Site icon Centrum Druku 3D | usługi druku 3D, drukarki 3D, wiedza i informacja

Wnioski po CES, czyli coraz mniej drukarki 3D w druku 3D

W miniony piątek skończyły się targi elektroniki użytkowej CES w Las Vegas i śmiało można powiedzieć, iż w kwestii druku 3D, były to chyba najważniejsze targi w historii tej branży – a z pewnością były takie w przypadku segmentu niskobudżetowych drukarek 3D. Jak większość czytelników zapewne wie, miały tam miejsce premiery nowych urządzeń 3D Systems i marki Cubify oraz MakerBota. Jako, że same drukarki 3D opisałem już dość szczegółowo we wspomnianych artykułach na CD3D oraz na opublikowanym wczoraj tekście na portalu mPolska24, tym razem chciałbym skupić się przede wszystkim na długofalowych konsekwencjach tych premier dla samej branży druku 3D. Zmierzamy bowiem ku czasom, gdy drukarka 3D zaczyna odgrywać coraz mniejsze znaczenie w całym procesie druku 3D…

WNIOSEK 1: czyżby wyścig o tytuł najlepszej drukarki 3D na świecie właśnie się skończył…?

Kiedyś świat wyglądał inaczej – rzeczy były prostsze i łatwiej było się do nich odnieść. Najlepszą drukarką 3D był MakerBot Replicator, najszybszą Ultimaker a najłatwiejszą w obsłudze Up!. Teraz nie jest to już wcale tak oczywiste… Na świecie pojawiło się tak dużo firm produkujących tak dużo urządzeń, że siłą rzeczy ktoś gdzieś musiał wpaść na odrobinę ciekawszy pomysł, prostsze rozwiązanie czy bogatszą funkcjonalność. Gdy tylko pochwalił się swoim unikalnym rozwiązaniem w internecie, kilkadziesiąt kolejnych osób zastanawiało się jak to rozwinąć, przerobić i wdrożyć do swojego urządzenia czyniąc go jeszcze lepszym.

Nagle okazało się, że w gruncie rzeczy każdy może zostać producentem drukarek 3D – próg wejścia okazał się stosunkowo niski. Dlatego też w samej tylko Polsce firm produkujących lub dystrybuujących drukarki 3D jest więcej niż sieci handlowych mogących je sprzedawać! Doszło do sytuacji, gdy dla niektórych firm sprzedaż 10 egzemplarzy urządzeń miesięcznie stało się targetem, który nie jest wcale tak łatwo osiągnąć. Aby wyróżnić się spośród reszty, część firm zaczęła konkurować ceną a część jakością wykonania i ilością zawartych w drukarce 3D funkcjonalności. Niestety obydwie drogi okazały się dość krótkie… W pierwszym przypadku producenci tanich urządzeń szybko doszli do ściany rentowności biznesu, a w drugim wkrótce okazało się, że FDM, na którym są oparte niskobudżetowe drukarki 3D w sumie już się skończył pod względem innowacyjności i rozwoju.

Do tych samych wniosków doszli również prezesi i managerowie dwóch największych firm produkujących drukarki 3D na świecie. Skoro Krzysztof Dymianiuk może rzucić wyzwanie Bre Pettisowi mówiąc, że stworzył równorzędną mu maszynę, to może już nie warto się dłużej ścigać? Może spróbować poszukać takich dróg i rozwiązań, gdzie doścignięcie nas będzie dużo bardziej problematyczne niż próba stworzenia lepszego urządzenia?

WNIOSEK 2: stwórzmy świat, gdzie drukarka 3D ma znaczenie drugorzędne

Tak, bez dwóch zdań w starym świecie rzeczy były bez porównania prostsze… MakerBot miał swojego Replicatora 2 wyposażonego w takie a takie parametry techniczne, do których można było się bezproblemowo porównać. Replicator ma obszar roboczy na poziomie 28 x 15 x 15 cm? – nasza drukarka 3D ma więcej, bo 30 x 20 x 20 cm. Replicator drukuje tylko z jednej głowicy i tylko z PLA? – nasza drukarka 3D ma w standardzie 2 głowice i drukuje na wszystkim co sobie użytkownik zażyczy. Replicator 2 jest drogi? – nasza drukarka 3D jest dwa razy tańsza. Replicator jest lepszy? – cóż fakty pokazują coś zgoła innego.

Od teraz będzie inaczej. Po pierwsze dlatego, że Replicatory są już trzy i porównywać się będzie można raczej tylko do jednego z nich. Każdy ma przy tym inne, wąsko sprecyzowane zastosowanie, więc argument o wszechstronności urządzenia traci trochę na znaczeniu. Podobnie wygląda to zresztą w przypadku Cube 3 i CubePro – może okazać się, że jedno stoi na zbyt niskim, a drugie – zbyt wysokim poziomie. Po drugie, drukarka 3D przestaje odgrywać kluczowe znaczenie. Obydwie firmy położyły bardzo duży nacisk na stworzenie niezwykle bogatego środowiska roboczego, które integruje w sobie praktycznie wszystkie procesy: projektowania, przygotowywania do druku 3D oraz samego drukowania. Gdy dołożymy do tego kwestie produkcji własnego, idealnie dopasowanego do parametrów urządzenia filamentu okaże się, że konkurencja oferująca „tylko” drukarkę 3D wygląda przy tym wszystkim dość blado…

WNIOSEK 3: gońcie nas teraz, frajerzy…

Na dzień dzisiejszy 3D Systems w postaci Cubify posiada:

W przypadku MakerBota również nie wygląda to najgorzej:

Oprócz tego obydwie firmy zapewniają swoim użytkownikom prostotę obsługi, kompleksowość, mobilność, usługi w chmurze, piękny design i opakowanie.

