Złość, bezsilność, rozczarowanie i frustracja. Zawód, zniechęcenie, rezygnacja i ogólne rozbicie. Poczucie klęski i niczym niezawinionej porażki. Jak to osiągnąć? Wystarczy włączyć na drukarce 3D jakiś trudny, kilkunastogodzinny wydruk, który popsuje się w połowie z jakiegoś mniej lub bardziej absurdalnego powodu. Czy druk 3D jest trudny? Jest przede wszystkim bezwzględny. Jeżeli nie poświęci mu się pełnej uwagi i zaangażowania, bezlitośnie wykorzysta wszystkie słabości projektu, ustawień drukarki 3D i materiału z którego się drukuje model. Dziś znowu zarwałem noc żeby spróbować zrobić coś wyjątkowego. Gdy wydawałoby się, że wszystko idzie jak trzeba i można iść spać, znowu dałem się przechytrzyć i zwieść. Drukując model z drewna na konkurs na najlepszy wydruk listopada organizowany przez MójRepRap.pl, po ok. 8,5 godzinach urwał się filament i przez kolejną godzinę drukarka 3D jak gdyby nigdy nic drukowała „niczym” w powietrzu.
Konkurs na MójRepRap to freestyle – nie ma znaczenia na jakiej drukarce 3D się drukuje, z jakiego filamentu, ani czy jest on technicznie doskonały. Liczy się sam wydruk. Doceniana będzie przede wszystkim kreatywność i pomysłowość, a więc rzeczy w których czuję się najlepiej. Jakiś czas temu natrafiłem w sieci na model Groota – postaci z Universum Marvela, występującego m.in. w serii „Strażnicy Galaktyki„, na podstawie których został niedawno popełniony film. Groot jest przedstawicielem obcej cywilizacji i jest… żyjącym drzewem. Z czego można go wydrukować…? Oczywiście z drewna! Postanowiłem wykonać duży wydruk, na 18 cm wysokości z Laywoo-D, popularnego niemieckiego filamentu opartego o PLA, w skład którego wchodzi 40% pyłu drzewnego.
Do tematu przygotowałem się bardzo profesjonalnie. Najpierw wydrukowałem miniaturę ze zwykłego PLA, żeby zobaczyć jak model będzie wyglądał w rzeczywistości, przetestować ustawienia i gęstość podpór oraz łatwość ich odrywania. Było to o tyle pouczające, gdyż okazało się, że podstawa modelu jest krzywa i slicer generuje bardzo specyficzne podpory, dość trudne do usunięcia.
Mimo iż miałem trochę Laywoo-D`a na stanie, na wszelki wypadek zaopatrzyłem się w nową rolkę – a raczej zwój, ponieważ materiał ten jest sprzedawany we zwykłych zwojach zapakowanych w papierową, szarą kopertę. Materiał został założony na specjalnie zaprojektowany pod to i wydrukowany chwytak. Stół w drukarce 3D został bardzo dokładnie skalibrowany względem głowicy za pomocą patentu Krzyśka Matusiewicza, czyli czujnika zegarowego instalowanego na głowicę drukarki 3D.
W KISSlicerze przetestowałem kilka dodatkowych wariantów ustawień i po wybraniu moim zdaniem najbardziej optymalnych puściłem wydruk… Była 22:30. Wszystko szło tak jak trzeba, jedyny problem pojawił się po ok. 3 godzinach, gdy okazało się, że kolejne warstwy wypełnienia nie były zbyt solidne. Niemniej jednak ich sztywność była wystarczająca do tego, aby podeprzeć zewnętrzne, zamykające ściany modelu. Gdy zdobyłem – w moim mniemaniu, stuprocentową pewność, że nic nie może pójść źle, ok. godziny 02:30 poszedłem spać.
Błąd. Trzeba było nie spać wcale…
Gdy rano, skoro świt zwlokłem się z łóżka chcąc sprawdzić jak idzie wydruk okazało się, że w międzyczasie pękła nitka filamentu i drukarka 3D od ok. godziny drukuje w powietrzu. Na liczniku było 9 godzin i 40 minut. Tylko Szymon Majewski wiedział wtedy co czuję…
Powód był zupełnie naturalny – filament nie zablokował się na chwytaku, gdyż na rolce był luz. Nie było żadnej pętelki przy rurce podającej filament do extrudera. Całkiem możliwe, że od początku Laywoo-D był po prostu pęknięty na zwoju? Możliwe, że to ja go niechcący przerwałem zakładając na chwytak? A może wydarzyło się coś jeszcze innego? Tak czy inaczej wydruk poszedł do śmieci, a ja straciłem jakąkolwiek ochotę na to żeby go powtarzać. Przykro mi, ale świat nie zobaczy Groota wydrukowanego z drewna. Przynajmniej nie w moim wydaniu…
Oczywiście tego typu sytuacje nie są niczym nadzwyczajnym. Każdy użytkownik drukarki 3D ma ich na koncie dziesiątki – jeśli nie setki. Moje pudełko szkoleniowe z przykładami nieudanych wydruków jakie omawiamy na zajęciach sukcesywnie rośnie. Czasem jest to źle przygotowany do druku 3D projekt, czasem projektu po prostu nie da wydrukować się wcale. Czasem po prostu filament łamie się lub zawija na rolce. Drukarki 3D to sprzęt wymagający uwagi i troski. Nie bez powodu w jej wnętrzach zaczyna się instalować kamery…