Temat tzw. farm drukarek 3D drukujących w technologii FDM nie jest niczym nadzwyczajnym lub nowym – w czasach gdy znakomita większość komponentów w niskobudżetowej drukarce 3D była drukowana na innych drukarkach 3D, każdy producent posiadał duże zaplecze urządzeń, które pracowały 24/7 tworząc części do extruderów, czy łączników dla prętów gwintowanych. Amerykańskie firmy Aleph Objects i Airwolf 3D prześcigały się nawet w biciu rekordów Guinnessa w największej liczbie drukarek 3D drukujących w tym samym miejscu i czasie.

Stworzenie farmy drukarek 3D nie wydaje się na pozór wielką sztuką… Teoretycznie, wszystko co należy zrobić to rozstawić urządzenia obok siebie na jakimś regale, podłączyć do prądu i rozpocząć drukowanie. Niestety w praktyce problematyczne okazuje się zarządzenie urządzeniami i uruchamianie kilku – kilkunastu – kilkudziesięciu wydruków równocześnie – lub co gorsza, w różnych odstępach czasu. Z pomocą przychodzą tu systemy do zarządzania farmami – jak amerykański 3DPrinterOS, jednakże nie każdy chce lub może z nich korzystać z uwagi na to, że działają one w chmurze. Są firmy lub instytucje, dla których bezpieczeństwo plików stanowi najwyższą wartość i nie mogą pozwolić na to, aby były przechowywane na zewnątrz.

Z myślą o takich klientach, w zeszłym roku Ultimaker stworzył i zaprezentował na targach Additive Manufacturing Europe w Amsterdamie Print Management System – aplikację informatyczną zdolną obsługiwać do kilkudziesięciu drukarek 3D na raz z poziomu zwykłego tabletu. System był prezentowany na dość prostym, acz funkcjonalnym regale.

Koncept ten musiał na tyle spodobać się chińskiej firmie Winbo, że postanowiła go skopiować, dokonując równocześnie jednej krytycznej modyfikacji. System o nazwie Vertical 9 Units 3D Printer to farma dziewięciu drukarek 3D… połączonych na stałe w jedną, wielką, zabudowaną szafę.

Każda z drukarek 3D (czy może „niezależnych komór roboczych„?) posiada interesujący obszar roboczy na poziomie 255 x 205 x 205 cm i własny panel sterujący oparty o dotykowy ekran LCD. System sprawia wrażenie solidnie wykonanego – konstrukcja wykonana jest z aluminiowej ramy obłożonej arkuszami aluminium o grubości 6 mm. Extrudery mają obudowy wykonane za pomocą wtrysku z POM, a uchwyty na szpule z ABS.

Do chłodzenia głowicy wykorzystano już jednak „tradycyjny” druk 3D…

Jeśli chodzi o komunikację z urządzeniem, to nie ma tu mowy o żadnym systemie sterującym – wszystko odbywa się za pomocą kart SD, do których sloty znajdują się tuż obok paneli LCD. Jak widać na poniższym filmie reklamowym, nie należy też oczekiwać po urządzeniu jakichś olśniewających wydruków 3D. Zresztą sam producent rekomenduje używanie Verticala do drukowania… zabawek, upominków i gadżetów do użytku domowego. Cóż, przynajmniej jest szczery…

Ile za taką „fabrykę druku 3D„? Zaledwie 14.279 $. Oczywiście kupujemy urządzenie ze znaczkiem CE!

A dla tych, którzy nie mają ponad czternastu tysięcy na 9-cio drukarkową farmę, Winbo przygotowało tańszą wersję, wyposażoną w sześć drukarek 3D! Płacimy za nią „zaledwie” 12.279$ i otrzymujemy w gratisie większy obszar roboczy na poziomie aż 30,5 × 20,5 × 30,5 cm każda.

Źródło: www.winbo.top

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like