Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Druk 3D w agencji reklamowej wg (Un)Reality Makera…

Reality Maker to pierwszy i póki co jedyny vlog poświęcony technologii druku 3D w Polsce. Jest prowadzony od połowy sierpnia zeszłego roku przez Kamila Dziadkiewicza – Technology Evangelistę Omni3D i ma na koncie już 11 odcinków. Wspieramy Kamila od samego początku istnienia jego programu, kilkakrotnie poświęcając mu miejsce na łamach naszego serwisu. Również i ja sam miałem kiedyś okazję „prawie że” wystąpić w jednym z odcinków, niestety materiał, który nagraliśmy zaginął w czasie i przestrzeni nie będąc nigdy emitowanym (biorąc pod uwagę okoliczności nagrania, zdziwiłbym się gdyby stało się inaczej… :-)). Dwa dni temu pojawił się najnowszy odcinek RM, tym razem poświęcony kwestii użyteczności i wykorzystania drukarek 3D przez agencje reklamowe. I choć do tej pory nigdy tego nie robiłem, opinie zaprezentowane w nim przez Kamila sprawiły, że postanowiłem zareagować. Oto moja polemika…

Dość długo zastanawiałem się czy pisanie tego tekstu ma w ogóle sens? Programy Kamila – mimo że dość zabawne i posiadające własny, unikalny charakter nigdy nie cieszyły się jakąś znaczącą popularnością. Przez 9 miesięcy istnienia zaledwie 2 filmy przekroczyły 1000 wyświetleń. Z drugiej strony jest to typowe dla branży druku 3D w Polsce. Pisałem o tym kiedyś w oddzielnym artykule, w którym porównywałem oglądalność filmów tworzonych przez przedstawicieli polskiej społeczności drukarzy 3D z moim filmikiem wykonanym smartfonem na koncercie Napalm Death w Łodzi. Do dnia dzisiejszego moje video z „Lowpoint” w Dekompresji zostało wyświetlone ponad 800 razy, co dawałoby mi brązowy medal i miejsce na podium w filmotece Reality Makera. Ale to więcej mówi o popularności druku 3D w Polsce niż o programach Kamila…

Tak czy owak 11 odcinek został wyświetlony do tej pory niewiele ponad 100 razy, więc w kategoriach YouTube to tyle co nic. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę to, że video jest promowane na oficjalnym fanpage`u firmy na FB. Stąd też moje wątpliwości, czy poruszać ten temat, skoro w naturalny sposób trafia on do dość niewielkiego grona osób? Ostatecznie jednak uznałem, że treści zawarte w tym video są na tyle absurdalne i oderwane od rzeczywistości, że warto okrasić je stosownym komentarzem. Najpierw zapraszam do obejrzenia i wysłuchania tego, co Kamil miał do zakomunikowania całemu światu…

A teraz przejdźmy do analizy tego co obejrzeliśmy… Kamil stawia trzy tezy – trzy powody, dla których agencje reklamowe powinny rozważyć zaopatrzenie się w drukarkę 3D:

Jeśli chodzi o powód nr 1 to jest on stosunkowo najmniej kontrowersyjny, chociaż sposób w jaki Kamil go przedstawił woła o pomstę do nieba! Prototypowaniem opakowań nie zajmują się typowe agencje reklamowe – przede wszystkim studia projektowe, butiki kreatywne i wyspecjalizowane pracownie zajmujące się wzornictwem przemysłowym. Przeciętne agencje reklamowe – czy raczej agencje interaktywne, ponieważ klasyczne agencje reklamowe odchodzą powoli do lamusa, zajmują się kreacją oraz przeprowadzaniem różnych form działań reklamowych i marketingowych, gdzie opakowanie stanowi tylko i wyłącznie niewielki element całego konceptu. Niestety aby pogmatwać sprawy jeszcze bardziej, w opisie tego pomysłu Kamil wykorzystał ikonkę tekturowego pudełka oraz wspominał o składaniu opakowań, gdzieś przy okazji wspominając o butelce. Otóż prototypowanie i druk 3D opakowań ma sens tylko i wyłącznie w przypadku butelek lub innych opakowań wykonywanych z materiałów sztucznych (np. polimerów). Z pewnością nie ma tutaj mowy o ich „składaniu„.

