Odkąd pamiętam zawsze chciałem grać w kapeli metalowej. Ale takiej prawdziwie undergroundowej, o skomplikowanej nazwie i niemożliwym do odczytania przez zwykłego człowieka logo. Nie w żadnej Metallice, nie w odzianym w spandeksowe rajtuzy Mötley Crüe, czy w zniewieściałym Poison. Chciałem grać muzykę prawdziwie brutalną, bezkompromisową, przy której zespoły pokroju Slayera, Sepultury czy Pantery były postrzegane za komercyjne. Moim marzeniem było grać jak Napalm Death, Bolt Thrower, Deicide, Morbid Angel czy Cannibal Corpse – tworzyć coś, co po dziś dzień jest niemożliwe do strawienia przez przeciętnego słuchacza. I choć ostatecznie moje losy potoczyły się zupełnie inaczej, teraz, 20 lat później widzę, iż na swój sposób udało mi się zrealizować swoje dawne cele… Wystarczyło bowiem, że zająłem się technologią druku 3D…

Muzyka metalowa pojawiła się na świecie w połowie lat 70-tych, gdy kapele w rodzaju Judas Priest i Mötorhead zaczęły grać na tyle ostro, iż przestało się to mieścić w definicji tradycyjnego hard-rocka. Chwilę później zespoły należące do tzw. „Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu„, w której prym wiodły Iron Maiden, Saxon czy Def Leppard poszerzyły tą granicę o jeszcze mocniejsze brzmienia. Gdy na początku lat 80-tych na scenę wkroczyły Metallica, Anthrax, Exodus, Slayer i Megadeth, metal nabrał swojego ostatecznego kształtu. Jednakże dla wielu osób to wciąż było za mało… Poszukiwały one coraz bardziej mrocznych i ciężkich klimatów, tworząc takie gatunki jak death i black metal oraz grind-core – najbardziej ekstremalny gatunek muzyki, łączący brutalny death metal z punkiem.

Z biegiem lat, pojawiały się kolejne zespoły, które dokładały swoją cegiełkę do rozwoju i popularyzacji tego gatunku. Dziś muzyka metalowa na dobre przebiła się do mainstreamu, jest wszechobecna w filmach, reklamach, a taka Metallica urosła nawet do postaci jednej z największych grup muzycznych w historii, stając (niemalże) w równym szeregu z The Beatles, Rolling Stones czy U2.

Ok. Pawle, to naprawdę fascynująca historia, tylko jak to wszystko ma się do technologii druku 3D…?

Ano tak, że patrząc na druk 3D z punktu widzenia jego popularności na świecie, nie da się ukryć, iż jest on równie popularny co ekstremalny metal w latach 80-tych. Wiele osób o nim słyszało – ale mało kto go słucha…

Dziś z perspektywy kilku lat widzę, że na dzień dzisiejszy swój „prime time” drukarki 3D miały w roku 2013. Gdy technologia ta stopniowo przebijała się do świadomości ludzi na całym świecie, większość z nich patrzyła na nią z wielką ekscytacją i nadziejami. Drukarki 3D miały przynieść nam niczym nie skrepowaną wolność tworzenia własnych rzeczy i zrewolucjonizować przemysł. Mało kto dziś może już o tym pamiętać, ale wspominano nawet coś o „Nowej Rewolucji Technologicznej„… Cóż, mamy połowę 2015 roku, a wspomniana rewolucja wciąż nie nadeszła…

Druk 3D co raz częściej pojawia się w mediach głównego nurtu i coraz więcej dużych firm i korporacji zaczyna wprowadzać go do swojej oferty lub procesów produkcyjnych, przez co może się wydawać, iż staje się czymś coraz bardziej powszechnym i będącym w zasięgu reki. Jednakże gdy spojrzymy na to wszystko z poziomu rzeczywistych liczb i wartości – albo nie daj Boże, zaczniemy porównywać do czegoś innego, okaże się, że jesteśmy wciąż bardzo, bardzo daleko. Czy może raczej – głęboko. W undergroundzie. Po polsku: „w podziemiu„.

Mamy lato, więc drukarki 3D zeszły (przynajmniej w Polsce) na bardzo daleki plan. Tak przedstawiają się trendy wyszukiwania frazy „drukarki 3D” w Google:

Google Trends 01

Jak widać, od kwietnia br. zainteresowanie użytkowników Google w Polsce (a więc znakomitej większości rodzimych internautów) drastycznie spadło. Z drugiej jednak strony – jak pokazuje historia, na jesieni nastąpi odbicie, co potwierdzają również prognozy Google:

Google Trends 02

Niestety Google nie jest litościwy i zakłada dużo mniejsze odbicie niż miało to miejsce w latach poprzednich. Być może Google coś wie…?

