Tak jak już to wielokrotnie podkreślaliśmy, Polska to jedno z największych zagłębi producentów drukarek 3D w Europie i (do pewnego stopnia) na świecie. Od 2010 r. na rynku pojawiło się kilkadziesiąt firm konstruujących i sprzedających urządzenia tego typu – niektórym udało się rozwinąć w duże przedsiębiorstwa, inni dawno zniknęli już z rynku, bądź zmienili całkowicie profil działalności.
Na przestrzeni ostatnich 5-6 lat w Polsce pojawiło się mnóstwo drukarek 3D drukujących w znakomitej większości w technologii FDM. Każda z nich byłą oczywiście na swój sposób „unikalna i wyjątkowa„, prezentując „najwyższą jakość zastosowanych rozwiązań” w połączeniu z „super ceną„. Oto lista 10 polskich konstrukcji drukarek 3D, o których mało kto już dziś pamięta, a które miały swoje pięć minut świetności i chwały.
10. BibONE
Pierwszą firmą w Polsce produkującą i sprzedającą drukarki 3D było Unique Design Krzysztofa Dymianiuka. Firma rozpoczęła działalność w tym obszarze pod koniec 2010 r. sprzedając zestawy do samodzielnego montażu oparte o klasyczne projekty RepRap. W 2012 r. Dymianiuk zaprezentował pierwszą, autorską drukarkę 3D – BibONE („Bigger is better„), będącą zmodyfikowaną wersją popularnego projektu Josefa Prusy. Drukarka 3D miała ramę wykonaną z prętów M12 i M10 i prowadnice liniowe ∅12. Wszystkie elementy plastikowe zostały zaprojektowane od podstaw. Jednakże to co wyróżniało urządzenie spośród innych to duży (jak na tamte czasy) obszar roboczy, na poziomie 30 x 27 x 30 cm.
BibONE był jedną z najpopularniejszych polskich konstrukcji drukarek 3D i wiele osób zaczynających swoją przygodę z drukiem 3D w latach 2012 – 2013 korzystało właśnie z urządzenia Krzysztofa Dymianiuka. Na rynku dostępna była też mniejsza wersja – miniBibONE, o obszarze roboczym 24 x 20 x 20. Projekt drukarki 3D jest wciąż dostępny na Thingiverse.
9. RapCraft / CB Printer
RapCraft był pierwszą polską, autorską drukarką 3D. Stworzona przez trójkę poznaniaków – Bartka Cielucha, Bartka Barłowskiego i Michała Marciniaka, była jedną z pierwszych konstrukcji niskobudżetowych drukarek 3D na świecie, wykonanych w całości z metalu. Było to możliwe dzięki parkowi maszynowemu jaki był w posiadaniu Cielucha, który zajmował się produkcją aut sportowych oraz realizował szereg zleceń dla branży automotive. RapCraft próbował bez powodzenia zdobyć finansowanie na rozwój na Kickstarterze, zdobywając w 2012 r. 13 tysięcy $ na wnioskowane 50 tysięcy $.
Po tym niepowodzeniu drogi Cielucha i Barłowskiego się rozeszły. Cieluch uruchomił CB Printer gdzie w dalszym ciągu rozwijał oryginalny projekt RapCrafta, z kolei Barłowski założył Omni3D. W 2014 r. Cieluch zakończył swoją działalność w branży druku 3D koncentrując się na branży automotive.
8. RapCraft 2 / Architect / Factory
Dziś marka Omni3D kojarzy się przede wszystkim z dużą drukarką 3D Factory 2.0, dedykowaną branży przemysłowej. Tymczasem w latach 2013-2014 firma koncentrowała się na segmencie niskobudżetowym, produkując drukarki 3D z serii RapCraft 2. Były one kopią popularnej konstrukcji holenderskiego Felixa, jednakże w tamtym czasie mało kto zwracał na takie rzeczy uwagę…
Drukarka 3D doczekała się dwóch wariacji – Architect i Factory (wtedy jeszcze 1.0), różniących się od wersji bazowej powiększonym obszarem roboczym oraz dużo wyższą ceną.
7. MARK34
MARK34 był debiutancką drukarką 3D rzeszowskiego Jelweka. Swoją premierę miał w 2013 r., podczas II, wrześniowej edycji Dni Druku 3D w Kielcach, wywołując prawdziwą furorę. Urządzenie było małe i kompaktowe, posiadając obszar roboczy na poziomie 14 x 16 x 10,5 cm. Było oferowane w formie zestawu do samodzielnego montażu, w niewiarygodnie niskiej cenie na poziomie 1500 PLN!
Wkrótce konstrukcja została zastąpiona przez Jelweka Prusę i3 oraz Jelweka Prusę i3 XL, z powiększonym w osi Y stołem roboczym. Niemniej jednak maleńki MARK34 dość długo cieszył się sporą popularnością i zbierał dobre opinie użytkowników.
6. BlackJet
W połowie lipca 2014 r. ni stąd ni zowąd na rynku pojawiło się urządzenie, które w niczym nie przypominało rodzimych konstrukcji. BlackJet autorstwa krakowskiej firmy Endivio był pierwszym krokiem w polskiej branży druku 3D w kierunku produkcji maszyn dedykowanych stricte do przemysłu i profesjonalnego zastosowania.
