Gdy na początku lat 90-tych dostałem jako dzieciak w prezencie mikroskop (taki ruski zestaw w styropianie ze szkiełkami i duperelami), pochłonęło mnie oglądanie wszystkiego, co się dało… To był zupełnie inny świat i fascynowało mnie jak ludzkość może sobie takie rzeczy przybliżać. Oczywiście wtedy jeszcze niewiele wiedziałem o uzbrajaniu ludzkiego oka, mikroskopach elektronowych czy teleskopie Hubbell’a. Jako zobaczyłem zdjęcia z obu urządzeń miałem podobne uczucie jak po obejrzeniu nanoskopijnych prac Jonty Hurwitz’a.

Ów artysta postanowił zrobić najmniejsze rzeźby świata. Najpierw oczywiście zrobił wersje wielkowymiarowe, które następnie dzięki współpracy z dwoma firmami Weizmann Institute of Science oraz  Institute of Microstructure Technology at the Karlsruhe Institute of Technology zeskanował i wydrukował na drukarce Nanoscribe 3D.

Oto jak Hurwitz opisał proces zwany po angierlsku Nanoscribe’s Multiphoton Lithography.

Jeśli użyjemy długiej fali intensywnego światła, i skupimy ją przez mikroskop, stanie się coś wspaniałego: w punkcie ostrości, polimer absorbuje dwa fotony i reaguje jeśli jest oświetlony przez światło UV. Innymi słowy – twardnieje w tym miejscu. Te dwa fotony występują tylko w malutkim punkcie centralnym – w takim małym pikselu 3D (zwanym Voxelem). Rzeźba jest następnie przesuwana w procesie sterowanym komputerowo i następny piksel jest tworzony. Powoli, przez wiele godzin cała rzeźba jest mozolnie piksel po pikselu i warstwa po warstwie montowana.

Wynikiem tego są niesamowitej jakości rzeźby niewidoczne dla ludzkiego oka. Rzeźby są tak mikroskopijne, że ludzki włos wygląda gigantycznie, ucho od igły wygląda jak basen w tej skali a głowa mrówki jak dom. Pomyślcie, jaką uwagą i precyzją trzeba się posługiwać aby ostawić rzeźby w takich miejscach. Jedno kichnięcie i… właśnie coś takiego chyba się przytrafiło bo niestety ale rzeźby znikły…? Podobno artysta usłyszał w pewnym momencie słowa technika „Upsss… To może być ciężko znaleźć”. Niestety rzeźby przepadły. Hurwitz stracił wszystko a co najgorsze nie wiadomo czy zostanie mu przyznany Rekord Księgi Guinnessa, bo pozostało tylko jego słowo i zdjęcia a bez wydruków może być ciężko… Cóż, życzę powodzenia w szukaniu!

Źródło: www.3dprintingindustry.com

Marcin Kwapisz
Posiada kilkunastoletnie doświadczenie w biznesie w zakresie sprzedaży. Oprócz tego prowadzi szkolenia informatyczne i zajmuje się profesjonalną fotografią cyfrową.

    3 Comments

    1. Biorę mikroskop (już chiński) i zaczynam szukać 🙂

    2. Szukanie igły w stogu siana wydaje się być łatwiejsze 🙂

    3. He he, ja też mam w domu, ale nie pokażę … bo zgubiłem… 😉

    Comments are closed.

    You may also like

    More in Projekty 3D