Ostatnimi czasy bardzo dużo mówi się o możliwościach wejścia Zortraxa i ZMorpha na GPW. Choć emisja papierów wartościowych i wejście na giełdę wiąże się z olbrzymim zastrzykiem gotówki dla firmy, warto mieć na uwadze, iż jest to w gruncie rzeczy dość ryzykowna gra, która nie zawsze kończy się happy endem. VoxelJet, niemiecki producent przemysłowych drukarek 3D to klasyczny przykład firmy, która nigdy nie powinna tego uczynić. Mimo dość spektakularnego debiutu na amerykańskiej giełdzie w październiku zeszłego roku, aktualnie notuje niewiarygodne wprost spadki, ciągnąc za sobą w dół największych graczy na rynku w postaci 3D Systems, Stratasysa czy ExOne.

W gruncie rzeczy zamierzałem napisać pozytywny artykuł. Chciałem wspomnieć, że VoxelJet otwiera oddział w Michigan w USA, poszerzając obszar swojej działalności i umacniając swoją pozycję jednej z najpoważniejszych firm produkujących profesjonalne drukarki 3D dla sektora przemysłowego. Niestety w trakcie szybkiego researchu nt. firmy w internecie natrafiłem na hiobowe wręcz wieści płynące z amerykańskiej giełdy: wartość VoxelJet spadła dziś aż o 18% i to zaraz po tym, jak firma wypuściła na rynek 3 miliony nowych akcji!

VoxelJet zamierzał zebrać z rynku 70 mln $, które zamierzał przeznaczyć na dalszy rozwój centrów serwisowych na świecie oraz R&D („research and development„). Niestety całość została rozegrana w bardzo kiepski sposób co zakończyło się paniczną wręcz wyprzedażą istniejących już akcji zarówno przez akcjonariuszy… jak i samą firmę. Pierwszy, podstawowy problem był taki, że zwiększając tak bardzo ilość akcji na rynku, dotychczasowi akcjonariusze mogliby liczyć na znaczącą utratę zysków, co zaowocowało ich odwróceniem się od spółki i wyprzedażą posiadanych akcji. Kolejną sprawą były wyniki i raporty finansowe – choć biorąc pod uwagę kwestie procentów wynikało to całkiem obiecująco, o tyle liczby bezwzględne były tragiczne. W IV kwartale zeszłego roku VoxelJet zwiększył swój dochód aż o 78%, a to za sprawą zwiększenia sprzedaży swoich maszyn. Sprzedał ich 3 razy więcej niż rok temu o tej samej porze. W zeszłym roku o tej samej porze sprzedał… 1 maszynę.

VoxelJet dołuje na giełdzie 01

Łącznie w 2013 roku VoxelJet sprzedał 9 maszyn uzyskując dochód na poziomie 11,69 mln €. Rok wcześniej sprzedał ich 6, w tym roku wiadomo już, że będzie ich na pewno nie mniej niż 7. Trudno uznać te liczby za rzucające na kolana…

Spadek kursu akcji spółki pociągnął za sobą w dół cały sektor branżowy na amerykańskiej giełdzie. Kurs akcji 3D Systems spadł o 2% podczas gdy akcje Stratasysa i ExOne potaniały o 1,6%. W ciągu dnia 3D Systems odbiło się notując 1%-owy wzrost, niestety ceny akcji Stratasys i ExOne spadły ostatecznie do poziomu -2% i -2,4%.

I tak niestety kończą się nie do końca przemyślane decyzje, motywowane próbami osiągnięcia szybkiego zysku na fali hype`u związanego z drukiem 3D. Firma produkcyjna, sprzedająca mniej niż 10 urządzeń rocznie nie ma czego szukać w miejscu, gdzie swoimi akcjami handlują największe spółki giełdowe świata. To co się wydarzyło w piątek, najdobitniej tłumaczy słowa Andrew Lefta z Citron Research, który nazwał biznes jaki prowadzi VoxelJet mianem „hobbistycznego. A jeśli chodzi o samo wchodzenie na giełdę, to powinna to być bardzo cenna nauka dla wszystkich tych, którzy rozważają podjęcie podobnych kroków w przyszłości.