Urządzenie było wyposażone w zamkniętą i podgrzewaną komorę roboczą, dwie głowice drukujące, autorską elektronikę sterującą i oprogramowanie oraz automatyczne, bezobsługowe czyszczenie głowic drukujących. Całość była zamknięta w dużej, stalowej obudowie, wyposażonej w wyświetlacze i klawiaturę sterującą. Obszar roboczy urządzenia również był spory: 26 x 26 x 22 cm.
Niestety mimo obecności na kilku targach oraz przebiciu się do mediów branżowych zagranicą, kariera drukarki 3D trwała relatywnie krótko i dziś stanowi jedynie ciekawostkę historyczną.
5. flexFORM
Rok 2014 obfitował w premiery nowatorskich urządzeń. Zaledwie kilka miesięcy po debiucie BlackJeta, na targach INNO-TECH w Kielcach zaprezentowany został flexFORM – w pełni metalowa drukarka 3D oparta o konstrukcję Prusy i2. Urządzenie wyróżniało się m.in. automatyczną kalibracją stołu roboczego, własnym oprogramowaniem obsługiwanym z poziomu tabletu i Androida oraz kieszeń na filament ukryta w podstawie drukarki 3D, pod stołem roboczym.
Urządzenie było produkowane przez firmę 3D Proto z Lublina, zajmującą się na co dzień realizacją projektów konstrukcyjnych dla przemysłu. Niestety podobnie jak BlackJet, flexFORM nie wytrzymał próby czasu i w połowie 2015 r. zakończył swoją krótką karierę w branży…
4. Pi
O ile mało kto może dziś pamiętać o RapCrafcie 2, o tyle nieliczni będą kojarzyć inną drukarkę 3D autorstwa Omni3D – Pi. Urządzenie zadebiutowało w styczniu 2014 r. i było dedykowane odbiorcom indywidualnym. Charakteryzowało się ładnym, białym designem, nawiązującym do stylistyki produktów Apple.
Niestety przeszło bez większego echa… Jak się wkrótce okazało, konstrukcja Pi była oparta o zwykłą, białą pleksi, która dość szybko się niszczyła i nie gwarantowała sztywności konstrukcji. Co więcej, drukarka 3D wcale nie była też oryginalna – jej stylistyka jednoznacznie przypominała kanadyjskie Ditto.
3. Fiber 3D
W listopadzie 2013 r., w dwa miesiące po II edycji Dni Druku 3D w Kielcach, organizatorzy imprezy – Janusz Wójcik i Paweł Rokita, przygotowali dwie duże niespodzianki. Pierwszą było powołanie FabLabu Kielce – organizacji odpowiedzialnej m.in. za prowadzenie i rozwój kolejnych edycji targów (obecnie występującej pod nazwą SIT Polska), drugą – premiera własnej, autorskiej konstrukcji drukarki 3D o nazwie Fiber 3D.
Urządzenie wyróżniało się z jednej strony profesjonalnie wykonaną konstrukcją z blachy i wysokiej jakości komponentów, a z drugiej naprawdę ładną stylistyką. Można śmiało powiedzieć, że była to jedna z pierwszych tak dobrze zaprojektowanych, polskich drukarek 3D.
Mimo że Fiber 3D był prezentowany na kilku kolejnych edycjach Dni Druku 3D, w którymś momencie jego rozwój został zarzucony na rzecz dużo bardziej ambitnego projektu, jakim była GAIA Multitool. Dziś z perspektywy czasu można powiedzieć, że była to bardzo słuszna decyzja. Fiber 3D mimo swojego atrakcyjnego wyglądu był tylko kolejną niskobudżetową drukarką 3D typu FDM. GAIA Multitool otworzyła przez Wójcikiem i Rokitą bez porównania większe perspektywy.
2. Idea Lab
Idea Lab miał ambicję zostać pierwszą polską konsumencką drukarką 3D. Konstrukcja stworzona w 2013 r. przez jednego z głównych animatorów społeczności RepRap w Polsce – Jacka Dziedzica, charakteryzowała się prostą, kompaktową obudową i niską jak na czasy swojej premiery ceną na poziomie ok. 2500 PLN. Urządzenie było sprzedawane w formie zestawu do samodzielnego montażu.
Niestety jej główna zaleta – niska cena, stała się zabójcza dla firmy, która nie była w stanie obsłużyć rosnących zamówień. W 2014 r. Idea Lab zniknęła ostatecznie z rynku, chociaż konstrukcja samego urządzenia została wykorzystana jeszcze w kilku innych projektach. Sukces Idea Lab próbował powtórzyć krakowski Pirx, który zbudował drukarkę 3D o podobnych gabarytach i kształcie, sprzedając ją w równie niskiej cenie. Niestety swoją karierę zakończył również w taki sam sposób…
1. golemD
Historia golemaD zasługuje na oddzielny artykuł… Konstrukcja stworzona w 2013 r. przez kolejnego weterana polskiej społeczności RepRap – Michała Liberdę, była jedną z najlepszych i najbardziej dopracowanych jakie pojawiły się w historii naszej branży. Urządzenie było upublicznione na licencji open-source, którego Liberda był od zawsze wielkim orędownikiem.
Niestety paradoksalnie to stanęło na przeszkodzie w rozwoju sprzedaży samej drukarki 3D. golemaD dość trudno było dostać w wersji złożonej, a osoby szukające konstrukcji do samodzielnego montażu koniec końców decydowały się na bez porównania popularniejsze i lepiej udokumentowane konstrukcje Josefa Prusy.
Nie zmienia to jednak faktu, że golemD to jedna z najlepszych polskich konstrukcji i szkoda, że jego losy nie potoczyły się inaczej…