W jednym z zeszłotygodniowych artykułów zastanawiałem się, dlaczego do tej pory nie doczekaliśmy się w Polsce własnej, autorskiej drukarki 3D drukującej z żywicy? W kilka dni później pomyślałem, że problem jest w gruncie rzeczy szerszy i to samo pytanie można by postawić również w kontekście profesjonalnych maszyn? Choć od pewnego czasu chodzą plotki jakoby ktoś gdzieś już nad czymś takim pracował, efekt jest póki co dokładnie taki sam jak w przypadku wspomnianych drukarek żywicznych – czyli żaden. Problemem jest tradycyjnie brak pieniędzy – aby przeprowadzić tego typu projekt w sposób komercyjny, jeszcze przed rozpoczęciem produkcji musi być zapewniony pewny odbiorca takich urządzeń, co jak na polskie warunki jest dość trudne do osiągnięcia. Alternatywą jest wsparcie państwa, ale ten temat analizowałem już dwukrotnie – czy to przy okazji Singapuru, czy USA. Rząd polski ma po prostu zupełnie inne priorytety niż wspieranie rozwoju nowych technologii – o druku 3D nie wspominając. Mimo to słysząc o takich rzeczach jak np. to co ma teraz miejsce w Korei Południowej, trudno nie odnieść się do tego ani słowem…

Rząd Korei Południowej zamierza zainwestować w tym roku 2,4 miliarda wonów (ok. 705,6 mln PLN) na rzecz stworzenia w kraju centrów druku 3D oraz uruchomienia szeregu projektów wspierających tą branżę i technologię. Celem nadrzędnym jest wyprowadzenie Korei Południowej na czoło liderów druku 3D na świecie, a ma to się odbyć w sposób organiczny – rząd koreański zamierza edukować społeczeństwo zapewniając swoim obywatelom łatwy i przystępny dostęp do drukarek 3D.

Plan ma być wdrażany w kilku etapach, a ich rozmach może budzić tylko zazdrość i podziw:

  • w pierwszej kolejności mają zostać otwarte centra druku 3D, w których pracownicy małych i średnich przedsiębiorstw mają zapoznawać się z technologią druku 3D, szkolić się z obsługi drukarek 3D oraz powiązanego z nimi oprogramowania
  • od przyszłego roku te same firmy mają otrzymać możliwość darmowej dzierżawy drukarek 3D z Ministerstwa Nauki
  • ponadto, rząd południowo-koreański będzie inwestował w rozwój oprogramowania do druku 3D i drukarek 3D jak również zamierza wprowadzić zajęcia związane z tą technologią do szkół i uczelni wyższych; ma to na celu zainteresowanie jak największych rzeszy osób tym tematem i zainspirowania ich do rozpoczęcia prac nad rozwojem technologii jak i wdrażania jej w życiu codziennym
  • na koniec koreańskie Ministerstwo Nauki zamierza stworzyć i wypuścić aplikację na smartfony umożliwiającą pobieranie plików do druku 3D aby próbować rozpromować druk 3D wśród jak największego grona obywateli.

Wg raportu Wohlers Associates w 2012 roku przychody południowo-koreańskiej branży druku 3D z tytułu produktów i usług wyniosły ok. 29 mln $ co stanowiło ok. 2,3% udziału w światowym rynku. Powyższy plan ma na celu znaczące zwiększenie tego udziału i sprawienie, że przynajmniej 5 południowo-koreańskich firm dołączy do światowej czołówki, mając realny wpływ na branżę. Cel ma zostać osiągnięty w 2020 roku. Innymi słowy, Korea Południowa zamierza wyhodować sobie nowego Samsunga – tym razem w świecie druku 3D. Biorąc pod uwagę historię tego kraju oraz dotychczasowe osiągnięcia, wydaje się to być jak najbardziej realne…

Generalnie nie zamierzam pisać po raz trzeci tego samego. O tym jak jest w naszym kraju każdy doskonale wie… Choć posiadamy jako naród niezwykły potencjał naukowy i technologiczny, od dekad skutecznie i systematycznie go marnotrawimy. Jeżeli jakaś polska firma technologiczna odnosi sukces na świecie, to budzi to raczej zdziwienie jak mogło się jej to udać mimo szeregu piętrzących się przeciwności? Polska nie jest przyjaznym miejscem do rozwijania biznesu, a w szczególności gdy ma on charakter innowacyjny. Korea Południowa stoi tu na przeciwległym biegunie – nie bez powodu jest to jeden z najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów na świecie.

Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze jedną dość istotną kwestię. Ktoś mógłby powiedzieć, iż w obliczu kryzysu na granicy ukraińsko-rosyjskiej i wszystkich związanych z tym napięć polityczno gospodarczych – czy żeby nie powiedzieć wprost – zagrożenia wojną, poruszanie kwestii dofinansowania tak niszowej branży jaką jest druk 3D jest cokolwiek niewłaściwe. Pragnę tutaj przypomnieć kto jest bezpośrednim sąsiadem Korei Południowej oraz do jak poważnych napięć jeszcze niedawno dochodziło pomiędzy nimi. Mimo, że Koreą Północną rządzi jeden z najbardziej nieobliczalnych ludzi na świecie, który szczerze nienawidzi swojego południowego sąsiada, Korea Południowa rozpoczyna właśnie rozłożony na kilka lat naprzód plan rozwoju nowej technologii jaką jest druk 3D.

Tam po prostu myśli się z dużo dłuższej perspektywy niż u nas…

Źródło: www.3ders.org
Photo credit: KOREA.NET – Official page of the Republic of Korea / Foter / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

2 Comments

  1. Pięknie – może tam pojade 😀 i zfinansują mi moje projekty….. – tylko nie wiem czy to do Korei PN czy PD 😉

    1. Żebyś się nie pomylił jak będziesz kupować bilet. Potem może być już za późno… 🙂

Comments are closed.

You may also like