Mooz to kolejna tania drukarka 3D z Kickstartera. Co więcej, jest to kolejne urządzenie wielofunkcyjne, które może być drukarką 3D, ploterem laserowym lub frezarką CNC. Wydawać by się mogło, że temat zaczyna się już powoli przejadać, ale sądząc po zainteresowaniu, jakim cieszy się kampania, jest zupełnie odwrotnie i tego typu konstrukcje nadal mają rację bytu.

Twórcą urządzenia jest południowokoreańska firma o takiej samej nazwie, jak drukarka 3D, którą stworzyła. Jest to jej pierwsza kampania crowdfundingowa, co może sugerować zachowanie nieco większej czujności. Zgodnie z zasadą, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, nieufność może też wzbudzać stosunek ceny do funkcjonalności Mooz. Oczywiście wcale nie musimy spodziewać się od razu najgorszego, ale odrobina ostrożności jest wskazana, zwłaszcza po licznych doświadczeniach z nieudanymi zbiórkami, których ostatnio nie brakowało.

Sama konstrukcja sprawia wrażenie całkiem solidnej i dobrze wykonanej. Nie znajdziemy w niej żadnych elementów drukowanych, wszystko wykonane jest z metalu. Pomimo, że po zakupie otrzymujemy drukarkę 3D w formie rozłożonej, to dzięki modułowej budowie, doprowadzenie jej do stanu używalności nie powinno zająć nam zbyt wiele czasu.

Mooz możemy nabyć w trzech różnych opcjach. Jest to nieco dziwne ale ciekawe rozwiązanie. Podczas, gdy w zwykłych drukarkach 3D prędkość oraz dokładność druku ustawiamy za pomocą oprogramowania, tak tutaj, przed zakupem, wybieramy po prostu odpowiedni dla siebie model (sarkazm). I tak Mooz-1 jest wersją podstawą, o konstrukcji typu „Tronxy X1” , Mooz-2, to konstrukcja typu „Prusa i3”, zapewniająca największa precyzję oraz stabilność, a Mooz-3 bazuje na kinematyce delty i przeznaczona jest do…szybkiego druku 3D.

W zależności od wyboru określonej wersji otwieramy lub zamykamy sobie dostęp do niektórych funkcjonalności. Jedynie Mooz-1 oraz Mooz-2 posiadają możliwość wymiany głowicy drukującej na głowicę laserową lub frezującą. Mooz-3 z kolei umożliwia drukowanie w trybie miksowania kolorów. Obszar roboczy „jedynki” i „dwójki” to 130 x 130 x 130 mm, „delta” pracuje zaś w przestrzeni walca o podstawie o średnicy 100 mm i tworzącej 100 mm. Wszystkie modele wyposażone są w, przypominający smartfona, panel dotykowy.

Najtańszą wersją jest Mooz-1 z możliwością samego tylko druku 3D. Jej koszt to 239 $. Za każdą z dodatkowych głowic trzeba dopłacić 79 $. Kampania potrwa jeszcze ponad miesiąc. Zakładany cel 50.000 $ został już dawno przekroczony. W tej chwili licznik zbiórki wskazuje ponad 85.000 $.

Źródło: www.3ders.org

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like