Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Z cyklu znajdź różnicę, czyli NemoMaker N1 i… Zortrax M200

Podobno o tym jak jest się dobrym świadczy to, ile osób zaczyna cię naśladować… Sam miałem okazję tego doświadczyć, gdy odkryłem jak jeden z czołowych serwisów branżowych z zagranicy „pożycza” sobie nasze zdjęcia i tematy, bez podawania jakichkolwiek źródeł. Dość szybko wyjaśniliśmy sobie tą kwestię i od tamtej pory z powodzeniem współpracujemy wymieniając się tematami. Niemniej jednak ważne w tym wszystkim było coś innego: to uczucie, gdy uświadamiasz sobie, że ktoś z dalekiego, cywilizowanego kraju zadaje sobie trud w tłumaczeniu twoich tekstów pisanych w jakimś dzikim języku i publikuje je u siebie. Nie czuje się wtedy złości – raczej miłe zaskoczenie opatrzone myślą w stylu: „wow, oni to naprawdę czytają?„. Jednakże poniższa historia to coś dużo, dużo więcej… No bo czym innym jest „pożyczyć” od kogoś tekst lub fotografie, a czymś innym cały produkt. Nieznana nikomu chińska firma Nexkos uruchomiła właśnie kampanię crowdfundingową na Kickstarterze, w której oferuje swoją drukarkę 3D o nazwie NemoMaker N1, która… wygląda dokładnie tak samo jak Zortrax M200. Hmm… czy to nie w Chinach są produkowane drukarki 3D Zortraxa?

Tak naprawdę, gdy po raz pierwszy czytałem tekst na ten temat w serwisie 3DPrint.com, patrząc na zdjęcia druakrki 3D nie mogłem za bardzo zrozumieć co z tym wszystkim wspólnego ma Zortrax? Serio, to urządzenie nie jest podobne lub zbliżone do M200 – ono jest identyczne! No ok., ma wyświetlacz umiejscowiony bardziej pośrodku i brzydką, pomarańczową, plastikową gałkę zamiast srebrnej, metalicznej. Poza tym ta drukarka 3D jest taka sama.

To co jeszcze odróżnia NemoMakera od Zortraxa to to, że ma możliwość zamontowania głowicy z laserem do graweru, chociaż na filmie promocyjnym wygląda to dość podejrzanie…? Po pierwsze „laser” wydaje się być przymocowany do głowicy drukującej opaskami zaciskowymi, a po drugie w trakcie grawerowania nie widzimy go (jest przysłonięty obudową), a jedynie światełko chodzące po kawałku drewna. Na dodatek co chwila zmienia się ujęcie, dokładnie tak jakby ktoś chciał podkładać co chwila inny fragment modelu z grawerem. Wiem, czepiam się, ale to nie pierwsza podejrzana kampania na Kickstarterze / Indiegogo, którą oglądam…

Kolejna ciekawostka to software i firmware. Zortrax jak wiadomo jest oparty o swoje autorskie rozwiązania – twór o nazwie NemoMaker pracuje na klasycznym Repetierze. Na dodatek w kampanii użyto znanych chyba wszystkim, najbardziej popularnych printscreenów. Jeśli chodzi o jakość wydruków, to na zdjęciach wygląda to źle, ale na filmie promocyjnym wręcz obrzydliwie. Filament miejscami prawie w ogóle nie klei się do stołu, pozostawiając liczne zadziory na powierzchni warstwy. Na zbliżeniach widać, że obudowa urządzenia jest poobijana, a miejscami nawet zardzewiała [SIC?], podobnie zresztą jak inne elementy wyposażenia.

Pomijam kompletnie kwestię specyfikacji technicznej, gdyż jest ona dokładnie taka sama jak w Zortraxie. Zresztą nawet jeśli się czymkolwiek różni, jest to bez znaczenia. Acha, zapomniałem o najważniejszym – NemoMakera można sobie kupić już za 599 AUD (dolary australijskie) czyli… nieco ponad 1700 PLN. To mniej niż Jelwek Prusa i3 do samodzielnego montażu – jedna z najtańszych produkowanych seryjnie drukarek 3D w Polsce.

Szczerze mówiąc, moim zdaniem to scam. Ten projekt nie istnieje. Jest przygotowany w tak bezczelny i prymitywny sposób, że wydaje się być niemożliwym aby ktokolwiek z jego twórców traktował go na serio. Żartowaliśmy nawet z Bogusławem, że ta kampania to taki kawał ze strony Zortraxa – na zasadzie: „spróbujmy podbić Kickstartera jeszcze raz” 😉

W całej tej historii korzystne dla Zortraxa jest chyba tylko to, że ze wszystkich dostępnych konstrukcji na rynku, zespół pięciu chińczyków o łatwo wpadających w pamięć nazwiskach: Yu, He, Wu, He i Xu, zdecydowało się wybrać akurat ich konstrukcję jako najciekawszą do skopiowania. Na swój sposób ich docenili… złożyli swego rodzaju hołd. Ciekawe czy znajdą dość naiwnych, którzy kupią ich wynalazek?

Źródło: www.kickstarter.com

Exit mobile version