Na początku maja opisywaliśmy super tanią drukarkę do samodzielnego montażu – The Printrbot Simple. Z ceną na poziomie 299 $ stawia ją to w gronie najtańszych urządzeń tego typu na rynku. W artykule zastanawialiśmy się nad sensownością wypuszczania do sprzedaży drukarki 3D, którą przed rozpoczęciem pracy należy sobie złożyć…?
Tego typu rozwiązanie w kontekście upraszczania wszelkiego rodzaju urządzeń i dążenia do możliwości natychmiastowego użytkowania ich po rozpakowaniu, wydawało nam się chybionym pomysłem. Blogger Zheng Jim postanowił sprawdzić to sam i skuszony nadzwyczaj atrakcyjną ceną drukarki dokonał jej zakupu. Poniżej prezentujemy efekty jego działań, opis problemów jakie napotkał i garść przemyśleń…
Pierwsza, najważniejsza informacja: The Printrbot Simple to… wersja beta. Producent bynajmniej nie kryje się z tym – słowo BETA jest wypalone laserem na obudowie. Wersja beta to wersja beta – przygotujcie się więc, że nie wszystko będzie działać jak należy i że napotkacie na problemy z montażem części. Jak to Zheng Jim ładnie ujął: „płacisz komuś za przywilej testowania jego technologii, co jest genialnym modelem biznesowym (…) Ty kupujesz bilet – Ty ryzykujesz„.
Drukarka jest do samodzielnego montażu, więc w zależności od doświadczenia w konstruowaniu / naprawianiu urządzeń i maszyn, należy zarezerwować sobie kilka (kilkanascie?) godzin na prace. Drukarka przychodzi w zwykłym, brązowym pudełku oklejonym taśmą. Wewnątrz znajdują się części, kable i instrukcja. Nic poza tym – co będzie miało znaczenie w późniejszym etapie montażu drukarki.
W materiałach marketingowych Printrbot przekonuje, że montażu dokona się przy użyciu tylko jednego śrubokręta. Cóż, nie jest to do końca prawdą. Poniżej lista materiałów i narzędzi, jakie Zheng Jim użył aby złożyć drukarkę. Oczywiście żadna z rzeczy nie była dostarczona przez producenta w zestawie:
- super glue
- klucz imbusowy
- wkrętarka
- miarka, a w niektórych przypadkach suwmiarka
- nożyczki i profesjonalny nóż (kuchenny raczej się nie nada)
- klucz francuski
- penseta
- opaski zaciskowe
- taśma malarska
Sporo, choć większość rzeczy każdy z nas posiada. Mimo to, lista zawiera odrobinę więcej narzędzi, niż wspomniany przez Printrbota „śrubokręt„. No i jest to dość dalekie filozofii hołdowanej chociażby przez IKEĘ. Jeżeli nie mamy nic poza komputerem, to zanim uda nam się zmontować drukarkę, czeka nas wizyta w Castoramie. Acha, i koszt zakupu Printrbota rośnie…
Tak jak pisałem powyżej, nie wszystkie części do siebie idealnie pasują. Zheng Jim opisuje kilka momentów, gdy miał poważne problemy z montażem (w tym jeden, gdzie ochładzał pewien element przez godzinę w lodówce [SIC!]). Powyższe zdjęcie pokazuje jeden z tych momentów, gdy kawałek obudowy ukruszył się podczas montażu i wymagał doklejenia. Drobiazg dla typowego majsterkowicza i przeciętnego konstruktora, jednakże dla nowicjusza składającego szóstą godzinę swoją pierwszą drukarkę 3D, taka awaria może z łatwością przelać czarę frustracji i goryczy. Kolejną sprawą jest brak oznaczeń na obudowach i częściach konstrukcyjnych. Jim miał problemy z odgadnięciem, która część jest własciwa, lub którą stroną należy je pasować. Prosty komunikat w stylu „THIS SIDE UP” rozwiązałby problem. Podobnie byłoby z zamieszczeniem w instrukcji obrazka lub zdjęcia drukarki po zakończeniu danego etapu pracy. Instrukcja montażu ogranicza się do wymienienia poszczególnych etapów prac, bez podsumowań poszczególnych części i subetapów.
Gdy po godzinach (dniach?) spędzonych na składaniu drukarki w końcu osiągniemy sukces, nastepuje kolejny etap – czyli kalibracja. Tutaj znowu nic nie jest proste i Printrbot wymaga przeprowadzenia szeregu frustrujących prób i testów. Chociaż efekt końcowy jest podobno zadowalający, nie wiem tylko na ile jest to rzeczywiste odczucie Jima, a na ile satysfakcja płynąca z faktu, że w ogóle udało się mu dojść do końca całego procesu…?
Wnioski końcowe:
- drukarka z pewnością nie powinna nazywać się SIMPLE
- jest przeznaczona dla osób z zacięciem do majsterkowania, konstruktorów, inżynierów, wynalazców, hobbystów, modelarzy etc.
- drukarka nie jest przeznaczona dla przeciętnego użytkownika, który nie miał nigdy styczności z drukarką 3D, ani z żadną inną technologią do samodzielnego montażu; jeżeli jedyne co montowałeś w życiu to meble IKEI, to ten model drukarki zdecydowanie nie jest dla ciebie.
Tak jak spodziewaliśmy się w naszym pierwotnym wpisie, Printrbot Simple jest mocno chybionym pomysłem. Wydatek rzędu 1000 PLN nie jest w żaden sposób uzasadniony w kontekście tego urządzenia. Można z powodzeniem znaleźć coś lepszego na rodzimym Allegro – wrażenia związane z montażem będą z pewnością te same, będziemy jednakże wspierać lokalny rynek a nie pomysłowych amerykanów, wypuszczających swoje urządzenia do testów za pieniądze.