W zeszłym miesiącu opisywałem z dumą twin 3D – pierwszy w Polsce punkt, świadczący usługi skanowania 3D ludzi oraz ich późniejszego drukowania 3D w zminiaturyzowanej formie. Wspólnie z twin 3D ogłosiliśmy nawet specjalną promocję dla czytelników naszego serwisu. Tymczasem okazuje się, że to co dla nas jest czymś unikalnym i wyjątkowym, u naszych zachodnich sąsiadów lada moment stanie się czymś oczywistym, z czego będzie można skorzystać w pierwszym z brzegu centrum handlowym. Od grudnia, w każdym Media Markt i Saturnie na terenie Niemiec zostanie otwarty punkt o nazwie „3D-Selfies„, w którym będzie można wykonać skan 3D swojej osoby oraz zlecić wydruk 3D zminiaturyzowanej postaci samego siebie. Brzmi niesamowicie? Nie dla Niemców, dla których technologia druku 3D nie jest niczym nadzwyczajnym – drukarki 3D i filament są dostępne w tamtejszych marketach elektronicznych już od dawna.
Za 3D Selfies odpowiada firma DIG:Ed, która zajmuje się m.in. zamianą zdjęć z klisz fotograficznych oraz filmów video nagranych na kasety VHS na wersje cyfrowe. Swoje punkty posiadają w kilku sieciówkach w Niemczech, m.in. we wspomnianym MediaMarkt, WeltBild, czy Ring Foto. W grudniu uruchomi swoje punkty skanowania 3D w we wszystkich sklepach MediaMarkt, w których ma swoje punkty, a póki co – od wczoraj, można skorzystać z tej usługi w pierwszym, pilotażowym punkcie w Bawarii. Jeśli chodzi o druk 3D, to będzie on wykonywany w jednym miejscu, a odbiór będzie następował albo w tym samym punkcie co skan 3D albo będzie wysyłany do klienta.
Drukarki 3D oraz usługi z nimi związane znajdują się w Polsce na całkowitym marginesie, podczas gdy zagranicą stają się powoli codziennością. Choć w takich Niemczech drukarkom 3D w dalszym ciągu daleko do stania się częścią głównego obiegu, tak w porównaniu z naszym krajem są tak oczywiste jak tablety w Biedronce. Wielokrotnie zastanawiałem się z czego wynika ta sytuacja i koniec końców dochodziłem zawsze do tego samego wniosku – to nie kwestia większej świadomości, lepszego zorientowania na nowe technologie, czy inaczej ukierunkowanych zainteresowań. To wszystko zasługa – bądź wina pieniędzy.
Przeciętna drukarka 3D w Polsce kosztuje ok. 4000 – 8000 PLN. Mowa oczywiście o złożonych i w pełni funkcjonalnych urządzeniach. Rolka porządnego filamentu to wydatek rzędu 70-140 PLN. Przy zarobkach na poziomie 2500 – 3500 PLN / msc. wydanie nawet tylko 2000 na RepRapa do samodzielnego montażu jest wydatkiem, na który zdecyduje się tylko wąska i naprawdę zdeterminowana na to ilość osób. Gdyby drukarki 3D w Polsce były o połowę tańsze, sprawa wyglądałaby zapewne zupełnie inaczej. To samo tyczy się zresztą usług, gdyby wydruk figurki zeskanowanego człowieka kosztował 100 – 150 PLN zamiast 600 PLN, popularność tego typu usług byłaby bardzo wysoka. Niestety tak niski poziom kosztów nie jest możliwy do osiągnięcia – chodzi tu przede wszystkim o ceny materiałów do druku 3D z proszku w technologii CJP jak i samej amortyzacji maszyny.
To nie koszty maszyn czy usług są tu problemem – tylko wysokość zarobków. To one powstrzymują w znaczący sposób rozprzestrzenienie się technologii druku 3D w Polsce i biorąc pod uwagę sytuację polityczno-gospodarczą w naszym kraju, nie zanosi się aby miało to ulec zmianie.
Źródło: www.3druck.com