Krzysztof Dymianiuk – jeden z pionierów polskiego druku 3D. Właściciel Unique Design – pierwszej firmy produkującej drukarki 3D w Polsce, a zarazem jedna z pierwszych osób w ogóle, które propagowały projekt RepRap w kraju. Twórca MójRepRap.pl – choć historycznie drugiego, to przez lata najważniejszego forum poświęconego niskobudżetowym drukarkom 3D. Konstruktor BiBONE i GATE – dwóch bardzo popularnych drukarek 3D do samodzielnego montażu, od których swoją przygodę z tą technologią rozpoczynało niezliczone grono hobbystów i pasjonatów. W końcu współzałożyciel 3NOVATICA – w latach 2014-2015 jednej z najważniejszych i najbardziej znanych polskich firm produkujących drukarki 3D. Dziś poza branżą…
Gdy w 2013 r. stawiałem swoje pierwsze kroki w rodzącej się właśnie niskobudżetowej branży druku 3D, Krzysztof był jedną z pierwszych osób, z którą spotkałem się w celu przeprowadzenia wywiadu. Tekst który zatytułowałem wtedy „Polska Szkoła RepRapu” jest dziś jednym z najważniejszych świadectw tamtego czasu, pokazując branżę i rynek druku 3D w jej najwcześniejszej fazie rozwoju.
Dziś mijają równe cztery lata od chwili publikacji tamtego wywiadu. Przez ten czas bardzo wiele zmieniło się w życiu Krzysztofa – przekształcił ówczesne Unique Design we 3NOVATICĘ, wypuścił na rynek trzy modele drukarek 3D, zrealizował kilka imponujących projektów, by dość nagle i nieoczekiwanie rozstać się z branżą w ogóle, zakładając po drodze alternatywę dla MójRepRap.pl w postaci Fabrykatora. Mnóstwo zmian i niespodziewanych zwrotów akcji…
Czym dziś zajmuje się Krzysztof Dymianiuk, jak ocenia swoją karierę w branży oraz czy czegokolwiek żałuje – o tym wszystkim dowiecie się z poniższego wywiadu.
Paweł Ślusarczyk: Krzysztof, 11 kwietnia 2016 r. ostatecznie pożegnałeś się z 3NOVATICA, ale twoja rzeczywista współpraca z firmą skończyła się chyba nieco wcześniej? Czy mógłbyś – na tyle na ile pozwalają ci różnego rodzaju zobowiązania formalne, opowiedzieć jak wyglądały twoje ostatnie miesiące pracy tam?
Krzysztof Dymianiuk: Oprócz tego, że byłem udziałowcem w spółce, to byłem również jej pracownikiem (R&D Manager). Moja praca na rzecz spółki skończyła się z ostatnim dniem 2015 roku. Ostatnie miesiące pracy prawdę mówiąc nie różniły się niczym od tych wcześniejszych jeśli chodzi o moją pracę (komputer, papierki, dopracowywanie produktów itp.), ale ogólnie rzecz biorąc w naszej siedzibie w Darłowie (dział R&D) ostatnie miesiące wyraźnie były odczuwalne.
Przykro się robi jak ludzie, których wyszkoliłeś w fachu, którzy dzielnie z tobą brnęli w materii „drukarek 3D” wyjeżdżają, odchodzą, dostają wypowiedzenia… O ile każdy z nas powierzone obowiązki wykonywał sumiennie do samego końca, tak w powietrzu jednak czuć było jakąś taką dziwną atmosferę. Nie jestem typem szefa, który z pracownikami „Panuje” i wydaje polecenia. Pracownik dla mnie jest kolegą i tak go traktuję – inaczej nie potrafię. Jeśli komuś się źle dzieje – mnie to też jakoś wewnętrznie uderza i się źle z tym czuję.
PŚ: Dlaczego doszło do tego rozstania?
KD: W pewnym momencie chciałem wyjść ze spółki. Może to różnica charakterów wspólników, może coś innego, ale jak w jakiejś branży (czy spółce) czuję się źle to wolę odejść i zostawić wszystko. Nieważne czy to przynosi mega zyski czy mega straty. Dla mnie liczy się komfort psychiczny i życie w zgodzie z samym sobą, pieniądze trafiają u mnie na drugorzędny plan.
