Koncern Kałasznikow będzie drukował w 3D części do karabinów

Koncern Kałasznikow to rosyjski producent najbardziej rozpoznawalnej broni na świecie: karabinu AK-47. Oczywiście spuścizna Mikhaila Kalashnikova jest tylko częścią produktów koncernu. Teraz rozpoczyna on współpracę z firmą Stankoprom, która zajmie się wdrożeniem technologii addytywnych do procesu produkcyjnego.

Twórca popularnego karabinu nie mógł sobie wyobrażać, że jego projekt kiedyś będzie najczęściej występująca bronią na naszej planecie. Kałasznikow powstał pod koniec II wojny światowej i dzięki swojej niezawodności, prostocie, dostępności i stosunkowo niskiej cenie z roku na rok zyskiwał  na popularności. Szczególnie kojarzy nam się z krajami słabiej rozwiniętymi i terroryzmem, co nadaje tej broni dość mroczny charakter.

Rosja nie jest jedynym producentem tej broni na świecie, ale nadal pozostaje największym z nich. Zdecydowana większość karabinów produkowanych w Rosji, powstaje w koncernie Kałasznikow, który powstał na skutek fuzji Izhevsk Mechanical Plane i upadającego Izhmas w 2013 roku. Teraz Rosja (Koncern Kałasznikow) szuka nowych dróg rozwoju i chce wdrożyć więcej innowacyjnych rozwiązań w swoich produktach. W tym celu zatrudniła firmę Stankoprom, która nie tyle zajmuje się drukiem 3D, co implementacją rozwiązań technologicznych w rosyjskim przemyśle. Jej zadaniem jest jego unowocześnienie, stąd Stankoprom na stanowisku wdrożenia technologii addytywnych do procesu produkcyjnego firmy Kałasznikow.

Stankoprom podaje, że proces ten już się rozpoczął i wiele części i prototypów broni zostało już wydrukowane. Koncern nie zdradził jednak, które konkretne modele trafiły do druku 3D.

Do tej pory wydrukowane w 3D przykładowe modele broni to pistolety, karabiny maszynowe, ale także inne produkty. Mogą one zostać użyte do strzelania, ale ich główne zadanie to przetestowanie różnych wariantów projektowych i samego designu.

Rzecznik prasowy Stankoprom

Szukając w internecie informacji na temat Kałasznikowa, można natrafić np. na amerykańskiego producenta broni o tej nazwie, który za swoje hasło przewodnie przyjął „Rosyjska spuścizna, amerykańskie innowacje”. Dość zabawnie oddaje to odwieczną różnicę w amerykańsko-rosyjskim wyścigu zbrojeń. Być może Rosjanie również zwrócili na to uwagę, gdyż ogłoszenie, że Kałasznikow będzie używał druku 3D w swoich zakładach, pojawiło się w zaledwie tydzień po innej informacji: rosyjska Electromashina JSC będzie korzystać z druku 3D podczas opracowywania nowej generacji opancerzonych czołgów T-14. Wygląda na to, że Rosjanie dostrzegli konieczność sięgnięcia po technologie addytywne, aby unowocześnić swój przemysł zbrojeniowy. Pytanie tylko czy to dobra informacja dla ich sąsiadów.

Źródła: 3ders.org

Scroll to Top