Najpoważniejsze zmiany następują zazwyczaj na tyle ewolucyjnie, że nie dostrzegamy jak poważnie zmieniają nasz świat. W dodatku, często nadchodzą z zupełnie nieoczekiwanej strony. Może dla drukarek 3D to właśnie żywność będzie dziedziną, która przyczyni się do największej popularyzacji druku 3D w domu? Rzućmy okiem na gastronomię 3D i sprawdźmy jak się dotychczas sprawy mają.
Drukowana żywność w domowej kuchni to śpiewka przyszłości. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie żeby drukarki 3D używane w celach kulinarnych stały się całkiem popularne zarówno w restauracjach i firmach kateringowych, jak też w domach, w których już dzisiaj półki kuchenne uginają się pod ciężarem gofrownic, zestawów do pieczenia chleba, przyrządów do dekorowania torów czy maszynek do ciastek lub makaronu. Branża urządzeń kuchennych nie jest dziedziną równie wielkonakładową jak telefonia komórkowa, do której lubi porównywać się nasz naczelny, jednak jest jednoznacznie powszechna i obecna w wielu domach. Jeśli tylko część tego typu urządzeń miałaby być zastąpiona przez „gastrodrukarki 3D”, to wciąż oznaczałoby dziesiątki milionów urządzeń – liczba przykrywająca czapką liczby drukarek z każdej innej branży.
Nie ma też żadnego konkretnego powodu, dla którego gastrodruk 3D nie może stać się powszechny. Stopień komplikacji obsługi gastrodrukarki jest podobny do wyzwania, które stawia gofrownica czy maszynka do makaronu. Czyszczenie po użyciu? Każdy kto używa robota kuchennego wie, że takie urządzenia trzeba czyścić. Dzieci mogą poparzyć się gorącym elementem? Czy ktoś nie wie, że dzieci powinny trzymać rączki z dala od kuchenek i tosterów? Tymczasem możliwości gastrodrukarek na pewno będą w stanie wynagrodzić fatygę. Szczególnie, że są ograniczone właściwie tylko wyobraźnią mistrza kuchni.
Firma 3D Systems docenia ten potencjał i zaczyna inwestować w marketing gastrodrukarkowy. Kilka tygodni temu miało miejsce oficjalne otwarcie Kulinarnego Laboratorium dla szefów kuchni i wszystkich „wiodących twórców i eksperymentatorów”, mające na celu „przekraczania granic” gastrodruku 3D. Być może to jedna z jaskółek zwiastujących kuchenną rewolucję, bądź co bądź, duże firmy nie wydają pieniędzy bez przyczyny. Jednak nie jest to jedyna jaskółka. Obecnie możemy mówić już o całkiem sporym stadku. Oto niektóre z nich:
ChefJet Pro 3D printer
Reklamowany jako „pierwsza profesjonalna gastrodrukarka 3D na świecie”. Spore rozmiary i wielomateriałowość powinny uczynić ją narzędziem dla mistrzów i artystów. Operuje przede wszystkim w lukrze i słodyczach.
Gastrodrukarka XYZPrinting
Wielomateriałowa drukarka, operująca w czekoladzie, cukrze, cieście, lukrze itp. Duża maszyna, do dużych domów. Obok maszyn 3D Systems najpoważniej promowane urządzenie na liście.
Foodini 3D food printer by Natural Machines
Gastrodrukarka Foodini ma ambicje być uniwersalnym narzędziem kuchennym. Potrafi drukować różnorodne dania, słone jak słodkie. Są to np. makarony (ravioli, gnocchi, spaghetti), hamburgery, paluszki z kurczaka, podkłady do pizzy, a także ciastka, krakersy i czekoladę.
Jakkolwiek dalsza obróbka termiczna pozostaje w gestii użytkownika, Foodini jest reklamowany jako maszyna która ma wyręczyć nas w bardziej mozolnej części przygotowywania posiłków, która jest zazwyczaj przyczyną tego, że nie gotujemy samodzielnie.