PŚ: Wraz z tobą odeszła też Magda Bajska, która pełniła obowiązki CEO spółki od samego początku jej powołania w 2014 r. oraz Witold Regliński – twój wieloletni współpracownik jeszcze z czasów Unique Design. Czy masz pomysł jaka stała idea za tymi zmianami? Od tamtej pory pozycja rynkowa 3NOVATICA tylko malała, więc trudno powiedzieć aby zmiany były udane?
KD: Magda, Witek, Zbyszek, Bartek – nic nie mogę im zarzucić. Wykonywali swoją pracę ponad normę i robili to bardzo dobrze. Magda i jej robota marketingowa – czapki z głów! Z każdą z tych osób mam przegadane setki godzin na różne tematy. Są to osoby na które zawsze i w każdej sytuacji mogłem liczyć.
O ile Witek, Zbyszek, Bartek to moi koledzy i pracownicy, którzy pracowali jeszcze w Unique Design, tak Magdę poznałem dopiero po założeniu spółki. Nie znam osoby, która dzwoniąc z problemem technicznym do Witka (prowadził wsparcie techniczne między innymi) nie była zadowolona z jakości obsługi. 3NOVATICA i Magda – to było jak jedność, bo to ona wprowadziła spółkę i wszyscy ją identyfikowali ze spółką. Sam z takich osób bym nigdy nie rezygnował bo to dzięki nim spółka była przyjazna i rozpoznawana. Co przyświecało tym zmianom? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie i chyba sam się nigdy nie dowiem?
PŚ: Czy masz jeszcze jakikolwiek kontakt z kimkolwiek z dawnej spółki? Czy wiesz co tam się aktualnie dzieje?
KD: Tak, oczywiście. Mam kontakt z Magdą, Witkiem, Bartkiem i Zbyszkiem. Magda pracuje dalej w marketingu, z tym że przy projekcie pewnego pojazdu elektrycznego. Witek pracuje w Trójmieście i niedawno urodziła się mu córeczka. Zbyszek pracuje w Darłowie i również doczekał się potomstwa. Bartek jest jeszcze w Darłowie, ale już po wakacjach planuje wyjazd do Belgii, a później do Indii. Co dzieje się w samej spółce? Nie mam zielonego pojęcia i prawdę mówiąc nie bardzo mnie to interesuje…
PŚ: Jak z perspektywy czasu oceniasz swoją decyzję przekształcenia się z Unique Design w 3NOVATICA i współpracę z Robertem Postułą?
KD: Z jednej strony jestem zadowolony, z drugiej jest to dla mnie porażką. Jestem zadowolony bo spróbowałem tego i gdybym tego nie zrobił to bym bił się z myślami przez resztę życia. Poznałem fajnych ludzi. Dokształciłem się w kilku kierunkach, bo niestety prowadząc Unique Design jako właściciel, który ma wszystko na głowie nie miałem na to czasu. Nauczyłem się jak działają spółki, jak wygląda profesjonalny marketing. Dużo fajnej wiedzy w tym okresie trafiło do mojej głowy – to jest bezcenne.
A dlaczego ta decyzja jest dla mnie porażką? Wchodząc w spółkę dałem moim pracownikom nadzieję na „jeszcze lepsze jutro„. Nie mam tu na myśli finansów, bo chłopaki zarabiali godziwe pieniądze, ale rozmawialiśmy o targach, nowych produktach, profesjonalnej obsłudze, fajnej pracy na dłuższy czas. Niestety nie udało mi się dotrzymać tej obietnicy i tylko to postrzegam jako mega-porażkę.
PŚ: Udało ci się stworzyć dwie kultowe na rynku polskim konstrukcje – BiBOne, na którym w latach 2012-2013 uczyli się fachu wszyscy początkujący RepRapowcy w Polsce oraz GATE, który był flagowcem 3NOVATICA. Wiem że miałeś w zanadrzu jeszcze kilka innych projektów – możesz coś na ich temat powiedzieć?
