M.I.A. to światowej sławy wokalistka wykonująca oryginalną mieszankę dancehallu z nowoczesnym hip-hopem i R’n’B. Ma za sobą nagranie 4 płyt, liczne duety – m.in. z Madonną oraz występ na SuperBowl, który z jednej strony miał rekordową, bo aż 114-milionową publiczność, a z drugiej zakończył małym skandalem, gdy M.I.A. pokazała środkowy palec do kamery relacjonującej występ na żywo. Mimo to, dziś za sprawą kolegi Dziarskiego usłyszałem o niej po raz pierwszy… Nie ukrywam, że jest mi trochę wstyd z tego powodu, ale równocześnie pocieszam się tym, że mało kto z Was słyszał z kolei o Crowbar czy Bolt Throwerze. Jednakże powód, dla którego piszę dziś o tej wokalistce nie dotyczy bynajmniej moich nowych fascynacji muzycznych – M.I.A. wypuściła niedawno video do utworu „Double Bubble Trouble” pochodzącego z jej ostatniej płyty „Matangi„, w którym motywem przewodnim jest druk 3D broni w technologii FDM, odbywający się na Ultimakerze 2.
Choć M.I.A. – a właściwie to Mathangi „Maya” Arulpragasam, urodziła się w Londynie, jej rodzina pochodzi ze Sri Lanki. Gdy miała 6 miesięcy powróciła z rodzicami do ich ojczyzny, tylko po to aby 11 lat później powrócić w to samo miejsce. Powód powrotu był dość nietypowy – ojciec Mayi był partyzantem walczącym w szeregach tamilskich tygrysów, co w ostateczności zmusiło go i jego rodzinę do ponownej emigracji. Te doświadczenia oraz piętno wojny domowej, w której uczestniczył ojciec artystki sprawiły, że Maya wprowadza do swojej muzyki wiele elementów politycznych i społecznych. Ma to odzwierciedlenie m.in. w najnowszym video, w którym pojawiają się odwołania do Roku 1984 Orwella oraz mnóstwo zakazanych gadżetów z drukarki 3D – karabiny, pistolety, podrobione klucze oraz drony.
Wizja zaprezentowana w klipie może budzić strach w oczach porządnych obywateli… Nakręcony w blokowiskach południowego Londynu przedstawia młodych ludzi odzianych w dresy z zasłoniętymi twarzami, bądź odsłoniętymi za to wypuszczającymi gęste kłęby dymu z palonych substancji (wiadomo jakich). Są wyposażeni w kolorowe pistolety i karabiny wydrukowane na drukarce 3D, z których co chwila mierzą do kamery. Ponadto po niebie pomiędzy blokami latają wyposażone w kolorowe światełka drony, a na jednej ze scen widać nawet młodego człowieka, pracującego przy drukarce 3D nad podrabianymi kluczami do mieszkania. Horror…
Na szczęście stali czytelnicy serwisu nie mają się absolutnie czego obawiać. Na temat druku 3D broni pisałem wielokrotnie. Na temat druku 3D kluczy również – choć oceniam ten proceder na dużo bardziej poważniejszy od plastikowych Uzi i shotgunów, w dalszym ciągu jest to temat dla wąskiego grona osób. Drony to przede wszystkim zabawki. A poza tym najważniejsze – fani Mayi raczej nie majązbyt wielkiego pojęcia o druku 3D i nie czują z tego powodu kompleksów. Niemniej jednak sam pomysł na video jest bardzo ciekawy… Może faktycznie w krajach 3 świata, w systemach totalitarnych drukarki 3D mogą stanowić narzędzie do rozpoczęcia anarchii, buntu i rewolucji? O ile w dalszym ciągu nie polecam druku 3D broni, o tyle podrabianie kluczy i budowa dronów szpiegowskich mogą być dobrym punktem wyjścia?
A może M.I.A. nakręciła to video bez większego powodu bawiąc się konwencją i wykorzystując drukarkę 3D do wywołania małego zamieszania i kolejnej porcji kontrowersji? Jeżeli na video natrafi ktoś dostatecznie oszołomiony wizją zagrożeń jakie może nieść niekontrolowany dostęp do drukarek 3D, możemy spodziewać się kolejnych fal głosów nawołujących do regulacji prawnej druku 3D. Być może wtedy ziści się wizja Roku 1984 z powyższego teledysku i drukować będziemy już tylko w podziemiu jak kiedyś członkowie Solidarności bibułę…? Póki co, warto zwrócić uwagę, że karabiny i pistolety z teledysku nie pochodzą z Ultimakera 2 tylko ze sklepu z zabawkami… 🙂
Ot, taka tam zabawa formą.