Krótka historia o wygładzaniu wydruków 3D w oparach acetonu i próbie spalenia sobie kuchnii

Mamy prawdziwy sezon ogórkowy i gdyby nie kolejne rewelacje na temat Zortraxa i jego fikcyjnego kontaktu z DELL’em, nie wiedzielibyśmy chyba o czym pisać…? Niniejszy artykuł ma charakter czysto wakacyjny, chociaż dotyczy dość istotnej kwestii bezpieczeństwa w zakresie wykorzystywania druku 3D w warunkach domowych. Pewien użytkownik Reddita opisał niedawno swoją historię wygładzania wydruku 3D w oparach acetonu, która mogła zakończyć się prawdziwą tragedią. #GłupiMaSzczęscie, #UczmySięNaCzyichśBłędach oraz #AMożeSpalęSobieDom?

ABS – jeden z najpopularniejszych materiałów wykorzystywanych w technologii FDM, cechuje się m.in. tym, że rozpuszcza się w acetonie. Jeżeli wydruk wykonany z tego materiału będzie umiejętnie wykańczany, możemy za pomocą acetonu wygładzić jego powierzchnie, pozbywając się z nich charakterystycznego efektu „prążków„. Możemy tego dokonać albo przecierając go szmatką nasączoną acetonem, albo wygładzać go w jego oparach. Lepsze efekty daje druga metoda, niestety wiąże się ona z różnego rodzaju problemami…

Pierwszy sposób to zalanie słoika acetonem, rozłożenie na jego powierzchni jakiejś siatki (może to być np. bandaż), położenie na niej wydruku 3D i zamknięcie całości jakąś w miarę szczelną pokrywką. Opary jakie wydzielają się z acetonu będą oddziaływać na wydruk, jednakże cały proces może trwać nawet kilka dni i nie będziemy mieli nigdy pewności co do jego skuteczności. Lepszą metodą jest podgrzanie acetonu i „kąpanie” wydruku w jego oparach, które będą wydzielać się dużo intensywniej pod wpływem wysokiej temperatury. Proces trwa szybciej (kilka – kilkanaście minut), niestety jest dość niebezpieczny i szkodliwy. Podgrzewanie (gotowanie) acetonu jest ryzykowne z uwagi na jego łatwopalność, z kolei same opary mogą powodować ostre podrażnienia błon śluzowych nosa i ust oraz łzawienie oczu i ból głowy – a w skrajnych wypadkach wymioty lub utratę przytomności.

To właśnie tą ostatnią metodę wybrał użytkownik Maxloader z Reddita, notując przy okazji spektakularną porażkę…

Maxloader od kilku tygodni był szczęśliwym posiadaczem niskobudżetowej drukarki 3D. Po wydrukowaniu szeregu standardowych modeli przyszedł czas na figurkę Mario:

Mario 01 (2)

Pod wpływem lektury for internetowych i Reddita postanowił wykonać krok dalej i wygładzić go w oparach acetonu. Początkowo rozważał wszystkie w/w rozwiązania, ale ostatecznie postanowił od razu zrobić to tak jak weterani i „gotować aceton„.

Najpierw wlał aceton do niewielkiego rondelka na wysokość ok. 1 cm, a następnie zawiesił wydruk na drucikach opartych o jego krawędzie. Odkręcił gaz i zaczął „wygładzanie„. Jego żona stała w pobliżu wyposażając się profilaktycznie w ręcznik. Wszystko przebiegało zgodnie z oczekiwaniami, aż Maxloader postanowił przyspieszyć proces, przykrywając garnek pokrywką. #NieNaprawiajJeśliDziała.

Początkowo próbował uczynić to większą pokrywką, ale z uwagi na to, że spadała z rondelka i mogła strącić wydruk do acetonu, nałożył dedykowaną, idealnie pasującą do garnka. Nie będąc tego świadomym stworzył właśnie mini wyrzutnię rakietową, z pokrywką w formie rakiety i acetonem w formie jej paliwa. Równocześnie wokół naczynia powstała imponująca kula ognia!

Małżeństwo przystąpiło do szybkiej akcji ratunkowej. Na garnek zostały rzucone dwa ręczniki, które stłumiły ogień na kilkanaście sekund. Maxloader zamierzał początkowo wynieść płonący garnek przez drzwi wejściowe, jednakże wysoka temperatura i wciąż niestłumiony do końca ogień spowodowały, że bał się ryzyka pożaru. W ostateczności wyrzucił go przez okno kuchenne na podjazd. To niestety nie rozwiązało problemu, gdyż garnek trafił pod rosnącego pod domem iglaka. Sprawę komplikował dodatkowo fakt, że od kilku dni nie padał deszcz i drzewko było bardzo wysuszone. Oczywiście zajęło się ogniem…

Maxloader wybiegł na zewnątrz i dość szybko ugasił zalążki pożaru. Szczęśliwie acetonu było niewiele i po wyrzuceniu rondelka na zewnątrz dopalały się już tylko jego resztki. Ostatecznie Maxloader stracił dwa ręczniki, rondelek, przypalił iglaka pod domem i doznał niewielkich oparzeń ręki. Postanowił również zainwestować w gaśnicę. #RychłoWCzas.

Żona utwierdziła się za to w przekonaniu, że drukarka 3D w domu nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Całość wydarzenia została zarejestrowana przez domową kamerę. Wybuch acetonu następuje w czasie 01:13.

Co do samego wydruku, to po kuracji wybuchowej wyszedł on tak:

Mario 02 (2)

Najśmieszniejsze w tej historii jest jednak to, że był on wydrukowany z PLA, które nie reaguje z acetonem…

Źródło: www.reddit.com

Scroll to Top