BlazakoV może marginalizować temat i sprowadzać go wyłącznie do rynku amerykańskiego, ale fakt pozostaje faktem – wojny patentowe trwają i nie zanosi się na to aby miały się rychło zakończyć. Chociaż póki co mają one wciąż charakter czysto lokalny (USA) to obserwują je z uwagą wszyscy, zastanawiając się czy są świadkami raczej wojny secesyjnej, czy też początku nowej wojny światowej? Jedno jest pewne – na razie to walka Davida z Goliatem, ale lada moment tego pierwszego może zastąpić ktoś o wiele większy i silniejszy, a wtedy starcie może okazać się dość krótkie, ale za to krwawe…

O patentach na Centrum Druku 3D pisaliśmy już wielokrotnie – najczęściej w kontekście sporu 3D Systems z Formlabs, lub kończących się lada moment patentów na technologię SLS (czyli spiekanie laserowe sproszkowanego materiału). Jednakże niedawny pozew wystosowany przez Stratasysa względem Afinii sprawił, iż temat nabrał zupełnie nowego znaczenia i nieoczekiwanie zaczął dotyczyć całej branży. Przedwczoraj temat patentów poruszył w bardzo profesjonalny sposób Mirek Jaskułowski z Printili, publikując na CD3D świetny wywiad ze stołeczną Rzecznik Patentową, p. Sylwią Owczarek, będący dopiero wstępem do dalszych tekstów na ten temat. Kilka dni przed Mirkiem świetne opracowanie nt. spadających w tym roku patentów przygotował z kolei Dr. Plama na RepRapForum. Jeżeli doliczyć do tego nieprzebraną rzeszę tekstów na serwisach zagranicznych, pokaże to nam jak dużym zainteresowaniem spotyka się ta sprawa w świecie…

Meldunek z frontu amerykańsko – chińskiego

Pozew Stratasysa dotyczył złamania przez Afinię czterech patentów dotyczących druku 3D w technologii FDM:

  • Patent Nr 5,653,925: „Metoda na kontrolowane, trójwymiarowe modelowanie porowatości” – dotyczy metody kontrolowania porowatości obiektów za pomocą zmniejszania stopnia dozowania materiału i tworzenia otworów w obiekcie, w trakcie ich budowania warstwa po warstwie. Innymi słowy, dotyczy opcji ustawiania stopnia wypełniania wnętrza obiektu materiałem do druku 3D.
  • Patent Nr 5,866,058: „Metoda szybkiego prototypowania pełnych modeli” – dotyczy metod kontrolowania utwardzania ekstrudowanego materiału na warstwach, poprzez zapewnianie środowisku roboczemu temperatury wyższej niż temperatura utwardzania. Metoda ta zmniejsza stopień deformacji materiału w postaci jego kurczenia się, w trakcie utwardzania. Innymi słowy, dotyczy to zastosowania podgrzewanego stołu przy wydrukach m.in. z ABS.
  • Patent Nr 6,004,124: „Cienkościenny skraplacz tubowy” – dotyczy urządzenia kontrolującego temperaturę ekstrudowanego materiału w skraplaczu przez użycie cienkościennej konstrukcji tubowej wewnątrz skraplacza. Innymi słowy, chodzi o pewien rodzaj głowicy grzewczej wewnątrz ekstrudera, z której korzysta Series H Afinii.
  • Patent Nr 8,349,239: „Ukrywanie spoin w trójwymiarowych modelach” – dotyczy metody ukrywania spoin na warstwach tworzonego modelu, poprzez generowanie narzędzia konturowego, tworzącego ścieżkę warstwy ekstrudowanego materiału. Narzędzie konturowe tworzy punkt startowy, punkt końcowy i ścieżkę łączącą obydwa punkty, co tworzy obwód danej warstwy. Np. punkty startowe i końcowe moga być zlokalizowane wewnątrz obwodu ścieżki stworzonej przez narzędzie konturowe. Z techniki tej korzysta większość drukarek 3D drukujących w technologii FDM.

Pozew został złożony pod koniec listopada 2013 r., ale na odpowiedź prawników Afinii przyszło nam czekać aż do początku stycznia. Okazuje się jednak, iż nie marnowali oni czasu. Odrzucają bowiem wszystkie oskarżenia stawiane firmie przez Stratasys – i co więcej, odbijają piłeczkę oskarżając go działania zahaczające o nieuczciwą konkurencję:

  • po pierwsze, Afinia odrzuca oskarżenia Stratasys odnośnie łamania jakichkolwiek patentów
  • po drugie, uważa iż jego patenty są nieważne, ponieważ opierają się na patentach je poprzedzających
  • po trzecie, będzie oskarżać Stratsys o nadużywanie patentów w celu ograniczenia wolnej konkurencji rynkowej
  • i w końcu po czwarte, w przeciwieństwie do sporu na linii 3D Systems – Formlabs, będzie domagać się jawnej rozprawy sądowej z ławą przysięgłych.

Reasumując, będziemy świadkami pierwszego w historii druku 3D dramatu sądowego, rodem z klasycznego filmu amerykańskiego.