A jak to wygląda w ujęciu ogólnoświatowym? Sprawdźmy jak przedstawiają się trendy w kontekście frazy „3d printer„?

Google Trends 03

Chociaż stoją one na bez porównania wyższym poziomie (co jest oczywiste), w dość dużym stopniu pokrywają się z tym co dzieje się w Polsce. Tutaj również są notowane spore spadki zapoczątkowane w kwietniu bieżącego roku, lecz na jesieni ponownie ma nastąpić odbicie. Niestety podobnie jak w Polsce, będzie ono nieco niższe niż w latach poprzednich (a przynajmniej niższe, niż w rekordowym roku 2013).

Tyle w kwestii trendów Google. A jak przedstawia się popularność najważniejszych witryn poświęconych technologii druku 3D w Polsce i na świecie? Do sprawdzenia tego użyłem Alexy – jednego z najpopularniejszych narzędzi do badania informacji na temat generowanego ruchu do innych stron internetowych, należącego do Amazon.com. Chociaż aplikacja ta nie jest wolna od kontrowersji (np. nie zlicza ruchu generowanego przez połączenia HTTPS, z którego korzysta chociażby nas serwis), na potrzeby prostego porównania w pełni powinna nam wystarczyć.

Oto jak wg Alexy popularne jest Centrum Druku 3D?

Alexa 01

Nie bardzo… Nasza pozycja w rankingu (obliczanym na podstawie średniej dziennej ilości wizyt i odsłon) jest dość niska. Szczególnie gdy porównać ją np. do jednego z największych w Polsce blogów technologicznych – Antyweb:

Alexa 02

Tutaj nawet pojawia się wykres, czego u nas się póki co nie uświadczy. Na szczęście dla nas, inne serwisy poświęcone technologii druku 3D w Polsce są odległe od nas o lata świetlne…

Alexa 03
Alexa 04
Alexa 05

To wszystko tylko świadczy o tym, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się technologia druku 3D w naszym kraju. Sprawdźmy zatem jak wygląda to wszystko na świecie? Oto miejsca jakie zajmują trzy największe serwisy poświęcone technologii druku 3D: 3DPrint.com, 3D Printing Industry oraz 3ders.org…

Alexa 06
Alexa 07
Alexa 08

No to jeszcze szybkie porównanie do TechCruncha – jednego z największych serwisów technologicznych świata…

Alexa 09

Różnice w popularności są niższe niż w przypadku CD3D a Antyweba, ale wciąż dzieli je przepaść. Sprawdzałem jeszcze wyniki kilku znanych firm produkujących drukarki 3D: 3D Systems, Stratasysa, MakerBota i Ultimakera, ale uzyskane wyniki nie zmieniają w żaden sposób obrazu sytuacji. Temat jest niszowy i interesuje stosunkowo niewielką grupę osób.

Jak zatem widać, moje porównanie zainteresowania ludzi technologią druku 3D do zainteresowania muzyką ekstremalną może być jak najbardziej uzasadnione. I jeden i drugi temat trafia póki co do bardzo wąskiego grona odbiorców. Będąc młodym chłopakiem, liczyłem się z tym, że grając w kapeli metalowej nie należy liczyć na tłumy fanów i koncerty w Spodku czy ATLAS Arenie – dziś prowadząc największy portal poświęcony technologii druku 3D w Polsce, w dalszym ciągu na nic takiego nie liczę. Czasem zastanawiam się, jak to się w ogóle stało, iż działając w tak małej i wąsko wyspecjalizowanej branży, udało nam się odnieść taki sukces? Tzn. ten sukces nie jest bynajmniej specjalnie okazały – po prostu biorąc pod uwagę otoczenie w jakim się poruszamy, czasem wydaje mi się to wręcz niemożliwe…?

Wszyscy czekamy na moment przełamania, który prędzej czy później nastąpi. Pytanie tylko, czy staniemy się wszyscy tak wielcy i bogaci jak Metallica, czy będziemy tylko pławić się w szacunku i uwielbieniu stosunkowo wąskiej gromady fanów jak np. Napalm Death…?

