Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

1-szy BŁĄD PRZY ZAKUPIE DRUKARKI 3D – jak najtańsza, czyli „po co przepłacać?”

Chociaż nie dysponuję badaniami porównawczymi pomiędzy Polską, a innymi krajami na świecie i nie wiem jak wyglądamy pod tym względem na tle innych – jedno co mogę stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, to to, że jako naród uwielbiamy kupować tanio i ponad wszystko nienawidzimy przepłacać. Tak jak z jednej strony nie jest to w gruncie rzeczy niczym złym, tak bywa że prowadzi to do dość problematycznych sytuacji, gdy najzwyczajniej w świecie trudno jest obiektywnie stwierdzić czy dana rzecz lub usługa jest droga czy tania oraz w którym momencie następuje moment, gdy dochodzi do „przepłacenia” za nie?

W poprzednim poradniku prezentowałem listę „5 rzeczy, od których zależy wybór typu drukarki 3D„, obejmująca wszystkie technologie addytywne. Dziś skupimy się na kwestii wyboru urządzenia drukującego w najpopularniejszej metodzie, czyli FDM / FFF (drukowanie 3D z termoplastów w formie żyłki) – a konkretnie jednym z najczęstszych błędach jakie popełniają kupujący przy wyborze swojej pierwszej drukarki 3D…

Dążenie do dokonania jak najtańszego (i zarazem jak najlepszego) zakupu jest bardzo często spotykane w branży druku 3D. Osoby dysponujące stosunkowo niewielką lub żadną wiedzą na temat technologii przyrostowych, przy wyborze pierwszej drukarki 3D opierają się często na instynkcie, który podpowiada im domyślnie „po co przepłacać…„. Niestety to prowadzi do nieuniknionych rozczarowań.

Drukarki 3D typu FDM / FFF możemy podzielić ze względu na cenę na sześć kategorii:

Przeanalizujmy poszczególne kategorie…

Wiedząc już to wszystko możemy w miarę rozsądnie oszacować nasz budżet na drukarkę 3D. Chcąc uniknąć ewentualnego rozczarowania w przyszłości, powinniśmy trzymać się w/w zasad. Jeżeli oscyluje on w granicach 1000 – 2000 PLN brutto, nie oczekujmy jakości gwarantowanej przez urządzenia desktopowe za 8000 – 15.000 PLN. Jeżeli interesuje nas praca z dwoma głowicami drukującymi, trudno będzie osiągnąć satysfakcjonujący efekt z urządzeniem w cenie 5000 – 6000 PLN. Ciężko też oczekiwać po desktopowej drukarce 3D, że będzie osiągać te same rezultaty co maszyna klasy przemysłowej, o kilku-kilkunastokrotnie wyższej cenie.

Nie ma tu drogi na skróty. Podobnie jak w innych dziedzinach, tak i w branży druku 3D różnice w cenach wynikają ze ściśle określonych powodów. Oszczędności poczynione przy zakupie urządzenia mogą (lecz oczywiście nie muszą – wszystko zależy od konkretnego przypadku…) zostać roztrwonione później, gdy będziemy nanosić niezbędne poprawki konstrukcyjne, bądź odkryjemy, że jedynymi filamentami jakie pasują do naszej taniej desktopowej drukarki 3D, są te chipowane i kosztują 2 lub 3 razy więcej.

Na koniec chyba najważniejsza zasada, którą zakończyłem wcześniejszy, cytowany we wstępie artykuł o 5 rzeczach, od których zależy wybór typu drukarki 3D – gdy wszystko mamy już mniej więcej ustalone i przychodzi do wyboru konkretnego modelu urządzenia – po co kombinować…?

Na rynku jest multum urządzeń klasy desktopowej (i do samodzielnego montażu), ale zaledwie kilka z nich odniosło prawdziwy sukces rynkowy. Był ku temu jakiś powód – najczęściej taki, że dana drukarka 3D jest po prostu dobra.

Jeżeli macie wątpliwości – spytajcie tych, którzy z drukarek 3D od jakiegoś czasu korzystają. Pytajcie zawsze o problemy – tylko wtedy usłyszycie prawdę.

ZOBACZ WSZYSTKIE ARTYKUŁY Z CYKLU:

1-szy BŁĄD PRZY ZAKUPIE DRUKARKI 3D – jak najtańsza, czyli „po co przepłacać?”
2-gi BŁĄD PRZY ZAKUPIE DRUKARKI 3D – „duży, wielki, olbrzymi” obszar roboczy…
3-ci BŁĄD PRZY ZAKUPIE DRUKARKI 3D – cała prawda o drukowaniu 3D z dwóch głowic drukujących
4-ty BŁĄD PRZY ZAKUPIE DRUKARKI 3D – o co chodzi z zamkniętą i podgrzewaną komorą roboczą?

Exit mobile version