Sporo czasu minęło odkąd Paweł poprosił mnie o pisanie w dziale „zdaniem eksperta”, być może przez to że nie pojawił się żaden temat, na który mógłbym się sensownie wypowiedzieć…? Jednak pewnego grudniowego popołudnia na forum MójRepRap.pl pojawił się kolejny (o zgrozo) temat o treści brzmiącej mniej więcej tak: „Witam, chciałbym otworzyć firmę w branży druku 3D i zdobyć na to dofinansowanie. Jaką drukarkę mam kupić i co opłaca się najbardziej drukować?” Niestety z takim podejściem jesteśmy z góry skazani na porażkę…

Dla osoby, która ma minimum wiedzy nt. Biznesu taki post brzmi w ten sposób: „Planuję otwarcie fabryki, zastanawiam się nad zakupem takich maszyn jak: wtryskarka, tokarka do metalu i grubościówka do drewna. Jakie dokładnie maszyny polecacie i co opłaca się produkować?” To droga donikąd…

Dlaczego?

Czymkolwiek nie chciałbyś się zająć najpierw musisz wiedzieć co chcesz oferować, jaki produkt lub usługa. Dopiero później dobierasz sprzęt do projektu, a na końcu myślisz jak wszystko sfinansować. Niestety, w wątkach dotyczących biznesu 3D sprawa wygląda dokładnie odwrotnie, najpierw dofinansowanie z unii, później maszyna, a na końcu produkt/usługa (to się później wymyśli, ważne że kasę dostanę i zabawkę kupię).

Dlaczego to jest takie ważne?

Ponieważ inny sprzęt kupujemy gdy chcemy drukować biżuterie, modele protez dentystycznych czy modele figurek, inny gdy chcemy drukować części innych drukarek, maszyn czy makiety budynków. Tak samo jak z zakupem komputera, innego potrzebujesz do diagnozy samochodów, innego do projektowania, innego do grania w GTA 5. Dlatego też nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: „Jaką drukarkę kupić?„. Najpierw musisz wiedzieć co chcesz za jej pomocą osiągnąć. Następna sprawa to rynek zbytu, zastanów się kim jest klient docelowy, ile jest w stanie zapłacić za twój produkt/usługę?

Zastanów się czy zamiast jednej drukarki nie kupić dwóch…?

Niestety, drukarki 3D to na dzień dzisiejszy sprzęt dosyć awaryjny, w każdym razie nie jest bezobsługowy. Kolejna kwestia to twoje umiejętności, oprócz prowadzenia firmy i księgowości (chyba, że opłacisz księgową?) potrzebujesz jeszcze zdolności manualnych i przynajmniej podstawowych umiejętności technicznych, jak posługiwanie się multimetrem czy lutownicą. Bardzo też przydają się podstawy (technicznego) języka angielskiego, bez tego może być ciężko. Pomyśl też o nauce modelowania w 3D.

Nie zapomnij też o kosztach prowadzenia działalności

Wbrew pozorom to nie tylko 400 zł ZUS`u miesięcznie, pamiętaj, że już na starcie musisz wyłożyć 170 zł jeżeli chcesz się zarejestrować jako Vat-owiec, kolejne 300 zł na program do wystawiania faktur i prowadzenia księgi, do tego rachunki, ewentualny wynajem pomieszczenia, koszta twojej edukacji, filamentu (w różnych kolorach i o różnych właściwościach), koszt zaprojektowania własnej strony, utrzymania serwera oraz domeny i wiele, wiele innych…

Na zakończenie dodam, że dotacje unijne działają na zasadzie zwrotu poniesionych kosztów (być może nie wszystkie), czyli jeśli np. nie masz nic na koncie, brak zdolności kredytowej i babcia Cię nie lubi to będziesz miał naprawdę ciężko skorzystać z takiej dotacji.

Podsumowując, jeśli wiesz co dokładnie chcesz robić, chętnie pomożemy Ci dobrać sprzęt do Twojego projektu, jeśli jednak nie, to proszę, nie zakładaj kolejnego wątku o takiej treści… Nikt wtedy nie potraktuje Cię poważnie…

PS: Tylko bardzo proszę nie piszcie, że marek91 wszystkich demotywuje i sieje panikę, nie to mam na celu, chodzi jedynie o pokazanie prawdy o prowadzeniu DG, bez znaczenia czy chodzi o druk 3D czy cokolwiek innego.

Marek Ryszka
Przedsiębiorca, założyciel i Dyrektor Generalny firmy produkującej filamenty do druku 3D - Devil Design.

    18 Comments

    1. Haha, zacząłem wczoraj pisać tekst o tym samym ale padłem ze zmęczenia i nie dokonczyłem. 🙂 W sumie praktycznie wyczerpałeś temat.