KD: Było kilka projektów, w tym chyba najciekawszym jak na tamte czasy był projekt drukarki 3D drukującej z żywicy utwardzanej światłem UV. Wstępne próby i ogólny zarys urządzenia miałem jeszcze przed wejściem w spółkę. Później (już w spółce) wpadł projekt drukarki proszkowej, który chciałem rozwijać. Był też wstępnie dogadany projekt drukarki żywicznej z laserowym eksposerem UV (naświetlanie obszaru roboczego laserem na zasadzie przejezdnej głowicy laserowej – praca podobna do typowego skanera dokumentów). Chciałem te projekty wdrożyć lecz wspólnik nie podzielał mojego zdania i celował tylko w segment FDM.
PŚ: Gdybyś mógł, jakbyś dalej rozwinął GATE? A może porzuciłbyś tą drukarkę 3D w obliczu tego co się dziś dzieje na rynku?
KD: GATE by został już takim jaki jest. Gate LE, Gate 1, Gate 2, Gate 2 rev.2. Po czterech dobrych projektach – dobrych, bo drukują dobrze do tej pory, model Gate został już dopracowany i zmienianie go nie miałoby sensu. Oczywiście jest kilka drobnostek, które jeszcze można by było poprawić, ale to drobnice nie wpływające na całość jakości urządzenia. Rozwijać kolejną drukarkę FDM w obliczu tego co na rynku to moim zdaniem poroniony pomysł… Nowa, nowsza, jeszcze nowsza, kolejne hasło „bardziej przyjazna, innowacyjna„? Proszę, już się niedobrze od tego robi.
PŚ: Wraz z odejściem z 3NOVATICA odszedłeś także z MojRepRap, który tworzyłeś. Nie pytam cię o zdanie na temat tego forum w jego obecnej formie (bo nie ma za bardzo o co) – bardziej interesuje mnie jak radzi sobie Fabrykator – miejsce do którego „przeniosłeś swoje talenty„, a wraz za tobą podążyli użytkownicy MRR?
KD: Fabrykator radzi sobie całkiem fajnie. Nie ma tam klepania w klawisze cały czas o tym samym. Skupia ludzi, którzy działają na różnych płaszczyznach i dla których drukarka 3D jest jednym z narzędzi jakich używają. Padają konkretne pytania i dostaje się konkretne odpowiedzi. Tematy wielostronnicowe odeszły w niepamięć. Nie ma tam „tematów bumerangów„, które powracają co chwila. To forum techników, pasjonatów, modelarzy, dłubaczy, którzy lubią coś budować, naprawiać, wymyslać i lubią dzielić się tym z innymi. Ruch dużo mniejszy niż na forach typowo „drukarkowych” ale to rzecz normalna, bo nie przybywa tu użytkowników, którzy budują nową drukarkę 3D i potrzebują w tej materii pomocy.
PŚ: Co z Cristelią?
KD: Projekt Cristelia niestety jeszcze musi chwilkę poczekać. Liczyłem że uda się zebrać pełną kwotę, której część by pozwoliła mi się oderwać od pracy zawodowej i przeznaczyć czas na skończenie projektu. Niestety dni szybko mijają, opłaty miesieczne są, żyć z czegoś trzeba – nie mogę odłożyć pracy zawodowej na miesiąc czasu aby zająć się Cristelią (nad czym ubolewam bardzo). Ale nie jest tak czarno na niebie jakby mogło się wydawać. To co robię (moja praca zawodowa) przynosi efekty, rozwija się i niedługo (mam nadzieję) pozwoli mi na wygospodarowanie wolnego czasu na projekt Cristelia.
Aktualnie zebraną kwotę przeznaczyłem na zakup części do projektu. Udało mi się znaleźć bardzo dobry ekran LCD z dobrą jasnością i kontrastem. Wszystko mam na biurku w przydomowej pracowni. Chcę bardzo dokończyć projekt (bo sam potrzebuję takiej drukarki), ale jeszcze potrzebuję chwilki oddechu aby nabrać wiatr w żagle. Proszę jeszcze o trochę cierpliwości.