WNIOSEK 4: spójrzcie, jak sprytnie to wymyśliliśmy

Drukarki 3D z serii Cube nie mają zbyt dobrej opinii. Wiele osób zastanawia się, czy Cube 3 nie okaże się równie słabym urządzeniem jak jej poprzednik? Tylko, że w tej chwili jest to tak naprawdę bez znaczenia… Jeżeli drukarka 3D się popsuje, to jeśli będzie na gwarancji – naprawimy ją, lub wymienimy na nową. Jeżeli gwarancja zdąży się skończyć – zaproponujemy zakup nowej. Nasz klient i tak przez cały czas będzie miał wrażenie że jest posiadaczem czegoś wyjątkowego – zagwarantują to wszystkie wymienione powyżej dodatki jak również… will.i.am. Nawet w najbardziej krytycznym momencie zawsze będzie mógł zaśpiewać jakąś piosenkę z repertuaru swojego słynnego zespołu.

Jeśli chodzi o MakerBota, to jest to najbardziej rozpoznawalna marka drukarek 3D na świecie. W przypadku urządzeń Bre Pettisa wystarczy po prostu, że nowe drukarki 3D nie będą działać gorzej od swoich poprzedników. Replicator to sprawdzona marka, którą można kupić w Microsoft Store i która działa razem z najnowszym Windowsem.

WNIOSEK 5: żegnaj kliencie masowy… proszę, zostań chociaż ty, kliencie korporacyjny!

Aby dołączyć do wyścigu o klienta masowego, należy zapewnić mu tak szeroki zakres usług dodatkowych jak czynią to 3D Systems i MakerBot. W innym przypadku pozostanie opisywana już kilkakrotnie na łamach portalu wojna cenowa. W artykule na portalu mPolska24 posiliłem się o analogię z telefonami komórkowymi:

Prawie każdy z nas korzysta dziś ze smartfona, a czyniąc to nie wyobraża sobie funkcjonowania bez szeregu zawartych na nim aplikacji – a przede wszystkim internetu. To co jest prawdziwym błogosławieństwem, to usługi w chmurze – robimy coś na jakimś programie, to się gdzieś zapisuje, a my możemy wrócić do tego albo z poziomu naszego smartfona albo… dowolnego innego urządzenia, które jest z nim spięte w chmurze. Ta prawdziwa rewolucja technologiczna nastąpiła w momencie gdy Steve Jobs zaprezentował pierwszego iPhone`a oraz iTunes. W urządzeniach Apple iTunes i AppStore spinają wszystkie usługi i dane z jakich korzystamy używając smartfona, tabletu i komputera. (…) Wyobraźmy sobie teraz, że jeszcze w grudniu korzystaliśmy ze starych Nokii, Motoroli lub Alcateli, a za miesiąc – dwa otrzymamy dostęp do iPhone`a 5 lub Samsunga Galaxy od razu ze wszystkimi dostępnymi tam funkcjami. Tak wygląda mniej więcej rewolucja jaka zachodzi obecnie w świecie drukarek 3D.

Zatem, aby zachęcić do zakupu drukarki 3D przeciętnego konsumenta, nie wystarczy powiedzieć mu, że ona drukuje najlepiej ze wszystkich. Trzeba zapewnić mu jeszcze źródło gotowych projektów do druku 3D i proste narzędzia do ich modyfikacji lub tworzenia nowych – własnych. Oferując odpowiedniki open-source`owe jest się z góry skazanym na porażkę z uwagi na ich niedoskonałości pod względem obsługi, a przede wszystkim z założenia bycia user unfriendly. To jest trochę tak jak z Linuxem i resztą świata – niby jest świetny i darmowy, ale i tak większość korzysta z Windowsa lub OS X.

Jeśli nie klient masowy, to pozostaje walka o klienta korporacyjnego. I tu jest jeszcze szansa aby odnieść sukces. Firmy potrzebują często ściśle sprecyzowanego narzędzia i dość dużej swobody w doborze materiałów do druku 3D. W przypadku firm, większość udogodnień w jakie wyposażone są Cube 3D czy Replicator Mini są sporymi ograniczeniami. Mimo to pozostałe urządzenia tych firm mogą stanowić istotną konkurencję, której nie można lekceważyć.

Podsumowując, chcąc pozostać na rynku trzeba zacząć inwestować w rozwój rzeczy, które do tej pory zapewniał open source, a więc oprogramowanie. Nie bez znaczenia może być również wizja zniknięcia Thingiverse i znajdujących się na niej darmowych projektów. Choć jest to raczej odległa perspektywa, to w obliczu zeszłotygodniowych wydarzeń nikt nie liczy już chyba na to, że MakerBot otworzył swój sklep z projektami do druku 3D bez powodu…?

Exit mobile version