Źródło: www.benzinga.comwww.fool.commoney.cnn.com

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

6 Comments

  1. Awionetki pikują? 😉

    1. VoxelJet pod względem gabarytów produkowanych maszyn to B-52 🙂 Ale tylko pod względem gabarytów maszyn 🙂

      1. Paweł Voxaljet nie jest tylko dużą maszyną ale przedewszytskim całkiem poważnym urządzeniem. Z dużą ilość ciekawych aplikacji dla odlewnictwa, z możliwością wykonywania detali o charakterystyczne półprzewodników lub izolatorów. Byłbym bardzo ostrożny używając hasła „tylko pod względem gabarytów”.

        1. Chodziło mi o kwestię: maszyny vs. rozmiar samej firmy. O ile maszyny robią duże wrażenie (zarówno pod względem rozmiarów jak i możliwości) o tyle sama firma nawet jak na polskie warunki jest bardzo przeciętna. Tymczasem porwała się na amerykańską giełdę, czego teraz ponosi konsekwencje.

          Piszę to z punktu widzenia wszystkich firm a nie tylko branży druku 3D.

  2. Problemem przemysłowych drukarek 3D jest to, że one nie mogą konkurować z klasycznymi obrabiarkami skrawającymi, i przez to tak mały popyt jest na takie drukarki. Ile przez ten wspomniany rok sprzedało się np frezarek, tokarek i innych specjalistycznych maszyn obrabiających na świecie – z pewnością tysiące.
    Klient chcąc zamowić jakiś skomplikowany przedmiot z metalu – zamówi to u klasyczego producenta nawet mimo, że proces taki będzie wieloetapowy np odlewanie, hartowanie, skrawanie a potem jeszcze np spawanie czy montaż – po prostu klient chce mieć pewność, że ten dany przedmiot będzie dokładnie w 100% taki jak zamawiał, że i taka też będzie cała seria- w przypadku drukarek tych nawet najbardziej zaawansowanych nie zawsze jest to możliwe.

    Drukarki 3D mogą być bezkonkurencyjne w przyszłości gdy nauczymy się projektować np z metalu/ tworzyw obiekty/ przedmioty o bardzo zaawansowanej i złożonej strukturze wewnętrzej np tzw „plastry miodu” i inne jeszcze bardziej skomplikowane struktury które będą dawać takim przedmiotom korzyści wytrzymałościowe czy np chemiczne itd. W takim przypadku klasyczne obrabiarki sobie nie poradzą.
    Tutaj trzeba podglądać nature – przyrode i dopiero teraz tego się tak naprawde dzisiaj uczymy. Dzisiaj badają i zajmują się tym głównie uniwersytety, ośrodki naukowe, przemysł na razie omija z daleka – wybierając stare klasyczne metody.
    Kiedy wreszcie przemysł się zainteresuje takimi strukturami na poważnie to zacznie się też popyt na drukarki 3d przemysłowe. Minie na to jeszcze dobrych kilka lat – kończąc można napisać, że drukarki 3d przemysłowe powstały troche za wcześnie.

    1. Drukarki produkowane przez Voxel to narzędzia skierowane dla
      sektora odlewniczego. Za pomocą tych drukarek można produkować modele
      odlewnicze z PMMA przeznaczone do wytwarzania odlewów metodą traconych modeli
      lub wytwarzać formy piaskowe spajane żywicą furanową. Główną zaletą tych
      urządzeń jest to, że za ich pomocą można wytwarzać odlewy o
      takich kształtach jakich do tej pory nie można było wytworzyć techniką
      odlewniczą (ujemne kąty, dowolny kształt rdzenia formy). Kolejną zaletą
      tych systemów jest krótki czas wykonania odlewów w przeciwieństwie do metod
      konwencjonalnych. Dla krótkich serii odlewów zastosowanie drukarek jest tańsze
      od klasycznych metod z uwagi na wysokie koszty związane w wykonaniem
      oprzyrządowania odlewniczego. Podsumowując, pojawiły się nowe narzędzia, z
      których konstruktorzy i technolodzy muszą nauczyć się umiejętnie korzystać.

Comments are closed.

You may also like