To już trzeci rok z rzędu kiedy firma Polaroid prezentuje nowe modele drukarek 3D na targach elektroniki użytkowej CES. Póki co jednak żadnej z tych premier nie można uznać za udaną i w naszym regionie temat tych urządzeń praktycznie nie istnieje. Czy legendarna marka wyciągnęła w końcu jakieś wnioski z piętrzących się niepowodzeń i będzie w stanie przerodzić swoje porażki w sukces?

Polaroid to legenda świata fotografii, która na rynku działa od niemal osiemdziesięciu lat. Niestety lata świetności ma już dawno za sobą, do czego w głównej mierze przyczyniła się moda na fotografię cyfrową, za którą ta znana marka nie chciała lub nie była w stanie nadążyć. Ostatnie lata to dla Polaroida pasmo wzlotów i upadków oraz eksperymentowanie z wieloma, czasem nieco dziwnymi produktami. Od trzech lat spoglądamy z zainteresowaniem na wypuszczane przez tę legendarną firmę rokrocznie modele niskobudżetowych drukarek 3D, ale w tym roku czynimy to z jeszcze większą uwagą. Przypomnijmy bowiem, że od połowy zeszłego roku Polaroid znajduje się w polskich rękach.

Zaprezentowane na kończących się dzisiaj targach CES 2018 drukarki 3D są – póki co, przeznaczone wyłącznie na rynek amerykański oraz kanadyjski, ale w przypadku dobrego ich odbioru, zasięg zostanie zapewne rozszerzony. Wszystkie modele charakteryzują się kompaktową oraz schludną budową, podążającą jednak za utartymi w branży schematami.

Pierwszą konstrukcją jest Polaroid Nano Duo. Jak nie trudno się domyślić jest to drukarka 3D wyposażona w dwie głowice, mogące drukować z dwóch różnych kolorów lub dwóch różnych materiałów jednocześnie. Urządzenie posiada obszar roboczy na poziomie 300 x 220 x 320 mm, przy wymiarach zewnętrznych wynoszących 450 x 360 x 560 mm. Nano duo wyposażona jest w panel LCD, ale sterować możemy nią również poprzez łączność WiFi i dedykowaną aplikację na smartfona. Postęp prac możemy monitorować za pomocą wbudowanej kamery. Urządzenie to kompatybilne jest z najpopularniejszymi, dostępnymi na rynku, filamentami, takimi jak PLA, ABS, czy TPU. Premiera drukarki 3D będzie miała miejsce w kwietniu, a jej cenę ustalono na 1.849 $.

Polaroid Nano Mini to kompaktowe urządzenie o wymiarach zewnętrznych 190 x 190 x 200 mm i obszarze roboczym 80 x 80 x 90 mm. Niewielkie rozmiary oraz cicho pracujące silniki czynią to urządzenie idealnym dla szkół oraz domowych amatorów druku 3D. Konstrukcja ta nie posiada podgrzewanego stolika i dedykowana jest głównie do drukowania z PLA. Nano mini trafi do sprzedaży w kwietniu, a jej sugerowana cena to 349 $.

Polaroid Nano Glide wyróżnia interesujący stosunek obszaru roboczego do ceny urządzenia. Konstrukcja posiada obszar roboczy o wymiarach 260 x 250 x 260 mm, za korzystanie z której zapłacić będzie trzeba 479 $. Konstrukcja ta, dzięki zamykanej komorze oraz sensorowi wykrywania kończącego się filamentu, przeznaczona jest przede wszystkim dla szkół oraz dla użytkowników domowych.

Ostatnią propozycją jest Polaroid Nano+. Urządzenie o wymiarach 280 x 280 x 280 mm posiada obszar roboczy, który zawiera się w przestrzeni sześcianu o krawędzi 120 mm. Drukarka ta przeznaczona jest do szybkiego drukowania modeli 3D, zachowując przy tym wysoką precyzję. Podobnie jak w Nano Glide, tak i tutaj znajdziemy czujnik wykrywający brak filamentu oraz zamykaną komorę roboczą. Cena urządzenia to 549 $.

O tym, czy omówione powyżej konstrukcje odniosą sukces komercyjny, przekonamy się dopiero w drugiej połowie bieżącego roku.

Źródło: www.3ders.org
Zdjęcie przewodnie: www.wikipedia.org

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like