Mimo, iż dobrze od ponad roku Smart Extruder bardzo dobrze spełnia swoje zadanie, jego reputacja zawisła na rozczarowaniu z pierwszych miesięcy po przedwczesnej premierze. Jonathan Jaglom jest zdecydowany rozprawić się z tą zarazą zasianą jeszcze przez Bre Pettisa.
W przeciwieństwie do poprzedniego CEO MakerBota, Jaglom wydaje się mieć spójną wizję strategiczną dla spółki z Brooklynu. Swoje działania rozpoczął od szybkiej i stanowczej restrukturyzacji, która ma na celu zejście ze ścieżki klienta indywidualnego i koncentrację na rynkach, które najbardziej liczą się w niskobudżetowym druku 3D: szeroko rozumianych małych i średnich przedsiębiorstwach oraz edukacji. Po obniżce kosztów i koncentracji na najbardziej rentownych rynkach przyszedł czas na następny krok – odbudowanie zaufania do marki.
Solą w oku od jego premiery był Smart Extruder (SmEx), który nie dość, że został wysłany na rynek przedwcześnie, to na dodatek zrobiono to z pełną świadomością jego wad konstrukcyjnych (pozew przeciw Stratasysowi/MakerBotowi). Efektem jest dotychczasowa zła prasa Smart Extrudera, mimo iż od ponad roku działa on bez zarzutu włącznie z urządzeniami 5-tej generacji. Obecny CEO spółki z Brooklynu, Jonathan Jaglom zamierza rozwiązać tą sytuacje wypuszczając na rynek ulepszony, gruntownie przetestowany Smart Extruder+.
Problemy
Nowy Smart Extruder, oznaczony popularnym ostatnio „Plusem”, ulepszono w czterech zasadniczych obszarach: 1) połączenie z drukarką 3D, 2) pozycjonowanie platformy względem Hot End’u przed wydrukiem („Homing”), 3) zatykanie się (clogging), 4) wykryte „problemy z filamentem” podczas druku („Filament jam„). Zarówno „Homing” jak i „Filament jam” były faktycznymi problemami, które mogły dokuczać użytkownikom Replicatorów 5-tej generacji, choć zeszłoroczne poprawki w firmwarze i samym SmEx’ie praktycznie zniwelowały problem z „Homing’iem„.
Smart Extruder+
MakerBot podaje, że usprawniono proces ładowania i wyładowywania (1) filamentu (choć nie do końca wiadomo co to dokładnie oznacza). Dużą zmianę ma przynieść Enkoder (2), którego wykonano z najwyższą precyzją metodą wtrysku. Koło Enkodera mierzy nawet minimalny ruch, co pozwala na uniknięcie fałszywych wykryć braku filamentu („Filament jam„) i płynną pracę z drukarką 3D. Trzeci element widoczny na grafice poniżej, który poprawiono to nic innego jak Hot End, czyli nowa głowica.
Dzięki niej pozycjonowanie odległości extrudera od stołu roboczego będzie dużo dokładniejsze niż dotychczas. Chwalonym przez konstruktorów drukarek 3D (niektórych) rozwiązaniem, które zaadaptował MakerBot, jest umieszczenie wewnątrz SmEx+ rurki PTFE, która dodatkowo zapobiega blokowaniu się filamentu. Na pewno SmEx+ będzie także stabilniej utrzymywał temperaturę, rozpoczęcie druku ma być szybsze, a auto-poziomowanie dokładniejsze.
Obietnica
W artykule na temat planów MakerBot na przyszłość, Paweł pisał m.in. o nacisku jakie Jaglom położył na dział kontroli jakości. Zgodnie z nową strategią, zanim zaprezentowano światu finalną wersję Smart Extruder+, był on testowany na 5 800 wydrukach, łącznie 160 000 godzinach pracy, co przekłada się na 18 lat ciągłego drukowania. Następca Bre Pettisa widać nie potraktował zbyt serio słynnego Manifestu ojca MakerBot. Za to odrobił starannie lekcje z nie wypluwania na rynek nie działającego jak należy produktu.
Istotne wnioski jakie płyną z tych testów to to, że nowy Smart Extruder+ ma żywotność na poziomie 700 godzin druku (29 dni), co szczerze nie brzmi rewelacyjnie (choć to i tak dużo więcej niż wersja bez plusa). Humor może poprawić informacja, że 90 proc. z testowanych extruderów bez żadnych problemów dotrwało do poziomu 1200 godzin ciągłej pracy, a nawet więcej. Oczywiście przy założeniu korzystania z oryginalnego filamentu MakerBot.
Poważnym krokiem jest poluźnienie wyjątkowo twardej i barbarzyńskiej polityki gwarancyjnej (zatem również finansowej) MakerBot. Otóż nowy SmEx+ będzie obarczony dodatkową 6 miesięczną gwarancją. Jest to naprawdę wyjątkowy krok, biorąc pod uwagę ceny… wszystkiego tego producenta, opłatę $100 za otwarcia „support ticket” bez posiadania (jakże by inaczej) niezbyt taniego pakietu MakerCare, czy bardzo niechlubnego procederu wymagania płacenia sobie za nowe Smart Extrudery (mowa o pierwszym pół roku od wprowadzenia, gdy MakerBot wiedział, że sprzedał ludziom źle działające extrudery o żywotności 14 dni i w nosie miał ich reklamacje).
Na szczęście nowy prezes MakerBot gestem dodatkowej 6 miesięcznej gwarancji na nowe SmEx+ pokazał odrobinę dobrej woli i prośby o zaufanie. Nie wiem jednak czy mimo wszystko nie są to działania zachowawcze, zbyt delikatne, aby w pełni przekonać tych, którzy stracili zaufanie do urządzeń 5-tej generacji. Szczególnie MakerBot, zostanie poddany ocenie dopiero gdy nowe extrudery trafią do odbiorców.
Polski dystrybutor (CadXpert) podaje, że cena i dostępność Smart Extruder+ będą ogłoszone w niedługim czasie, choć w rodzimym kraju czarno-czerwonych drukarek 3D możemy wyczytać kwotę $199 lub $99 dla posiadaczy MakerBot’ów 5-tej generacji oraz termin 18 stycznia 2016 r. jako termin pierwszych wysyłek pre-order’ów.
Źródła: www.3dprintingindustry.com, www.cadxpert.com.pl, www.makerbot.com
Zdjęcia: www.makerbot.com, materiały prasowe MakerBot (CadXpert)