PŚ: Część osób uznało mój okolicznościowy artykuł nt. zbiórki pieniędzy na ten projekt za obraźliwy. A jakie jest twoje zdanie na jego temat?
KD: Szczerze mówiąc nie mam zdania na ten temat jeśli mowa o tym czy to było obraźliwe czy nie. Cenię jednak to, że są osoby w naszym kraju, które chętnie wspierają takie akcje. Niestety temat „zbiórki” był bardzo niszowy, zainteresowanych również niewielu, więc i na dzień pisania artykułu wynik jaki był taki był. Historycznie, patrząc na podobne akcje naszych rodzimych produktów na portalach crowdfundingowych można śmiało stwierdzić, że zbiórka na projekt Cristelia jest rewelacyjną i pokazuje że jednak jest sporo ludzi chcących wesprzeć nawet tak niszowe projekty jak mój, nic za to nie dostając fizycznie w zamian. Na chwilę obecną jest to 73% całości kwoty jaką chciałbym uzyskać – to mega wynik!
PŚ: Czym zajmujesz się na co dzień? Czy jesteś jeszcze zaangażowany w tematy związane z drukiem 3D?
KD: Wróciłem do branży motoryzacyjnej, a dokładniej mówiąc przeróbek samochodów terenowych. To jest coś, co robiłem zaraz przed drukarkami 3D. Aktualnie w dużo fajniejszej formie, o której wręcz marzyłem przed sześciu laty. Widocznie potrzebowałem odskoczni, oddechu aby niektóre rzeczy przemyśleć, inaczej spojrzeć na potrzeby i całość dotyczącą prowadzenia takiego biznesu.
To co robię można zobaczyć na www.garage.seasidecustoms.com. Ta praca daje mi ogrom satysfakcji i dzięki temu wstaję rano o 6:10 (choć mógłbym i o 10:00) i jadę w deszczu na rowerze do pracy (mimo iż pod domem stoi auto). Lubię przebywać w moim miejscu pracy i lubię pracować – to bardzo fajne uczucie. Kolega ostatnio mi powiedział: „Człowieku, takie rzeczy jakie tu powstają to ja do tej pory tylko w telewizji oglądałem” – to chyba znak, że jestem tam gdzie powinienem. Nie jestem zaangażowany w tematy związane z drukiem 3D poza oczywiście projektem Cristelia i rozmowami na forum na tematy drukarkowe.
PŚ: Czy masz jakiekolwiek poczucie niewykorzystanej, bądź zmarnowanej szansy w kontekście branży druku 3D?
KD: Nie mam. To co mogłem zrobić zrobiłem. Czego nie zrobiłem jako przedsiębiorca zrobię jako hobbysta (Cristelia) i wtedy będę czuł się spełniony w tej materii.
PŚ: Nie licząc Zortraxa, kto twoim zdaniem osiągnął największy sukces ze wszystkich firm w polskiej branży druku 3D w ogóle?
KD: Mam swoje dwa typy: Janusz Wójcik z Pawłem Rokitą oraz Monkeyfab, czyli bracia Twardo. Tym ludziom chylę pokłony i cieszę się, że byli i są. Konkretne osoby/firmy w branży 3D w naszym kraju. Dla mnie osiągnęli sukces swoją postawą i konsekwencją w działaniu. Szacunek Panowie!
PŚ: Jesteś jedną z pierwszych osób w Polsce, która zaangażowała się w niskobudżetowy druk 3D i stworzyła wokół tego biznes. Co byś doradził osobom, które wkraczają lub zamierzają wkroczyć w tą branżę dzisiaj? Jakieś „dobre rady” od „Starego Wilka 3D„?
KD: Nie idźcie ślepą uliczką FDM bo i tak Aliexpress wygra z Wami czy tego chcecie tego czy nie <śmiech> Twórzcie nowe produkty gdzie jest dziura i dzięki temu nie będziecie musieli walczyć z jednej strony ceną, a z drugiej strony produktem. Jeśli nie macie pomysłu na produkt „nie FDM„, to pieniądze spożytkujcie na wakacje z rodziną. Nie idźcie ślepą uliczką FDM.