Kardiochirurgia dziecięca to jedna z najtrudniejszych i najbardziej wymagających specjalizacji medycznych. Wymaga pracy na małych, delikatnych strukturach serc noworodków i niemowląt w celu wyleczenia niejednokrotnie skomplikowanych wad wrodzonych, które uniemożliwiają prawidłowy rozwój dziecka, a nawet zagrażają jego życiu.

Jeśli serca dotyka jedna, mało poważna wada, lekarzom do zaplanowania postępowania w zupełności wystarczają rekonstrukcje z badań obrazowych, na przykład tomografii komputerowej. Na bazie swojego doświadczenia, wiedzy i modeli wyświetlanych na ekranie komputera są w stanie naprawić ogromną większość wad serca o niewielkim stopniu skomplikowania. Jednak kiedy w grę wchodzą wady poważniejsze, złożone, w których obraz wchodzi wiele defektów w budowie i funkcjonowaniu serca, każda pomoc może być na wagę złota.

Lekarze z Kliniki Kardiologii Dziecięcej i Wad Wrodzonych Serca działającej przy Gdańskim Uniwersytecie Medycznym poszukiwali sposobu na lepsze planowanie operacji. Technologia FFF, chociaż tania i przydatna w wielu innych dziedzinach, w druku 3D modeli serc z wadami znaleźć zastosowania nie mogła. Szczegóły takie, jak drobne naczynia krwionośne były albo zbyt małe, by dało się je wydrukować w 3D, albo odłamałyby się podczas usuwania podpór. Lepszym wyborem okazała się być technologia SLS, umożliwiająca odtworzenie najdrobniejszych detali.

Za przykład niech posłuży historia małego Kordiana. Gdy zdiagnozowano u niego przerwanie łuku aorty, miał zaledwie trzy tygodnie. W wadzie tej istotą jest brak ciągłości łuku aorty, jej wstępująca część jest w stanie dostarczać krew jedynie do kończyny górnej i głowy, a zstępująca część naczynia otrzymuje krew z przetrwałego przewodu tętniczego, który jest ważnym elementem układu krążenia w życiu płodowym. W takiej sytuacji krew docierająca do dolnej połowy ciała, włączając w to narządy jamy brzusznej, zawiera mniejszą ilość tlenu niż powinna.

Decyzję o wspomożeniu się technologią SLS w przypadku Kordiana podjął lek. Jarosław Meyer-Szary. Wydruk powstał na urządzeniu Sinterit LISA. Dzięki wydrukowanemu w 3D modelowi możliwe stało się nie tylko lepsze zaplanowanie operacji, czyniąc ją łatwiejszą, bezpieczniejszą i krótszą, ale i przedstawienie sytuacji mamie Kordiana. Jak sama mówi, model wyświetlany na monitorze był dla niej niezrozumiały. Namacalny wydruk pozwolił jej zrozumieć, na czym polega choroba syna oraz w jaki sposób lekarze mają zamiar go leczyć i podjąć świadomą decyzję o zgodzie na operację. Dziś Kordian ma 18 miesięcy i jest zdrowym, uśmiechniętym chłopcem.

„Jako Kierownik Kliniki muszę rozmawiać z pacjentami i studentami, wyjaśniając czasami bardzo skomplikowane wrodzone wady serca osobom, które nie są lekarzami, nie są profesjonalistami w tej dziedzinie” – mówi dr hab. med. Joanna Kwiatkowska. Wydrukowane w 3D modele ułatwiają jej to zadanie.

LISA od Sinterit, desktopowa drukarka 3D działająca w technologii SLS, w ciągu swoich trzech lat na rynku zdobyła reputację urządzenia gwarantującego wysoką jakość wydruków w niskiej – w porównaniu do przemysłowych drukarek SLS – cenie. Niedawno pojawiła się w sprzedaży nowa generacja, LISA, cechująca się większym obszarem roboczym i ulepszoną kontrolą temperatury w porównaniu do poprzedniczki.

Klaudia Misztal
Studentka kierunku lekarskiego. Od kilku lat pośrednio związana z branżą FDM. Wbrew pozorom, pisze nie tylko o druku 3D w medycynie.

    Comments are closed.

    You may also like