Podczas zeszłotygodniowego expo poświęconego drukowi 3D, które odbyło się w Mackay w Australii, wystawcy dzielili się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi przyszłości tej technologii. Jeden z nich – Simon Bartlett, inżynier mechanik z biura prototypowego RapidPro, przedstawił swoją wizję wykorzystania drukarek 3D w przemyśle górniczym, a wręcz używania ich bezpośrednio pod ziemią, na tzw. „dołku

Według Bartletta, drukarki 3D miałyby zastosowanie w tworzeniu części zamiennych do maszyn górniczych, bez potrzeby zamawiania ich i ściągania z zewnątrz. Przyspieszyłoby to znacząco czas napraw drobniejszych usterek, ponieważ większość prostszych części zamiennych górnicy mieliby na dole na dysku komputera. Biorąc pod uwagę czas druku części i tak mogłoby być to szybsze niż transport z góry – nie wspominając o przypadkach, gdy dana część musiałaby być dodatkowo zamawiana. Kolejną sprawą jest kwestia komunikacji – mechanicy i inżynierowie przebywający bezpośrednio na dole będą od razu mogli przystąpić do procesu tworzenia części zamiennej, podczas gdy obecnie tego typu informacja musi przejść przez kilka poziomów komunikacji, zanim zostanie przekazana na dół, z magazynu.

Reasumując, jest to bardzo ciekawy pomysł, pokazujący jak wielki potencjał drzemie w drukarkach 3D i jak wielkie są obszary, gdzie druk 3d mógłby być z powodzeniem wykorzystywane.

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

Comments are closed.

You may also like