Przenośna drukarka 3D w walizce ma jedną zasadniczą zaletę i jedną zasadniczą wadę… Zaletą jest to, że można ją w łatwy sposób przenosić z miejsca w miejsce – wadą: tylko po co…? Do tej pory z walizkowych drukarek 3D słynął Printrbot, który pakował je do drewnianych skrzyń o nazwie GO. Urządzenia musiały cieszyć się tak dużym powodzeniem, że do tej pory praktycznie nikt ich nie powielił ani nie skopiował – czego w branży druku 3D doświadczają tylko naprawdę chybione i mało popularne konstrukcje. Niemniej jednak niedawno pojawił się pewien śmiałek, który postanowił spróbować szczęścia właśnie w tym zapomnianym przez Boga segmencie drukarek 3D. I choć jego pomysł jest skazany na porażkę, trzeba przyznać, iż wygląda naprawdę ładnie…

Projekt przenośnej drukarki 3D powstał w głowie holenderskiego studenta Florisa Hoffa, który wspólnie z FabLabem w Maastricht pracuje nad pierwszym prototypem tego urządzenia. Projekt nosi nazwę 3D By Flow i w odróżnieniu od drukarek 3D Printrbota ma nowoczesny design i prawdziwie ekskluzywną stylistykę.Parametry samego urządzenia również nie są najgorsze:

  • technologia druku 3D: FDM
  • obszar roboczy: 21,5 x 22 x 16 cm
  • wysokość drukowanej warstwy: 0,05 – 0,4 mm
  • średnica głowicy drukującej: 3 warianty: 0,25, 0,4 lub 0,6
  • średnica filamentu: 1,75 mm
  • oprogramowanie: open source – Slic3r, Cura
  • aluminiowa rama, ścianki walizki z dibondu
  • waga: 7 kg.

Ponadto drukarka 3D ma być wyposażona w panel LCD i specjalny mechanizm umożliwiający składanie osi Z wraz z extruderem wewnątrz walizki w taki sposób, aby nie był konieczny ich demontaż. Ciekawym rozwiązaniem ma być też łatwy system wymiany extruderów, które występują w trzech wersjach, z trzema głowicami o różnych średnicach.

Chociaż wyrenderowana zajawka drukarki 3D prezentuje się bardzo interesująco, koniec końców nie wierzę, aby urządzenie odniosło jakiś spektakularny sukces na świecie. Może w Holandii, gdzie tego typu rozwiązania cieszą się sporym zainteresowaniem bardzo aktywnej i otwartej na wszelkie nowości społeczności druku 3D? W bardziej konserwatywnych krajach, gdzie drukarka 3D ma po prostu stać na biurku / stole i drukować, jej największa zaleta w postaci mobilności – będzie bezużyteczna.

Źródło: www.3dbyflow.com via www.3dprinting.com

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

6 Comments

  1. „tylko po co…?” Żeby w wygodny sposób transportować drukarkę na pokazy druku 3D? 😉

  2. Dla mnie idea drukarki 3d w walizce jest zupełnie niepoważna. Wyobraźmy sobie serwis, mechanika przyszłości: jakaś fabryka ma awarie swojej maszyny, zamawia powyższego serwisanta. Gościu przyjeżdża do fabryki, – rozpoczyna serwis, naprawę maszyny, znajduje uszkodzony podzespół i postanawia wydrukować na swojej walizkowej drukarce FDM. Ma też wszystkie pliki do druku, więc nie ma problemu….. nie ma problemu – czyżby?
    Pan serwisant jest uziemiony i bezczynny pod fabryką na 10-20h a może i 2-3 dni (a jak wydruk się nie uda to pomnożyć razy 2, 3 itd 😉 …. zanim dany podzespół się wydrukuje. Czy to ma sens, nie to nie ma żadnego sensu.

    Natomiast widziałbym, inną przyszłość drukarek mobilnych – mamy drukarką przemysłową, superwydajną, super dokładną np proszkową do metali zamontowaną na podwoziu ciężarówki czy naczepy i ekipę kilku- kilkunastu serwisantów (w ciężarówce będzie też dla nich specjalne pomieszczenie do zamieszkania, spania) , którzy nadzorują okolice, zbierają zamówienia na podzespoły do druku np kilkanaście kopalni na bezludnej Alasce czy gdzieś tam 😉 Ciężarówka z drukarką częściowo stoi w swojej głównej bazie, częściowo zmienia swoje położenie w zależności od potrzeb przy okazji drukując jednocześnie dla kilku odbiorców potrzebne komponenty a potem serwisanci je rozwożą, a jak rzeczywiście potrzeba to sama drukarka przyjeżdża w konkretne miejsce które było wcześniej zamówione.

    Niby dwa przykłady podobne w jednym przypadku walizka a w drugim, wielka ciężarówka z urządzeniem za setki tys czy mln. Jednak to właśnie powoduje, że w takim przypadku to będzie miało sens.

    1. Jedyne rozsądne zastosowanie dla drukarki 3D w walizce to człowiek zakochany w druku 3D, który często zmienia miejsce pobytu. wtedy nawet filigranowy Up! Plus stanowi problem – a walizkowa drukarka 3D sprawdza się idealnie.

      Niestety należy pamiętać też o tym, że taka walizka w dalszym ciągu swoje waży. W opisywanym przypadku ma to być „tylko” 7 kg, ale weźmy pod uwagę fakt, iż nie byłby to nasz jedyny bagaż w podróży.

      Co do ciężarówki drukującej z metalu, to zdecydowanie lepiej to brzmi niż mogłoby wyglądać w rzeczywistości… 🙂

      1. To na razie takie teoretyzowanie. Oczywiście w czasie jazdy by nie drukowała 😉
        Podobno jednak Amerykanie dla swojej armii „zamorskiej” mają w planach takie przemysłowe drukarki, tyle, że nie zamontowane na stałe w ciężarówkach tylko w przenośnych- mobilnych kontenerach.
        Jak to się sprawdzi, za jakiś czas może i się dowiemy.

  3. Nie do końca widzę w czym problem. Jest to najzwyczajniej dodana funkcjonalność poprawiająca mobilność całego urządzenia. Cel szczytny. Jeśli byłby to „gratis” nie pogarszający parametrów druku, to rewelacja, bo nawet jak nie przewozisz drukarki na co dzień, to tylko składasz i wrzucasz do szafy…

  4. Ja widzę tutaj inne rozwiązanie, nie tylko mobilność jako taka, że drukarkę pakujemy i się z nią przemieszczamy, ale również możliwość łatwego przechowywania jej w domu. Taka drukarka sprawdzi się idealnie w małej przestrzeni, w której nie potrzebujemy zagracać się sprzętami. Przecież nie wszyscy używają drukarek 3D bez przerwy, wtedy dobrze jest ją schować, a kompaktowa forma właśnie to umożliwia.

Comments are closed.

You may also like