      Według mnie jedna solidna, niezawodna dukarka będzie lepsza od dwóch składanych z KITu RepRapów. Mniej zabawy, mniej straconego czasu, lepsze efekty, prostsza w obsłudze. Prędzej popsują się 2 RepRapy na raz niż jeden Replicator.

      Sytuacja zmienia się, kiedy chcemy mieć dwie drukarki różniące się zastosowaniami – np. fotopolimerowa i FDM czy nawet dwa FDMy ale z głowicamy o różnych średnicach. Dywersyfikacja zawsze w cenie.

      1. Ten problem jest o niebo szerszy… Gdy pojawiły się dotacje unijne na aktywizację gospodarczą, na rynku pojawiła się cała masa agencji reklamowych i interaktywnych, butików kreatywnych oraz wszelkiej maści firm consultingowych i doradczych. W pierwszej kolejności taka „firma” kupowała profesjonalny sprzęt komputerowy za min. kilka tysięcy (w znaczeniu od 5k wzwyż) i obowiązkowo oryginalne oprogramowanie za kolejnych kilka-kilkanaście tysięcy. Po pierwszych 4-5 miesiącach większość z tych firm z utęsknieniem czekało końca obowiązkowego okresu konieczności prowadzenia działalności gospodarczej, aby wrócić na bezpieczny etat…

        1. BlazakoV: skoro obaj pomyśleliśmy o tym samym to znaczy że zapotrzebowanie na ten artykuł jest 🙂
          Co do drukarek, tak jak już pisałem, czy jedna, czy dwie czy 10… wszystko zależy od zastosowania 🙂
          Paweł: Wszystko się zgadza, poza jednym, bezpieczny etat? Dla mnie to brzmi mocno abstrakcyjnie 🙂

          1. Aaaa… poprosiłem Pawła o dołączenie moich dwóch ulubionych odcinków Dragons Den, warto obejrzeć…

            1. Potwierdzam. Dragon`s Den samo w sobie jest super, ale te dwa dodatkowo się na ich tle wyróżniają 🙂

              BTW: mam okazję współpracować ze Spółką jednego z prezesów w filmie, koleżanki współpracują ze Spółką innego. Ujmę to tak – życzę im, aby swoje cenne rady przenosili również na osoby, które zatrudniają 🙂

            2. Jednak praca u kogoś na etat i relacja B2B z tą osoba to dwie różne kwestie 🙂

    2. Ja też dorzucę swoje trzy grosze.
      Koszty firmy o których wspomniał Kolega Marek91 są znacznie większe.
      Pomieszczenie, energia elektryczna, księgowość, magazyn surowców i części zamiennych, internet, telefon, programy do obróbki plików, reklama, domena, serwer,….. i tak jeszcze można dalej.
      Czy to będzie produkcja, czy usługi – zakupiona maszyna musi być przeznaczona do konkretnych zadań. Mam na myśli nie tylko drukarki ale np. maszyny CNC. Nie można kupować urządzenia a później zastanawiać się jakie usługi będziemy na niej wykonywać. W czasie bumu dotacji wiele firm zakupiło bardzo nowoczesne maszyny niejako na wyrost. Dzisiaj te maszyny stoją nie wykorzystane albo wykorzystane w małym zakresie. Trzeba było ponieść ogromne koszty zakupu, bo przecież dotacja nie pokrywała całości zakupu. Koszty związane z uruchomieniem, szkoleniem obsługi, narzędzi, dodatkowego oprogramowania itd.
      Wiele osób, które dobrze się znają na druku 3D bardzo ostrożnie podchodzą do zarobkowania w tym obszarze. Dziwi więc fakt, że osoby które nie mają zielonego pojęcia porywają się na taki biznes.

      1. Pewnie, gdybyśmy chcieli wszystkie koszta wymienić to trzeba by było zrobić osobny artykuł na ten temat i pewnie tak czy siak zapomnielibyśmy o czymś 😉

      2. Bardzo słuszne słowa! Dodam od siebie jeszcze kilka uwag nt. dofinansowań unijnych:

        – nie orientuję się za bardzo w kwestiach „małych” dofinansowań aktywizacyjnych na poziomie kilkunastu – 20-paru tysięcy PLN (tzn. znam tylko ogólne zasady), ale dość dobrze orientuję się w kwestiach programów w rodzaju 8.1 / 8.2 etc.

