O drukowanych w 3D włosach pisałem już w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy metodę ich wytwarzania opracowali naukowcy z Uniwersytetu Carnegie Mellon. Tym razem temat podjęli badacze z MIT Media Lab i stworzyli coś znacznie lepszego, co ma mieć więcej możliwości zastosowań.

Z biegiem lat dokładność i rozdzielczość drukarek 3D staje się coraz większa, przez co coraz mniejsze wydruki nie stanowią bariery nie do pokonania. Naukowcy z MIT Media Lab postanowili to wykorzystać powołując do życia projekt Cilllia, w ramach którego są w stanie wykonywać włosy o grubości pięćdziesięciu mikronów. To jednak nie wszystko. Włosy te mogą być „programowane”, tak aby były wstanie pełnić różne funkcje, od sensorów dotyku, przez czujniki pomiaru prędkości, aż po elementy ozdobne czy rzepy.

Inspirację do projektu Cilllia znaleziono w naturze. Ludzkie włosy nie pełnią bowiem tylko funkcji ozdobnej, ale przede wszystkim stanowią izolację termiczną oraz barierę ochronną przed kurzem i wodą. Co najciekawsze, pełnią również swego rodzaju rolę sensorów.

Na potrzeby projektu skonstruowano specjalną platformę do drukowania struktur przypominających włosy. Standardowe oprogramowanie CADowskie nie nadawało się niestety do sprawnego generowania tysięcy małych włosków. Zespół MIT zmuszony więc został do stworzenia własnego oprogramowania, które zrobi to szybko i sprawnie. Soft umożliwia kontrolę nie tylko nad długością oraz grubością włosów, ale także nad ich gęstością i kątem „wyrastania”. Dzięki temu niewielką powierzchnię można zadrukować bardzo gęsto, cieniutkimi na pięćdziesiąt mikronów włoskami.

Ważną funkcją jest możliwość drukowania włosków zarówno na płaskich, jak i o powierzchniach w dowolnym kształcie. Rozszerza to w znacznym stopniu możliwość zastosowania metody. Można na przykład drukować modele zwierząt pokryte futrem. Metoda pozwala również na drukowanie pędzli o różnym stopniu twardości.

Drukowane włosy można też „zaprogramować” do zdecydowanie ambitniejszych zadań. Przy odpowiednim wyprofilowaniu końcówek można w prosty sposób wyprodukować idealnie działające rzepy. Jedną z bardziej imponujących możliwości zastosowania jest przemieszczanie obiektów umieszczonych na włoskach zgodnie z zaplanowaną trasą, poprzez zastosowanie źródła drgań, które będą wprawiać je w ruch. Jako jednym z przykładów, naukowcy posłużyli się wydrukowanym wiatrakiem, który umieszczony na telefonie, zaczyna się kręcić kiedy telefon wibruje sygnalizując połączenie przychodzące. Z kolei po podłączeniu odpowiedniego sensora, drukowane włoski mogą działać jak czujnik wykrywający dotyk, który może na przykład zostać wykorzystany do zapalania światła.

Projekt Cilllia jest cały czas w fazie rozwoju i z pewnością naukowcy opracują jeszcze wiele ciekawych możliwości jego zastosowania.

Źródło: www.3ders.org

Łukasz Długosz
Redaktor Naczelny 3D w praktyce. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, fan gier komputerowych oraz właściciel sklepu filaments4U.com.

Comments are closed.

You may also like

More in Projekty 3D