Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Izraelski Chameleon 3D, czyli kolejna drukarka 3D drukująca w pełnym kolorze w FDM. Podobno…

Druk 3D w pełnym kolorze w technologii FDM powraca… Gdy wydawało się, że nieudany eksperyment funkcjonujący przez dwa lata w branży pod nazwą botObjects ostatecznie udowodnił wszystkim, iż tego typu koncepcja to utopia i głównie chwyt marketingowy, niż rzeczywiste rozwiązanie, kolejne firmy powracają co jakiś czas z kolejnym tego typu projektem. Ostatnią firmą, która zapowiedziała taką drukarkę 3D jest izraelski Something3D i jego urządzenie o nazwie Chameleon 3D. I niestety jak zwykle w tego typu przypadkach mamy póki co do czynienia wyłącznie z obiecująco brzmiącymi zapowiedziami, ślicznymi i renderami i… możliwością zakupu urządzenia. Brak zdjęć wydruków, dokładnego opisu technologii czy filmu z pracy drukarki 3D. Nie twierdzę, że to kolejny fake – po prostu z chęcią zobaczyłbym jak to naprawdę działa?

Something3D to (podobno) jedyna firma produkująca niskobudżetowe drukarki 3D w Izraelu (działa tam jeszcze jeden z pionierów druku 3D na świecie – Objet, twórca technologii PolyJet, będący częścią amerykańskiego Stratasysa). Posiada całkiem ciekawe portfolio maszyn, składające się aż na cztery urządzenia. Konstrukcyjnie przypominają olsztyńskiego Zortraxa, są jednak dużo bardziej zróżnicowane pod względem parametrów technicznych. Wszystkie oparte są o darmowe oprogramowanie, drukują z dedykowanych materiałów własnej produkcji oraz mają podgrzewane stoły robocze.

Tyrian jest najmniejszy ze wszystkich – posiada obszar roboczy na poziomie zaledwie 10 x 10 x 10 cm, jednakże drukuje za pomocą głowicy o średnicy zaledwie 0,15 mm, a minimalna wysokość warstwy wynosi zaledwie 10 mikronów (0,01 mm). Brzmi to trochę nieprawdopodobnie, gdyż tego typu wysokość warstwy osiąga się raczej w profesjonalnych technologiach druku 3D opartych o żywicę (SLA, DLP, PolyJet) lub w spiekaniu laserowym sproszkowanych polimerów (SLS). Co więcej, zgodnie z opisem na stronie, za pomocą Tyriana można wydrukować obiekty ze ścianą grubą na zaledwie 200 mikronów (0,2 mm). Urządzenie nie jest jeszcze w otwartej sprzedaży i nie jest podana jeszcze jego cena.

Han to typowa niskobudżetowa drukarka 3D jakich pełno dziś na rynku. Jej obszar roboczy to 20 x 20 x 20 cm, wysokość drukowanej warstwy to 50 mikronów (0,05 mm), a minimalna grubość ścianki to 0,4 mm. Urządzenie może drukować z innych materiałów niż firmowy. Jego cena to 2575 $.

Royal to już drukarka 3D z wyższej półki. Posiada obszar roboczy na poziomie aż 30 x 30 x 34 cm i ma możliwość drukowania z aż 4 głowic drukujących na raz. Poza tym, reszta parametrów jest dokładnie taka sama jak w Hanie. Kosztuje 4995 $.

Na koniec prawdziwa ciekawostka, czyli Chameleon – drukarka 3D zdolna drukować w pełnym kolorze, czyli CMYKW (Cyjan, Magenta, Yellow, Key [tak w poligrafii oznacza się kolor czarny] oraz White). Jest równie wielka jak Royal, ma za to tylko jedną głowicę drukującą. Na podstawie renderu na stronie, wnioskuję, iż filamenty są zamknięte w specjalnym kartridżu i nanoszone przemiennie przez głowicę drukującą. Teoretycznie istnieje szansa na to, aby wydrukować model, który będzie spełniał wymogi nazwania go w pełni kolorowym, lecz w praktyce wydaje mi się, że podobnie jak w przypadku botObjects skończy się na nanoszeniu naprzemiennie warstw w 5 różnych kolorach. I to pod warunkiem, że wszystko zadziała! Drukarka 3D kosztuje 7350 $.

Do tej pory jedyną firmą, której udało się stworzyć rozwiązanie mieszające kolory w technologii FDM, był holenderski Builder. Opracował on specjalną aplikację, za pomocą której można generować specjalny GCode, pozwalający na drukowanie dwukolorowych przejść tonalnych (gradientów). Dotyczy to zaledwie dwóch kolorów, które są podawane przez dwa niezależne extrudery (choć w drukarce 3D jest tylko jedna głowica). Polega to na tym, że extrudery dodają w zróżnicowany sposób filament do głowicy drukującej, gdzie kolory mieszają się ze sobą. Wymaga to jednak odpowiedniej konstrukcji drukarki 3D – a przede wszystkim specjalnego, autorskiego oprogramowania.

Tym samym, choć drukarki 3D Something3D prezentują się dość interesująco, sam Chameleon stanowi raczej nośnik marketingowy. Dopóki nie pojawią się jakieś zdjęcia wydruków lub filmów z pracy urządzenia, nie sposób traktować tego w innych kategoriach jak ciekawostki…

Źródło: www.3druck.com

Exit mobile version