, nigdy nie wydrukuje przedmiotu wyglądającego jakby był wykonany z drewna, czy też będzie skazany na paletę kolorów, które dany producent posiada akurat w ofercie. Przede wszystkim jednak – będzie kupował filament za tyle, za ile będzie on wyceniony przez producenta i ani złotówki taniej…

Tego typu sytuacja ma już miejsce w drukarkach 3D wykorzystujących technologie SLS, czy PolyJet, gdzie koszt kartridży z materiałem do druku dorównuje cenom najprostszych drukarek FFF. Podobnie jest w przypadku The Form 1 drukującej z żywicy – materiał można kupić tylko od producenta, a jeden litr kosztuje – bagatela 150$!

To wszystko prowadzi nas zatem do modelu biznesowego stosowanego w przypadku drukarek atramentowych i laserowych. Producenci oprócz urządzeń, dostarczają materiał zapakowany fabrycznie w kartridż, którego cena bywa niższa raptem o 30%-40% od wartości samego urządzenia! Dzięki temu producent minimalizuje marżę na urządzeniu, a zarabia na materiałach. Podobnie zresztą postępuje Amazon, który sprzedaje Kindle poniżej kosztów, by później zarabiać na sprzedaży e-booków. Na wypadek gdybyśmy chcieli stosować kartridże innego producenta, lub sami próbowali napełniać je materiałem – producent w rewanżu odbiera nam prawo do serwisu gwarancyjnego.

Czy tak się stanie w przypadku drukarek 3D – czas pokaże? Póki co, to drukarka 3D stanowi największy koszt wejścia w tą technologię – ceny materiałów są przy tym niewielkie. Czy polityka sprzedażowa 3D Systems będzie prowadzić do odwrócenia tendencji w cenach – zmniejszenia cen Cube i CubeX przy stopniowym podwyższaniu cen materiałów do druku 3D? Czy też pozostanie bez zmian, a fakt wymuszenia na użytkownikach drukarki kupowania filamentu w ich kartridżach będzie jedynie dodatkowym źródłem zysków? Jak będzie wyglądało to w przypadku Buccaneera, który zamierza oferować drukarki w wyjątkowo niskich cenach, nie wspominając za wiele o sposobie dystrybucji materiałów do druku? Technologia jaki rynek druku 3D cały czas się dopiero kształtują. Jednakże można już dziś zauważyć, że również na tym polu nadchodzą powoli zmiany.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

1 Comment

  1. Tam od razu nadchodzące zmiany… Monopolista dąży do maksymalizacji zysku, ot co.

    Większość rynku – z MakerBotem i Up to póki co olewa. RepRapy i produkty pochodne które będą istnieć już raczej zawsze (bo są proste w budowie a przy tym efektywne) i nigdy nie pozwolą na takie zamknięcie rynku jak przy atramentówkach. Po prostu te maszyny są za mało skomplikowane.

Comments are closed.

You may also like