14 grudnia br., w parku Castilla-La Mancha, w hiszpańskiej miejscowości Alcobendas, kilkanaście kilometrów od Madrytu, dokonano oficjalnego otwarcia (najprawdopodobniej) pierwszego mostu, wydrukowanego w całości na drukarkce 3D. Projekt powstał z inicjatywy IAAC – Instytutu Zaawansowanej Architektury w Katalonii (Institute of Advanced Architecture of Catalonia). Most mierzy 12 metrów i jest szeroki na 1,75 metra. Został ogłoszony kamieniem milowym w obszarze inżynierii budowlanej. Ja ze swojej strony jak zwykle w tego typu przypadkach zastanawiam się – „po co, na co i dlaczego…?„
Wg przedstawicieli IAAC, wykorzystywanie technologii druku 3D w budownictwie posiada wiele zalet. Główną jest przede wszystkim optymalizacja zużycia materiałów budowlanych i zminimalizowanie ilości odpadów. Przy odpowiednim projekcie, cały obiekt może być wyprodukowany w sposób „netto„, tj. całość wykorzystanego materiału będzie stanowić docelowy wydruk 3D. Kolejną zaletą jest tzw. „wolność projektowania„, umożliwiająca twórcom tworzenie dowolnych form przestrzennych, ograniczonych jedynie wymogami wytrzymałościowymi. Trzecia zaleta – chociaż najbardziej kontrowersyjna, to kwestia ominięcia skomplikowanych procedur prawnych związanych z postawieniem takiej konstrukcji jak opisywany most, gdyż może on funkcjonować np. jako rzeźba…
Mój problem z tym projektem jest tylko jeden: wszystkie wyżej wymieniony zalety są świetne – szkoda tylko, że finalny projekt jest tak słaby… Szkoda, że jedyną jego zaletą jest fakt, że został wydrukowany na drukarkach 3D. Gdyby odjąć ten fakt „z równania„, nie pozostałoby wiele…
W zeszłym tygodniu poświęciliśmy sporo miejsca Terry Wohlersowi i jego wizji branży druku 3D w nadchodzących latach. Podczas wykładu, podczas konferencji Inside 3D Printing w San Diego, w USA, Wohlers poruszył m.in. temat druku 3D budynków, który jest z jednym z najbardziej poruszanych tematów przez media głównego nurtu.
Zdaniem Wohlersa, firmy realizujące projekty z obszaru druku 3D budynków, otrzymują wyjątkowe zainteresowanie mediów, jednakże ich dokonania są relatywnie mierne… Koniec końców, wszystko co produkują to prefabrykaty ścian, lub same ściany. Tymczasem prawdziwe budynki składają się z bez porównania większej ilości komponentów – drzwi, okien, podłóg, sufitów, dachów, czy instalacji elektrycznych, instalacji wodno-kanalizacyjnych. To co są w stanie wydrukować drukarki 3D, to pojedyncze elementy z betonu, które w dalszym ciągu wymagają dodatkowej fabrykacji oraz obróbki. Dla powstania całkowitego budynku to bez wątpienia zbyt mało…
Jeśli chodzi o most autorstwa IAAC, to mamy do czynienia bardziej z projektem artystycznym, niż użytecznym. Stworzonym dla zasady – dla samej koncepcji, niż rzeczywistej, użytecznej wartości. Pomijając kwestie estetyczne – które w mojej ocenie są bardzo słabe, most autorstwa IAAC, ma być dowodem na to, że druk 3D może być wykorzystywany w produkcji obiektów architektonicznych – niestety jego funkcjonalne walory są relatywnie niewielkie…
Źródło: www.iaac.net