Z każdym kolejnym rokiem liczba użytkowników drukarek 3D na świecie rośnie, podobnie jak świadomość tego czym są technologie przyrostowe i do czego można ich używać. Mimo to nie da się nie odnieść wrażenia, że znakomita większość tych osób nie wykorzystuje w pełni ich potencjału, bazując w dalszym ciągu na stereotypach wyniesionych z innych metod wytwórczych.

Aby drukarki 3D miały szansę bardziej się rozpowszechnić, ważnym jest, aby przestać postrzegać je jako źródło nowości i usprawnień, a zrozumieć, że podstawą w tym obszarze jest sam projekt, który na drukarkach 3D docelowo zrealizujemy. I choć brzmi to jak truizm, każdego dnia widzimy, że jest to jeden z kluczowych problemów z jakimi się na co dzień spotykamy w obszarze naszej działalności usługowej. Klienci cały czas postrzegają druk 3D przede wszystkim jako tańszą alternatywę produkcyjną dla detali powstających przy pomocy innych metod, tymczasem bez porównania więcej udałoby się im osiągnąć, gdyby detale, które chcą stworzyć były projektowane już z myślą o drukarkach 3D i zaletach jakie dają.

Koniec końców wszystko sprowadza się do jednego – specyfiki produktów jakie chcemy wytwarzać. Jeżeli da się je wykonać tradycyjnymi technikami produkcyjnymi, jedynymi przewagami druku 3D będą zazwyczaj cena wykonania oraz termin realizacji – ale i to tylko i wyłącznie w przypadku pojedynczych detali lub niskich serii produkcyjnych. Aby dokonać na tym polu prawdziwej zmiany, należy zmienić sposób w jaki myślimy o rzeczach już na etapie ich projektowania. Mówiąc krótko – praca z drukarkami 3D będzie miała prawdziwy sens dopiero wtedy, gdy będziemy projektować rzeczy z myślą o drukarkach 3D.

Jedną z kluczowych zalet drukarek 3D jest możliwość tworzenia detali o wyjątkowo skomplikowanych geometriach, niemożliwych do wykonania w żaden inny sposób. Dzięki temu można produkować innowacyjne rzeczy, które dzięki swojemu wyjątkowemu kształtowi są lżejsze, tańsze w produkcji lub umożliwiają szybszy montaż. Sęk w tym, że projektanci i technologowie nie są do końca tego świadomi, bazując na standardach i stereotypach wyniesionych z uczelni wyższych, na których studiowali oraz z firm, w których pracują bądź wcześniej pracowali.

Na przestrzeni lat opisywaliśmy niezliczoną ilość przykładów optymalizacji produkcji bądź tworzenia unikalnych rzeczy dzięki drukarkom 3D. Możemy tu wymienić chociażby:

  • tworzenie skomplikowanych geometrycznie kanałów komformalnych w formach do wtrysku, pozwalających na lepsze chłodzenie wyprasek
  • produkcję dużo lżejszych komponentów konstrukcyjnych w samolotach, autach, wagonach kolejowych, czy nawet turbinach stosowanych w branży energetycznej; redukcja wagi pozwala na oszczędności w zużyciu paliwa oraz lepszych osiągach
  • produkcję pojedynczych detali w miejsce złożeń składających się z kilku-kilkunastu-kilkudziesięciu pojedynczych elementów.

W tej chwili prym w poszukiwaniu nowych rozwiązań technologicznych wiodą czołowe koncerny przemysłowe, które dążąc do optymalizacji procesów produkcyjnych i związanych z tym oszczędności, poświęcają wiele zasobów na to, aby to wymyślić, przetestować i wdrożyć do produkcji. Niestety daleko w tyle są wciąż uczelnie wyższe, które kształcąc nowych inżynierów i designerów, trzymają się starych standardów i schematów, rzadko kiedy wychodząc przed szereg. Póki co największymi innowatorami w tym obszarze są firmy i to u nich dochodzi do najważniejszych odkryć i innowacji procesowych.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like