Aby zrozumieć w pełni wagę sporu, należy uświadomić sobie kto tak naprawdę stoi za Afinią, o co tak naprawdę toczy się spór i jakie mogą być jego konsekwencje w przypadku wygranej obydwu ze stron. Otóż za Afinią stoi nie kto inny jak Tiertime – obecnie trzecia największa firma produkująca drukarki 3D na świecie, która wg zeszłorocznych analiz ma realną szansę stać się w tym roku numerem jeden w branży. Czyli to nie do końca jest tak, że David walczy z Goliatem – raczej: David walczy z Goliatem, ale za Davidem stoi starszy brat, dorównujący Goliatowi siłą. Zatem spór, który się toczy ma dwojaki charakter:

  • po pierwsze, odnosi się do kwestii fundamentalnych w postaci – czy druk 3D w technologii FDM jest ogólnodostępny i legalny, czy też koniec końców prawa do wszystkiego ma tylko jedna firma na świecie, a reszta powinna albo płacić jej haracz, albo zmienić technologię?
  • po drugie, jest próbą sił przed możliwym w przyszłości decydującym starciem dwóch równorzędnych firm.

Zastanówmy się teraz jakie mogą być konsekwencje zwycięstwa Stratasysa, a jakie w przypadku wygranej Afinii? Gdy wygra Stratasys, będzie miał on otwartą drogę do zablokowania praktycznie każdej drukarki FDM na rynku amerykańskim – w tym swojego największego konkurenta 3D Systems, w postaci Cube i CubeX. Gdyby ta nieprawdopodobna na dzień dzisiejszy sytuacja się ziściła, spowodowałoby to przeniesienie produkcji i sprzedaży wszystkich liczących się amerykańskich marek do Azji i Europy oraz taki czy inny ban na produkty Stratasysa (w tym również MakerBota) na rynku azjatyckim. Jeżeli wygra Afinia – wtedy nastąpi jeszcze większy i szybszy rozkwit technologii druku 3D na świecie. Aktualnie większość firm i konstruktorów gdzieś podświadomie czuje obawę przed stosowaniem pewnych rozwiązań, z uwagi na ograniczenia patentowe i potencjalne zagrożenie ze strony firmy je posiadającej.

Tak więc rozprawa sądowa pomiędzy Stratasysem a Afinią będzie bez wątpienia jednym z najpilniej śledzonych wydarzeń pierwszej połowy tego roku, chyba że… strony się jednak jakoś dogadają…?

Meldunek z frontu amerykańsko – amerykańskiego

Ok., a co słychać w takim razie w stosunkowo niszowym i hermetycznym świecie stereolitografii, czyli druku 3D z żywicy? Jak zakończyła się sprawa pozwu 3D Systems względem Formlabs? W końcu na początku września zeszłego roku miał zapaść werdykt sądu? Sprawa jest tu dość skomplikowana…

W listopadzie 2012 roku Stratasys pozwał Formlabs (i Kickstartera [SIC!]) o złamanie patentu 5,597,520 o nazwie „Jednoczesne, wielokrotne utwardzanie warstwy w stereolitografii” (ang. „Simultaneous Multiple Layer Curing in Stereolithography„). Gdy Formlabs tworzył swoją słynną drukarkę 3D – The Form 1 i wystawiał ją na Kickstarterze, ten patent był zasadniczo już nieważny, jednakże 3D Systems dodało do niego jeden zapis, który go wydłużał. Zmiana dotyczyła tak naprawdę jednego słowa – „copying” zamieniono na „shifting„, co wystarczyło do tego aby pozwać młody start-up o złamanie patentu.

I teraz najlepsze: sprawa ciągnęła się rok, aż w końcu 8 listopada zeszłego roku strony doszły do porozumienia i 3D Systems dobrowolnie oddaliło pozew. Nie bez znaczenia było bowiem to, że sporny patent i tak wygasa… 28 stycznia tego roku. Jednakże chwilę po dogadaniu się i zażegnaniu sporu 3D Systems wystosowało kolejny pozew, oskarżając Formlabs o złamanie tym razem ośmiu kolejnych patentów. To tyle w temacie wygasających patentów i uwalniania się technologii… Technologie staną się wolne dopiero wtedy gdy… wygasną wszystkie możliwe patenty. Czyli nigdy.

Meldunek dla sztabu generalnego

Podsumowując, wojny patentowe trwają a walki będą się nasilać. Na razie mają one charakter lokalny ale należy z uwagą obserwować rozwój działań wojennych, gdyż w każdej chwili wróg może przekroczyć granice kontynentów i znienacka zaatakować z zupełnie innej strony. Wg nieoficjalnych informacji, oddziały prawników wszystkich dużych armii od dłuższego czasu wykonują manewry i przeprowadzają ćwiczenia o charakterze zaczepnym. Nie wykluczone jest, że wróg realizuje cały czas plan masowego natarcia, działając póki co lokalnie i jedynie bada reakcje najważniejszych konkurentów.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

5 Comments

  1. Dzieki patentom ameryka to ameryka na ktora caly swiat sie zapatruje jezeli chodzi o biznes, Tesla mial patenty na wszystkie swoje wynalazki a Edison to byl trol patentowy i patentowal co sie da i gdyby nie patenty moze rozwoj naszej cywilizacji by w rzeczywistosci zwolnil.