BTW: słyszeliście kiedyś o Napalm Death? No właśnie…

Paweł Ślusarczyk
Jeden z głównych animatorów polskiej branży druku 3D, związany z nią od stycznia 2013 roku. Twórca Centrum Druku 3D - trzeciego najdłużej działającego medium poświęconego technologiom przyrostowym w Europie. Od 2021 r. rozwija startup GREENFILL3D produkujący ekologiczny materiał do druku 3D oparty o otręby pszenne.

5 Comments

  1. Pawle, zapytam przewrotnie – dlaczego nie grasz w kapeli metalowej? Miałem jako młody chłopak również takie marzenie, które zrealizowałem mając chyba 33 lata – zacząłem grać w kapeli punkrockowej – pewnego dnia stwierdziłem, że to jednak nie jest to ale aby wiedzieć musiałem spróbować. Nie spróbujesz – nie będziesz wiedział czy to jest dla Ciebie. Jestem przekonany, że jest ogromna ilość osób marzących o drukarce 3D, a problem leży gdzieś indziej – ludzie nie są z natury kreatywni i trzeba im pokazać, co mogą zrobić mając drukarkę 3D. Obecnie drukarka 3D w domu może zrobić wszystko….i nic. Każdy, kto posiadł wiedzę jak zarabiać na druku 3D – chroni ją aby ktoś przypadkiem nie odebrał mu kawałka tortu. Jak przeciętny Kowalski radził sobie, gdy nie było drukarek 3d? tak samo jak teraz jak są.. Gdy znajdziemy coś, dzięki czemu Kowalski stwierdzi – „jak mogłem tyle żyć bez drukarki 3D” – rozwój druku konsumenckiego wystrzeli jak z procy

    1. >>Pawle, zapytam przewrotnie – dlaczego nie grasz w kapeli metalowej?

      Jak miałem ku temu okazję – nie miałem pieniędzy na gitarę. Jak miałem pieniądze – nie miałem już z kim grać… 🙂

      >> Gdy znajdziemy coś, dzięki czemu Kowalski stwierdzi – „jak mogłem tyle żyć bez drukarki 3D” – rozwój druku konsumenckiego wystrzeli jak z procy

      Czyli wracamy do starego casusu „internetu dla drukarki 3D”, o czym po raz pierwszy wspomniał Przemek Jaworski z ZMorpha w 2013 r. Kiedyś komputery osobiste cieszyły się sporym zainteresowaniem ludzi na całym świecie, ale dopiero internet sprawił, że jego popularność nieporównywalnie wzrosła. Tak naprawdę sprawił on, iż zamiast (tylko) służyć do pracy i zabawy, komputery stały się głównym nośnikiem informacji i metodą komunikacji na świecie. Zmieniło to w całkowity sposób zasadniczy powód jego używania przez zwykłych użytkowników.

      Drukarki 3D również czekają na swój internet – na coś, co spowoduje, że ludzie zaczną traktować je zupełnie inaczej niż obecnie.

      1. > Jak miałem pieniądze – nie miałem już z kim grać…

        https://www.youtube.com/watch?v=1dVMczsJzSo

  2. Różnicą pomiędzy tematem drukarek 3D a death metalem są media, co znowu nie czyni naszej dziedziny undergroundowej lecz wysoko wyspecjalizowanej. Trzeba tutaj też zwrócić uwagę na chęć do tworzenia – już od czasów prehistorycznych, ludzie tworzyli narzędzia do swoich celów. Wiadomo, czasy się zmieniły, narzędzia nie te – gdzie jest problem? Według mnie w wolno rozwijającej się liście zastosowań wydruków 3D.

  3. A co jeśli druk 3d nie będzie miał swojego „internetu” ?
    Próbuje się zastosować druk 3d wszędzie ale nie tędy droga.
    Paweł, jestem pewny że nadajesz się do kapeli metalowej, jak gdzieś się pokażesz to daj znać – ja głosuje na Ciebie, zrobiłeś to co innym nie udało się przez parę lat.
    – Marcin. ludzie są kreatywni i nic im nie trzeba pokazywać, tylko pamiętaj że np: obudowa wydrukowana z 3d nie musi być tą najlepszą.
    – Sebastian. lista zastosowań zależy od Ciebie , Marcina, Pawła i wielu innych.
    Drukarka 3d to tylko … ( Paweł już tam wie co 🙂 ).

Comments are closed.

You may also like