Na początku bieżącego roku opisywałem zapowiedź filamentu, w którym po wydruku można swobodnie rzeźbić lub wygładzać go na ciepło. Przez ten czas nie pojawiały się żadne informacje dotyczące chociażby daty kiedy trafi na rynek. Kilka dni temu na Kickstarterze wystartowała kampania, której bohaterem jest właśnie Cx5. Pomimo, że artystą nie jestem i z rzeźbiarstwem tym bardziej nie mam nic wspólnego, to tworzywo to robi na mnie naprawdę duże wrażenie.
Adam Beane Industry to firma, która specjalizuje się w materiałach i akcesoriach dla rzeźbiarzy. W swojej ofercie posiada dwa bardzo ciekawe produkty Cx5 oraz Cx5S. Ich magia polega na tym, że łączą w sobie właściwości gliny, wosku oraz plastiku. Są one bowiem łatwo urabialne, tak jak glina, powierzchnie modeli można wygładzać na ciepło z łatwością jaką robilibyśmy to w wosku, a po zastygnięciu uzyskują twardość plastiku.
Cx5SF (sculptable filament) jest wariacją na temat powyższych tworzyw, przeznaczoną do stosowania na niskobudżetowych drukarkach 3D, pracujących w technologii FDM. Prawdopodobnie materiał ten zainteresuje przede wszystkim artystów, ale jestem sobie w stanie na szybko wymyślić co najmniej kilka innych ciekawych jego zastosowań. Dzięki niemu można chociażby wykonywać wydruki mniej dokładne, na wyższej warstwie, czyli inaczej mówiąc „zrobić” je dużo szybciej, a później poprawić ręcznie według własnego uznania, lub w takiej „rozdzielczości”, której drukarka 3D nie jest w stanie zagwarantować.
Cx5 powinien też zainteresować wszelkie biura architektoniczne i projektowe. Filament ten daje naprawdę ciekawe możliwości wykonywania makiet, czy wszelkiego rodzaju prototypów, na których, w razie potrzeby można na bieżąco nanosić wszystkie niezbędne poprawki i małe modyfikacje. Fajnym połączeniem może być również wykorzystanie go w wydrukach modeli wykonanych na podstawie skanów 3D. Dla przykładu taki skaner jak Sense od 3D Systems pozwala na wykonywanie dość dobrze odwzorowanych popiersi. Jeżeli dorzucimy do tego możliwość dopracowania takiego wydruku ręcznie, to możemy uzyskać naprawdę szczegółowe i realistyczne figurki.
W chwili obecnej filament dostępny jest tylko w średnicy 1,75 mm, w późniejszym czasie pojawi się również w średnicy 3 mm. Sporym problemem dla niektórych drukarek 3D może być fakt, że temperatura druku Cx5 to tylko 70-80°C. Nie wszystkie urządzenia pozwalają na domyślne ustawienie tak niskiej temperatury (tak właściwie, to nie wiem czy jakaś fabryczna drukarka 3D daje taką możliwość?).
Z materiału można drukować na zimnym stole i podobno niemal wcale nie występuje w nim skurcz (mówiąc bardziej realnie jest minimalny). W związku z tym bardzo dobrze utrzymuje się na każdej powierzchni, z której wykonaną mamy platformę roboczą. Kolejną ważną cechą jest fakt, że nie absorbuje wilgoci, więc nie trzeba się szczególnie przejmować warunkami jego przechowywania. Jest z kolej bardzo wrażliwy na zmiany temperatury.
Rzeźbić w nim możemy tylko w niskich temperaturach. Jeżeli ta wzrośnie (nie znalazłem informacji o wartościach liczbowych, ale jest to wartość niewiele większa niż temperatura ludzkiego ciała), to materiał staje się plastyczny niczym glina. Dzięki tej właściwości możemy go wygładzać do idealnej powierzchni, bez żadnego śladu po charakterystycznych dla metody FDM prążkach. Ciekawe jak zachowuje się w warunkach „letnich„, na przykład pozostawiony w upalny dzień w samochodzie?
Najmniejsza i najtańsza ilość Cx5, jaką możemy nabyć wspierając kampanie to 250 g, za którą zapłacimy całkiem sporo bo aż 50 $. Twórcy chcą zebrać 75 000 $. Obecnie mają na koncie 31 000 $, a zbiórka potrwa jeszcze dwadzieścia siedem dni.
Źródło: www.kickstarter.com