        – pracując w branży IT (w tzw. „internetach”) miałem niestety okazję prowadzić kilka projektów tego typu; dodatkowo wyceniałem dziesiątki innych

        – praktycznie każdy z nich (realizowanych jak i wycenianych) był bez sensu… osoby je prowadzące traktowały go przede wszystkim jako źródło darmowego dokapitalizowania firmy (lub siebie)

        – gdy kończyliśmy projekt i publikowaliśmy go, zaczynała się proza życia; projektu nie nikt chciał odwiedzać ani z niego korzystać; co gorsza, autorzy projektu odkrywali nagle, że muszą się rozliczyć z dofinansowania spełniając określone parametry zawarte we wniosku

        – znam przypadki osób, które wpadły przez to w poważne tarapaty; przehuśtały pieniądze tworząc przesadnie rozbudowany portal skupiając się w trakcie jego realizacji na mniej lub jeszcze mniej istotnych rzeczach, by na koniec nie mieć praktycznie żadnych pieniędzy na marketing i zmiany, które okazały się niezbędne do pozyskania użytkowników

        Wniosek jest prosty – nikt nie dostaje niczego za darmo. Dofinansowanie unijne (czy każde inne) to nie wygrana na loterii – pewnego dnia przychodzi dzień gdy trzeba się z niego rozliczyć…

    3. Jezeli ktos chce oferowac odplatny druk 3D i miec chociaz 3 klientow w miesiacu to drukarek musi miec 3 – ABS, zywica, proszek oraz to musza byc profesjonalne drukarki ktore obok reprapa nawet nie staly i wtedy to moze i na ZUS zarobi nawet z Makerbotem to raczej ciezko zarobic chociaz 100zl bo klient przyjdzie i powie ze te PLA to jakies dziwne nie idzie tego pokleic nie da sie wyszlifowac i obrobic a dziury to za male i jak chcieli przewiercic wiertarka to tylko sie czesc zdeformowala.

      W tych czasach druk 3D jest 'w modzie’ ale Ci co mysla ze dwa reprapy sa cos warte dla ich potencjalnego klienta to sie grubo myla – klient ktory pozwoli zarobic bedzie mial techniczne prototypy do druku gdzie interesuje go stabilnosc wymiarowa gietkosc materialu itp. i klient biznesowy to 1 liga wydrukow i tego czego od nich oczekuje (nie od strony wizualnej). No chyba ze ktos chce swiadczyc uslugi druku rzeczy z thingiversa ktore sa tak zrobione aby dalo sie je latwo wydrukowac to co innego ale wtedy to juz celowanie w klienta ktory chcialby placic w monetach a nie w banknotach.

      1. >Jezeli ktos chce oferowac odplatny druk 3D i miec chociaz 3 klientow w miesiacu to drukarek musi miec 3 – ABS, zywica, proszek oraz to musza byc profesjonalne drukarki ktore obok reprapa nawet nie staly i wtedy to moze i na ZUS zarobi

        Guzik prawda – wszystko zależy od klienta i jego wymagań. Jak ktoś podpisze umowę na stałą produkcje małych serii boxów na elektronikę czy stworzenie jakiejś instalacji artystycznej (tak powstał ZMorph) to proszek nie będzie mu do niczego potrzebny i nawet z RepRapów wyżyje (i narzekać nie będzie). „Rapid prototypying” jako synonim druku 3d to już archaizm.

        Natomiast jak ktoś uważa, że drukarka to żyła złota jak kserokopiarka na początku lat 90tych i pieniądze same przyjdą z faktu jej posiadania to srodze się zdziwi – i nawet maszyna za -set tysięcy zł nie pomoże.

        Liczy się pomysł.

      2. No i tu się nie zgodzę, bo miałem klienta, ktory robił wydruk za ciężkie pieniądze na pro maszynie w firmie, a jak zlecił prototyp u mnie to się bardzo zdziwił, ze jakość była dużo wyższa niż na pro-maszynce … a drukowałem to na druciaku-reprapie.
        Tu nie maszyna a umiejętności drukarza pokazują na jaką jakość stać firmę – ta technologia tak ma.

    4. Wg mnie, żeby zacząć jakikolwiek biznes to trzeba mieć przynajmniej 3 pewnych klientów. Później, dobrze mieć 50tyś na pierwszy rok. Następnie, zagryźć zęby i ciężko pracować. I nie 50tyś w sprzęcie, biorąc po uwagę, że rocznie wyda się 12tyś na zus itd. + licząc koszty utrzymania firmy ok. 7-10tyś. do tego materiały, strona internetowa itd. To z 50tyś, zostaje ok. 25tyś na rok, które trzeba z głową spożytkować.

    5. Prosimy więcej takich tekstów! Rewelacja!

      1. Dzięki Kamil za pokrzepiający koment 🙂

    6. Wbrew pozorom jest możliwość krótkich i sensownych (nie wyczerpujących, ale komu by się chciało) odpowiedzi na tytułowe pytanie.

      Odpowiedź a) jak się nie znasz, to kupuj plug-n-play, b) kup sobie to: https://chocedge.com/choc-creator-v1.php 😉

    7. odsyłam na stronę polskiego producenta Omni3D.com

    8. witam
      znam się dość dobrze na drukarkach 3D i polecam wam ta http://www.3fx.eu/drukarka-3d-golemd Jest bardzo dobra i firma tez solidna. Polecam

    Comments are closed.

    You may also like