Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Lewihe Sneaker – hiszpańska drukarka 3D do butów

Na całym świecie powstaje coraz więcej firm produkujących niskobudżetowe drukarki 3D drukujące w technologii FDM. Praktycznie wszystkie są takie same. Różnią się detalami – obudową, kinematyką, obszarem roboczym, ilością głowic drukujących, komunikacją z komputerem oraz ceną. Poza tym są to w gruncie rzeczy identyczne konstrukcje. Aby wyróżnić się w jakikolwiek sposób spośród konkurencji, co poniektórzy wpadają więc na coraz to dziwniejsze pomysły. I tak np. hiszpańska firma Lewihe postanowiła stworzyć drukarkę 3D dedykowaną to drukowania… butów. Na temat druku 3D plastikowych butów popełniłem już dość dużą ilość tekstów – i nie licząc pojedynczych, w większości były one krytyczne. Po prostu nie wierzę w to, aby plastikowe obuwie było powodem, dla którego warto sięgać po drukarkę 3D. Nawet w walczącej z kryzysem gospodarczym Hiszpanii…

Lewihe pojawiło się w branży druku 3D w połowie tego roku z drukarką 3D o nazwie Patanegra, która miała być pierwszym urządzeniem drukującym z gumopodobnych, elastycznych filamentów pokroju FilaFlex czy NinjaFlex z prędkością na poziomie 150 mm/s. Choć jest dość spore osiągnięcie, gdyż materiały tego typu są bardzo trudne w druku 3D i wymagają dość wolnego tempa, nie spotkało się to ze zbyt dużym odzewem rynku. Drukarka 3D miała obszar roboczy na poziomie 18,5 x 18,5 x 18,5 cm i kosztowała zaledwie 599 € (ok. 2500 PLN + podatki i transport). Firma wystartowała nawet z kampanią crowdfundingową na Indiegogo, gdzie ubiegała się o 60 tysięcy dolarów, ale zebrała zaledwie 11 tysięcy. Cóż, z FilaFlexem nie wyszło, ale nie powstrzymało to firmy przed kolejnymi próbami zaistnienia.

Nowa odsłona urządzenia o nazwie Lewihe Sneaker, jest w gruncie rzeczy powtórzeniem wcześniejszego modelu, ale o powiększonym obszarze roboczym i odpowiednio wyższej cenie. Specyfikacja techniczna urządzenia:

Cena drukarki 3D to 1490 € (ok. 6300 PLN + podatki i transport).

Generalnie urządzenie nie wyróżnia się absolutnie niczym z grona podobnych drukarek 3D jakie pojawiają się każdego tygodnia na rynku. Powód, dla którego postanowiłem poświęcić mu kilka słów w serwisie to absurdalna moim zdaniem polityka marketingowa, która próbuje przekonać potencjalnych klientów, że za jego pomocą można wydrukować funkcjonalne obuwie. I że FilaFlex – czy inny podobny materiał do druku 3D, może mieć tu jakiekolwiek znaczenie. Bowiem powód dla którego tego typu projekt nie może się udać jest jeden: chcąc wydrukować obuwie – i to tak zamknięte jak na zaprezentowanej wizualizacji, potrzeba mnóstwo materiału podporowego w jego wnętrzu, którego najzwyczajniej w świecie nie uda się potem wyciągnąć / wyciąć / wyszarpać… Reasumując – marketing dla naiwnych i nieświadomych. Jak na razie Hiszpanom dużo lepiej wychodzi gra w piłkę, niż produkowanie drukarek 3D.

Źródło: www.3dprint.com

Exit mobile version