    Popatrzmy na Chiny pomimo takiej sily produkcyjnej i „technologicznej” czy oplaca sie tam komus innowacja, wrecz przeciwnie innowacja w ich systemie jest bledem i napcha kieszenie dla innych a rachunek za R&D przyjdzie do tego co probowal cos nowego wymyslic.

    Patenty nie sa po to aby Kowalskiemu ktory firme w garazu prowadzi utrudniac zycie ale utrudniac zycie tym ktorzy na podobnych pomyslach wyrosna na realna konkurencje duzego kalibru.

    1. >gdyby nie patenty moze rozwoj naszej cywilizacji by w rzeczywistosci zwolnil.
      Gdyby 3DSystems & spółka kilkanaście lat temu nie uznali, że bardziej opłaca się im sprzedawać kilkaset maszyn za milion dolarów niż milion maszyn za kilkaset dolarów rewolucję druku 3D mielibyśmy już dawno za sobą. I kto tu spowalnia rozwój?

      >Popatrzmy na Chiny pomimo takiej sily produkcyjnej i „technologicznej” czy oplaca sie tam komus innowacja
      Owszem, opłaca. Stopniowo przejmują pałeczkę lidera na kolejnych rynkach (także takich jak elektronika pomiarowa) i nie chodzi tu o wojnę cenową. Ten rok będzie rokiem ekspansji chińskich smartfonów.

      >Patenty nie sa po to aby Kowalskiemu ktory firme w garazu prowadzi utrudniac zycie ale utrudniac zycie tym ktorzy na podobnych pomyslach wyrosna na realna konkurencje duzego kalibru.
      Guzik prawda. Jak jakaś duża firma zainteresuje się technologią to i tak opatentują ten sam pomysł – tylko w nieco inny sposób i mały im nie podskoczy. W najlepszym wypadku firma zostanie wykupiona za jakieś śmieszne pieniądze w porównaniu z tym co mogłaby zarobić – a sam pomysł wyląduje w szufladzie na długie lata (tak działa choćby Microsoft). Po czym i tak pojawi się kilkunastu Chińczyków którzy zrobią to taniej/lepiej/szybciej i tą samą technologię będą małymi kroczkami udoskonalać… Mały gracz z „cywilizowanego” kraju nie ma w tym systemie racji bytu.

      1. >Gdyby 3DSystems & spółka kilkanaście lat temu nie uznali, że bardziej opłaca się im sprzedawać kilkaset maszyn za milion dolarów niż milion maszyn za kilkaset dolarów rewolucję druku 3D mielibyśmy już dawno za sobą. I kto tu spowalnia rozwój?

        Bo byli pionierami bo maja z 30lat dowiadczenia sprzetu i pieniedzy bo koszta maja tez nie male, europa i caly swiat ktory dziala poza prawnym systemem USA mogla tez przez te 30lat szalec do woli nie martwiac sie o patenty 3D system jakos rewolucji z tanimi drukarkami nie bylo, kazdy sprzedawal w cenie niczym 3D systems 🙂

        >Owszem, opłaca. Stopniowo przejmują pałeczkę lidera na kolejnych rynkach (także takich jak elektronika pomiarowa) i nie chodzi tu o wojnę cenową. Ten rok będzie rokiem ekspansji chińskich smartfonów.

        Elektronika pomiarowa – zapewne chodzi o RIGOL ktory bral wszystko z urzadzen z Tajwanu ktore to byly odpowiednikami profesjonalnych starych urzadzen Agilent 🙂 problem RIGOL’a niestety byl i jest taki ze ich pracownicy po wyjsciu z pracy sprzedaja wszystko gdzie i komu sie da – najpopularniejszy oscyloskop jaki wyprodukowali juz po premierze byl produkowany taniej przez 5 innych producentow w Chinach i roznilo sie to tylko nalepka z nazwa producenta.

        A co do Chinskich smartfonow to google tworzy ten rozwoj a nie Chinczycy ktorzy kupuja procesor oraz podzespoly, pobieraja open source androida zmieniaja ikonki wgrywaja do telefonu i maja wyprodukowany smartfon wiec technologicznie nie jest wnoszone nic jedynie cena, obudowa oraz wyglad.

        >W najlepszym wypadku firma zostanie wykupiona za jakieś śmieszne pieniądze w porównaniu z tym co mogłaby zarobić

        Tu sie zgodze i to robi 3D Systems ale lepsze to niz nic 🙂

  2. Z tekstu wynika, że możliwych jest kilka scenariuszy. We wszystkich wygrywają Chińczycy. Pytanie – czy w takim razie ta wojna ma sens?

    1. Hmm… a mógłbyś przybliżyć, w jaki sposób doszedłeś do takich wniosków…?

Comments are closed.

You may also like