W miniony piątek opisywałem nowo powstałem platformę internetową do sprzedaży drukarek 3D i powiązanych z nią akcesoriów – MakersBay. W artykule rozważałem wady i zalety serwisu oraz próbowałem zweryfikować postawioną przez portal 3D Printing Industry tezę, że ma on szansę stać się swoistym eBayem dla branży druku 3D na świecie. Generalnie byłem do tego nastawiony dość sceptycznie i zwróciłem uwagę na kilka wad i ograniczeń platformy, mającej tak ambitne plany i zamierzenia. Tymczasem w dniu wczorajszym przedstawiciele MakersBay oficjalnie ustosunkowali się do postawionych przeze mnie kwestii, przesyłając mi w tej sprawie… maila. Poniżej jego treść.
Podstawowe zastrzeżenia jakie miałem do tej platformy, to oparcie jej o open-source`owy silnik PrestaShop, który idealnie sprawdziłby się przy klasycznym sklepie internetowym a niekoniecznie przy dużej platformie sprzedażowej B2B oraz nie opisanych w żaden sposób kwestiach rozwiązywania sporów pomiędzy jej użytkownikami. Mail jaki otrzymałem rozwiewa kilka tych wątpliwości, wyjaśnia również kwestię zastosowania przez twórców takiego a nie innego rozwiązania programistycznego.
Poniższy test jest tłumaczeniem z języka angielskiego, dlatego w kilku miejscach może różnić się składnią w stosunku do oryginału, jednakże całkowity sens wypowiedzi pozostał bez zmian.
„Pawle,
Przede wszystkim, dziękujemy za zainteresowanie MakersBay i artykuł na twojej stronie.
Odnośnie kilku kwestii postawionych w twoim tekście: silnik Prestashop został przez nas wybrany dlatego, że idealnie wpasowywał się w nasze wymagania i mieliśmy pewność, że będzie stabilnym i skutecznym rozwiązaniem. Naszą intencją nie było inwestowanie olbrzymich środków finansowych w infrastrukturę IT, zamiast tego postanowiliśmy skupić się przede wszystkim na zapewnieniu odpowiedniego wsparcia i obsługi w realizacji potrzeb naszych klientów i makersów. To nasz główny cel – ułatwić i usprawnić obsługę serwisu. Zdajemy sobie sprawę, że w przyszłości tego typu engine przestanie być satysfakcjonujący, dlatego docelowo rozważamy stworzenie własnej platformy. W pełni zgadzamy się z tym, że przejście na nową platformę nie będzie łatwe, jakkolwiek jest to ryzyko i wyzwanie, które zdecydowaliśmy się podjąć, aby móc się skupić na priorytetach – obsłudze i wsparciu klienta. Chcemy jak najbardziej zrozumieć potrzeby makersów, aby móc usatysfakcjonować ich tak bardzo jak będzie to możliwe.
Odnośnie naszego zaangażowania w spory pomiędzy sprzedającymi a klientami – nie pozostawimy tego samemu sobie. Już teraz pojawiły się pierwsze przypadki tego typu, jednakże udało się je szczęśliwie rozwiązać przy obopólnym zadowoleniu obydwu stron. I to jest naszym zdaniem nasza największa zaleta – zaczynamy coraz lepiej poznawać naszych użytkowników – zarówno sprzedawców jak i kupujących i rozumieć ich potrzeby. Dzięki temu jesteśmy w stanie pomagać sprzedawcom w przygotowaniu lepszej oferty, a w konsekwencji klienci otrzymują dokładnie to czego chcą, a sprzedawcy mogą zwiększyć sprzedaż.
Ponadto do końca bieżącego roku, sprzedawcy prowadzą sprzedaż bez płacenia nam prowizji. Co więcej, pomagamy im rejestrować się i dodawać własne produkty – dzięki czemu zdejmujemy z nich dodatkowe obciążenia i mamy możliwość udowodnić nasze zaangażowanie i pomoc.
Wierzymy w przyszłość druku 3D. Ma olbrzymi potencjał i stanie się bardziej przystępny cenowo dla wszystkich. Dlatego postanowiliśmy stworzyć platformę w pełni dedykowaną dla tej niezwykłej technologii.
Jeszcze raz dziękujemy za podzielenie się swoimi uwagami i informację o naszej platformie.
Z wyrazami szacunku,
Zespół MakersBay„
Zatem kwestie związane z obsługą klienta i rozwiązywania sporów uważam za wyjaśnioną i zamkniętą. Co do PrestaShop, mimo dość racjonalnego wyjaśnienia tej kwestii pozostanę przy swoim zdaniu. Z uwagą będę obserwował rozwój tej platformy i generalnie zachęcam polskich producentów do spróbowania skorzystania z jej usług. Tym bardziej, że do końca roku mają szansę sprzedawać swoje drukarki 3D za pomocą tej platformy całkowicie za darmo!