NuFood Robot 3D Food Printer
NuFood Robot to kolejna drukarka z zacięciem do uniwersalności, co do której nie ma wątpliwości, że będzie hitem w awangardowej kuchni molekularnej. W przeciwieństwie do innych gastrodrukarek 3D, których działanie zasadniczo sprowadza się do upłynnienia danego składnika i wyekstrudowania go w innym kształcie, bez zmiany jego zawartości, NuFood Robot łączy w sobie różne smaki, aby stworzyć coś zupełnie nowego, przez co użytkownicy mogą wybierać kolor, smak, teksturę, kształt i wartości odżywcze wybranej potrawy.
Bocusini
Bocusini to opensource’owa gastrodrukarka 3D, której przyświeca idea jak największego uproszczenia druku żywności poprzez system plug & play. Użytkownicy mogą projektować swoje potrawy poprzez platformę internetową. Bocusini została przetestowana w pracy z ponad 30 naturalnymi składnikami żywnościowymi, słodkimi i niesłodkimi, m.in. budynie, bezy, musy i dżemy owocowe, pasztety i sery topione.
RoVaPaste
Maszyna reklamowana jako łatwa w czyszczeniu i utrzymaniu. Sprawdzona w lukrach, zdobieniach, kremach czekoladowych i orzechowych, lodach, miodzie, musztardzie, serze topionym itp. Pierwsza drukarka z podwójną głowicą. Mocny ekstruder umożliwia także pracę z materiałami niespożywczymi, np. silikonem, gipsem, gliną, żywicą epoksydową, kitem itp.
Barilla 3D Printed Pasta
Drukarka 3D, która trafi do wyposażenia restauracji, produkowana pod marką producenta makaronów, włoskiej firmy Barilla. Prace nad nią toczą się już od 2013 r. Specjalnością tej gastrodrukarki jest, oczywiście, fantazyjny makaron. Barilla nie zasypia gruszek w popiele i już przeprowadza konkursy na najbardziej wymyślny kształt makaronu. W zeszłorocznej edycji wygrał projekt dynamicznie powiększającego się w trakcie gotowania makaronu o kształcie róży.
Drukarki żelkowo-gumowe
Katje’s Magic Candy z dedykowanym naturalnym filamentem wegańskim, drukującym w wielu kolorach. Obecnie sprzedawane są tylko słodkie produkty jej pracy.
Drukarka GumJet Generation 1 – jeszcze w fazie prototypu. Twórczynie urządzenia tajemniczo przebąkują o patencie i umowie z uczelnią. Być może nie jest to tylko nadmuchany… gumowy balon.
Drukarki czekoladowe
Materiał, który doczekał się już różnych realizacji. Niejedna z prototypowych gastrodrukarek na czekoladę nie doczekała się dalszego opracowania i zakończyła swój żywot jako ciekawostka w mediach społecznych i portalach branżowych. Kilka jednak wydaje się być bardziej rozwojowe.
Wśród takich przykładów znajduje się QiaoKe, Choc Creator 2.0 Plus oraz CocoJet.
Naleśnikarki
Naleśnikarki to ciekawostki, które nie całkiem kwalifikują się do listy drukarek 3D. Jednak ze względu na swoją prostotę mają duże szanse stać się ciekawostkami bardzo popularnymi. Na rynku są różne modele.
PancakeBot to jedna z popularniejszych maszynek w tej kategorii, która na etapie prototypu była zbudowana z… klocków Lego. Cena detaliczna urządzenia jest poniżej 300 dolarów.
Discov3ry
Nie jest to cała drukarka, ale tylko „nakładka” umożliwiająca drukowanie miękkich materiałów. Pomysł w swojej prostocie zaiste genialny, wytrącający oręż z dłoni producentów drukarek, którzy oferują urządzenia wielofunkcyjne.
Według zapewnień producentów nakładka pasuje do „praktycznie każdej drukarki 3D”. Nadaje się do eksperymentów z materiałami jadalnymi i kosztuje 399 dolarów.
Pozostaje nam wszystkim życzyć smacznego!