Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Polowanie na idiotów z Europy

Spam w naszych skrzynkach mailowych to standard. Ale są jednak oferty, które potrafią rozpalić emocje. Nie tyle swoją atrakcyjnością, co „przebiegłością” nadawców. Czasem mam wrażenie, że próby nabijania mnie w butelkę są tak subtelne, że niemal czuję na skórze zgrzyt szkła…

Przynajmniej raz na tydzień otrzymujemy propozycję zakupu lub rozpoczęcia dystrybucji drukarek 3D lub filamentów z Kraju Środka. Najczęściej, taka korespondencja automatycznie trafia od razu do kosza, ale czasem nieopatrznie zdarza mi się zapoznać z oferowanym produktem… Dziś rano, przed poranną kawą, zapewne przez nieuwagę, wczytałem się w otrzymaną propozycję zostania dystrybutorem BIBO 3D Printer.

BIBO to dość typowa drukarka 3D oparta o model starego MakerBot Replicatora. To co czyni ją (teoretycznie) wyjątkową to dwie głowice drukujące oraz grawer laserowy. Po za tym nie ma w niej nic szczególnego. Jakość wydruków jest bardzo przeciętna, a o grawerze laserowym można co najwyżej powiedzieć, że działa. Dlaczego więc w ogóle o tym piszę? Ponieważ na stronie producenta znajduje się niezależna sekcja z przykładowymi wydrukami (CASE), która teoretycznie pokazuje możliwości drukarki 3D. W praktyce… cóż, mimo znaku wodnego producenta, większość (wszystkie?) zdjęć jest cudzego autorstwa. Co więcej, przedstawiają wydruki wykonane w innych technologiach niż FDM.

Co możemy zobaczyć w galerii? Bardzo szerokie spektrum technologii przyrostowych…

Wystarczy krótka wizyta w Google Images aby ustalić pochodzenie poszczególnych zdjęć:

Pozostałe wydruki wykonane w technologii FDM też są autorstwa innych osób/firm, jednak są tak powszechnie wykorzystywane (w szczególności przez firmy chińskie), że dotarcie do ich autorów jest już dość utrudnione.

Generalnie zabieg zastosowany przez SHAOXING BIBO AUTOMATIC EQUIPMENT CO., LTD. jest teoretycznie sprytny. Nigdzie na stronie galerii nie jest napisane wprost, że zaprezentowane zdjęcia wydruków prezentują wydruki z drukarki 3D ich produkcji – są jedynie „przykładami wykorzystania technologii druku 3D„. Kontrowersyjne wydaje się ozdobienie cudzych zdjęć własnym znakiem wodnym, ale kto by się przejmował takimi niuansami?

Dla osób mających jako takie pojęcie o technologiach przyrostowych jest to oczywiście prymitywna manipulacja, ale u początkujących użytkowników może to naturalnie wywołać wrażenie, że są to faktycznie efekty pracy BIBO 3D Printer. Niemniej jednak przesyłanie tego firmom zajmującym się na co dzień drukiem 3D wydaje się dość… głupie?

Serio – czy oni mają nas za idiotów? Rozumiem różnice kulturowe i dość dużą odległość geograficzną jaka nas dzieli, ale ta bezmyślność jest porażająca. Pomijając to, że są to praktyki niezgodne z prawem (autorskim) i naganne etycznie.

Exit mobile version