Na portalach dla majsterkowiczów i złotych rączek roi się od pomysłów na kreatywną przeróbkę mebli z jednego z najpopularniejszych sklepów meblowych w Europie przy użyciu drukarek 3D. Przy odrobinie zaangażowania z łatwością wyczarujesz ze stołka kuchennego drewniany rowerek dla dziecka. Jak się okazuje, Ikea zdecydowała się sprostać pomysłom blogerów. We francuskich i belgijskich oddziałach Ikei postanowiono wprowadzić programy pilotażowe dla klientów, którzy mogliby naprawiać lub przerabiać swoje stare meble przy użyciu drukarek 3D.
Bezpośredni wpływ na powstawanie tego projektu ma zaniepokojenie dramatycznie rosnącą produkcją odpadów. Twórcy programu z Anglii szacują, że na wysypiska trafia około 10 milionów przedmiotów wykorzystywanych na co dzień w gospodarstwach domowych, przy czym około 3 miliony mogłyby być wykorzystane przez innych.
Steve Howard – Manager Grupy Ikea ds. Zrównoważonego Rozwoju jest świadomy podkreśla, że jest świadomy, że produkty, którymi handluje powinny nie tylko nadawać się do codziennego użytku, ale też do przetwarzania i recyckingu.
Ikea zakłada, że w miarę naszych potrzeb, możemy przerabiać ich meble na inne przedmioty codziennego użytku. Przykładowo – jeśli nie planujesz mieć więcej dzieci, użyj drukarki 3D i zamień stary przewijak w nowiutki stolik. Nawet jeśli nie będziesz używał go w domu, inni ludzie z chęcią zakupią go w niższej cenie.
Jest to krótko mówiąc projekt samonakręcającego się biznesu z elementami jakże lubianej ekologii i modnego recyclingu w tle. Dzięki temu Ikea nie jest już tylko producentem mebli. Wizyta w sklepie otwiera oczy i umysły klientów, którzy chcą zostać współtwórcami nowych, przyjaznych środowisku mebli, które wykorzystają w swoim domu. Sam proces wydruku wydaje im się wtedy równie prosty, jak samodzielny montaż mebli w domu.
Istnieją plany wprowadzenia podobnych programów w innych państwach. Ikea liczy na możliwość wprowadzenia drukarek 3D do wszystkich swoich sklepów, a wtedy meble ze złamanymi lub brakującymi częściami dostawałyby nowe życie, zamiast trafiać na wysypiska. Kolejnym pomysłem jest możliwość drukowania brakujących i uszkodzonych części w domu.
Kto wie, może wkrótce do standardowych instrukcji montażu, dołączane będą także wskazówki do samodzielnego wydruku zapasowych części w technologii 3D. Projekt zapowiada się ciekawie, jednak będziemy musieli poczekać ładnych kilka lat, zanim osiągnie globalny zasięg.
Źródło: www.3ders.org