Josef Prusa – jeden z najpopularniejszych na świecie twórców niskobudżetowych drukarek 3D, planuje uruchomienie produkcji własnego filamentu. Miało to być tajemnicą, ale sprawa wypłynęła dość przypadkowo, więc chcąc uciąć wszystkie spekulacje i domysły na ten temat, została oficjalnie potwierdzona przez założyciela Prusa Research.

Obserwując doniesienia medialne można odnieść wrażenie, że firma Josefa Prusy radzi sobie na rynku bardzo dobrze. Prusa i3 to fenomen. Pomimo, że praktycznie każdy może zrobić ją sobie sam i „za darmo”, to mimo tego niejeden twórca drukarek 3D chciałby się pochwalić taką sprzedażą jak Josef Prusa. Konstrukcja jest obecna na rynku od paru ładnych lat, ale przez ten czas doczekała się kilku modyfikacji i upgrade’ów, które sprawiły, że jej popularność nie dość, że nie maleje, to jest wielce prawdopodobne, że cały czas rośnie.

Warto nadmienić, że z reguły zmiany w konstrukcji popularnej Prusy i3 nie ograniczają się do mało istotnych i nikomu niepotrzebnych funkcjonalności. W ostatnim czasie doczekaliśmy się na przykład upgrade’u umożliwiającego kolorowy druk 3D, czy też kontroli prawidłowości druku nawet na nie najlepiej złożonej drukarce 3D. Oprócz tego w ostatnim czasie premierę miała kolejna iteracja popularnej, czeskiej konstrukcji, Prusa i3 MK3.

Dopełnieniem ekosystemu Prusy jest również slicer. Po własnej edycji popularnego Slic3ra, w której zawarło się wiele naprawdę przydatnych funkcji, firma zaproponowała też własne rozwiązanie. Kryjący się pod nazwą PrusaControl soft przeznaczony jest przede wszystkim dla użytkowników początkujących, przez co jego funkcjonalność jest dość mocno ograniczona do najważniejszych opcji.

Kolejnym krokiem w rozwoju Prusa Research ma być produkcja filamentu. Wiadomość ta była skrzętnie ukrywana, ale ponieważ wypłynęła, to ostatecznie została potwierdzona poprzez „tłita” napisanego przez Josefa Prusę. Okazuje się, że firma zainwestowała, nie w jedną, ani nawet nie we dwie, lecz aż w pięć linii do produkcji tworzywa do drukarek 3D. Póki co, nie wiadomo jakie filamenty będą na nich produkowane, ani też kiedy to dokładnie nastąpi.

Ciekawostką jest fakt, że na pytanie jednego z użytkowników Twittera, dotyczącego, czy firma zamierza sprzedawać własny filament, Josef Prusa odpisał, że najprawdopodobniej tak. Trudno przypuszczać, że pięć linii będzie non stop produkować filament tylko w kolorze pomarańczowym, ale przy tak dużym zapotrzebowaniu na „surowiec”, własne tworzywo jest istotnym krokiem do zwiększenia samowystarczalności przy produkcji zestawów Prusy i3. Nadwyżki produkcyjne trafią więc pewnie do sprzedaży.

Źródło: www.3druck.com
Zdjęcia: [1][2][3]

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like