Generalnie mamy tu do czynienia z dość specyficznym i relatywnie wąskim zakresem działalności. Miałem okazję pracować kiedyś w agencji reklamowej, w której obsługiwaliśmy największe marki z branży IT i raz jedyny zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy pudełko, które jednak od początku miało być tekturowe. Zatem druk 3D w prototypowaniu opakowań – jak najbardziej tak, ale tylko w przypadku wyspecjalizowanych firm zajmujących się tym na co dzień. Przejdźmy dalej…

Drugi przykład zastosowania drukarki 3D w branży reklamowej został skierowany do agencji eventowych. Kamil proponuje produkcję niskoseryjną na eventach, gdzie operatorzy drukarki 3D mogą drukować spersonalizowane gadżety – np. zastawę stołową [SIC!] lub breloki i rozdawać je ludziom. W tym momencie wypadałoby spytać Kamila, czy widział kiedyś drukarkę 3D w akcji? Ja wiem, że widział – kilkakrotnie byłem świadkiem, że przebywał w tym samym pomieszczeniu co pracująca drukarka 3D, wiem również, że na co dzień pracuje w firmie takowe urządzenia produkującej. Skoro widział, to jest świadomy tego, że standardowe wydruki 3D odbywają się baaardzo wolno… Podam dwa przykłady:

Reasumując, drukowanie czegokolwiek na evencie ma sens, pod warunkiem, że nie będzie to spersonalizowane i nikt nie będzie na to specjalnie czekał. W innym wypadku może umrzeć z niecierpliwości, a jeżeli jakimś cudem dożyje do końca wydruku, jego pierwszą reakcją będzie – „to na to tak długo czekałem(-am)???„. Drukarka 3D na evencie świetnie sprawdza się w tzw. „pokazach druku 3D„, czyli – zapuszczamy dowolny model, a ludzie obserwują proces jego powstawania. Dlatego oglądając najnowszy odcinek RM dziwię się Kamilowi, że opowiada takie rzeczy? Doskonale o tym wszystkim wie – bez porównania lepiej ode mnie, ponieważ zjeździł całą Polskę z tego typu pokazami. Nie wiem więc po co konfabuluje, tworząc wrażenie, że tego typu projekty mogą się powieść…?

W końcu powód nr 3 – drukarka 3D jako istota samego eventu. Wg Kamila, będąc agencją reklamową warto kupić sobie takie urządzenie i postawić na stoisku, ponieważ przyciągnie ono na nie mnóstwo osób. Brzmi świetnie, pytanie tylko co dalej…? Co z tego, że na stoisku firmy produkującej okna lub drzwi pojawi się 1000 osób oglądających na żywo drukarkę 3D, skoro żadna z nich nie przebywa tam w kontekście złożenia zamówienia na okna lub drzwi? Mam wrażenie, że ten argument jest pochodną zbyt częstego przebywania na serwisach społecznościowych, gdzie sukces mierzy się np. ilością Like`ów. Niestety z Like`ów nic nie wynika… A z pewnością nie poprawia się od nich wynik sprzedażowy. Like`i, odsłony, ilość osób jakie odwiedziły stoisko targowe – to wszystko ma znaczenie tylko wtedy, gdy idą za tym decyzje zakupowe. Drukarka 3D na stosiku targowym ma sens wtedy, gdy prezentuje ją firma oferująca drukarki 3D, a nie agencja reklamowa, masarnia lub producent węży ogrodowych.

Generalnie ten ostatni powód brzmi trochę na zasadzie – „kupcie drukarkę 3D bo jest fajna i wy jako jej posiadacze również będziecie fajni. Tak fajni jak my…” Sorry, nie kupuję tego… A z pewnością nie za takie pieniądze.

Na koniec Kamil oświadcza – „to są podstawowe zastosowania, dzięki którym sprzedają się drukarki 3D do agencji reklamowych.” Naprawdę? To są rzeczywiste powody? W takim razie z chęcią dowiedziałbym się ile z tych agencji reklamowych faktycznie kupiło od Was ten sprzęt i ile z nich w dalszym ciągu go używa?

Czy zatem druk 3D w agencji reklamowej ma sens? Oczywiście, ale nie w takim wydaniu jak przedstawia to Reality – a raczej Unreality Maker. Kluczem jest pierwszy powód, czyli szybkie prototypowanie. Prototypować można wszystko – nie tylko opakowania, lecz przede wszystkim różnego rodzaju gadżety, testery czy elementy prezentacji. Nie musimy ograniczać się tu wcale do FDM – w ogóle nie musimy kupować własnej drukarki 3D. Wydruki można zlecić profesjonalnej firmie korzystającej z odpowiednio dobranej do danej pracy technologii.

Kamil, jeśli mogę coś doradzić – obejrzyj na nowo pierwszy odcinek RM i dokładnie go przeanalizuj. Potem obejrzyj ten ostatni i porównaj. Nie wiem… może to kwestia tej ściany w tle? Pierwsze odcinki były naprawdę udane, co widać po ilości wyświetleń. „Perhaps you should stick to your guns„?

Grafika: [1 & 2]

Exit mobile version