3D Systems wciąż pozostaje jedną z największych i najważniejszych firm w globalnym przemyśle druku 3D.
Choć w ostatnich latach firma notowała stały spadek przychodów (440,1 mln dolarów w 2024 roku), to i tak są to poziomy, o których większość konkurentów na rynku może tylko pomarzyć.
Mimo to, kapitalizacja rynkowa firmy drastycznie się zmniejszyła.
Obecnie amerykański rynek wycenia 3D Systems na niecałe 240 milionów dolarów — to przepaść w porównaniu do wyceny na poziomie 9,55 miliarda dolarów w 2013 roku czy nawet 2,75 miliarda dolarów w 2021.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że amerykańskie giełdy cechują się dużą zmiennością od czasu gospodarczych eksperymentów Donalda Trumpa z cłami i globalnym handlem. Ale mimo wszystko — Stratasys nie doświadczył aż tak gwałtownego spadku, mimo że mierzy się z podobnymi długoterminowymi wyzwaniami.
W rzeczywistości notowania 3D Systems spadają powoli, lecz systematycznie od końca 2023 roku.

Moim zdaniem źródłem problemów firmy jest powracający kryzys tożsamości. Od momentu powstania aż do końca lat 2000. 3D Systems konsekwentnie skupiało się na drukarkach 3D do szybkiego prototypowania, bazując na trzech technologiach: autorskiej SLA, SLS (przejętej od DTM) oraz własnym procesie MJP.
Później nadeszła fala entuzjazmu wokół konsumenckiego druku 3D, która wyniosła wycenę firmy niemal do poziomu 10 miliardów dolarów.
Ale bańka szybko pękła — i 3D Systems zaliczyło bolesne tąpnięcie. Wraz z nowym zarządem pod kierownictwem Vyomesha Joshiego, firma powróciła do przemysłowych korzeni — w sam raz na drugą falę giełdowego hype’u wokół AM.
Jednak pod rządami obecnego CEO, Jeffa Gravesa, firma zaczęła przesuwać się w stronę zastosowań medycznych — z jednej strony stomatologia (kluczowy klient: Align Technology), z drugiej bioprinting, po przejęciu Allevi i utworzeniu spółki Systemic Bio.
Nieoczekiwanie jednak Align Technology zaczęło się stopniowo uniezależniać, przejmując m.in. firmę Cubicure — bezpośredniego konkurenta 3D Systems. Tymczasem bioprinting okazał się ekscytującym, ale bardzo odległym kierunkiem rozwoju.
I fundamenty medycznej specjalizacji firmy znów zaczęły lekko się chwiać…
A potem nadeszła słynna saga niedoszłego połączenia ze Stratasys w 2023 roku, która obnażyła wiele słabości 3D Systems — m.in. silną zależność finansową od zamówień z Align Technology.
Z perspektywy czasu to właśnie nieudana fuzja mogła być punktem zwrotnym w ocenie 3D Systems przez inwestorów giełdowych.
Mimo to, taka ocena wydaje się nieco niesprawiedliwa. Nawet gdyby 3D Systems miało upaść — co wydaje się mało prawdopodobne w tej dekadzie — musiałoby się wydarzyć coś naprawdę nieprzewidywalnego. W rzeczywistości pozycja firmy pozostaje stosunkowo silna, a tak drastyczny spadek wyceny nie odzwierciedla jej rzeczywistej kondycji.
3D Systems nadal próbuje odnaleźć się w zmieniającym się krajobrazie branży, ale ocena jej wartości wyłącznie przez pryzmat notowań giełdowych to zdecydowanie za wąskie spojrzenie.
Co się wydarzyło tego dnia w historii branży druku 3D?
21.04.2022: Ultimaker wydał aplikację Cura 5.0 opartą na silniku Arachne.
Newsy & Plotki:
- Titomic – australijski dostawca technologii cold spray, zawarł dwie strategiczne umowy: partnerstwo materiałowe z Metal Powder Works w celu optymalizacji proszków dla swoich systemów Kinetic Fusion oraz współpracę z Northrop Grumman nad rozwojem wysokowydajnych zbiorników ciśnieniowych dla przemysłu lotniczego.
- Walmart otworzył dwa komercyjne obiekty wybudowane w technologii druku 3D, w tym magazyn o powierzchni 465 m² w Alabamie, zbudowany w zaledwie siedem dni przez firmę Alquist 3D—dwa razy szybciej niż wcześniejszy projekt w stanie Tennessee. Dzięki wykorzystaniu robotycznych drukarek betonu, do realizacji inwestycji potrzebnych było jedynie pięciu pracowników, zamiast tradycyjnych 20–30.
Artykuł został oryginalnie opublikowany na The 3D Printing Journal: The Atomic Layers: S9E21 (00258)