Poprzez bum niskobudżetowych drukarek 3D zostaliśmy mocno zakotwiczeni na drukowaniu 3D z tworzywa i szybkiego prototypowania i zastosowania hobbistycznego. Dlatego duże emocje budzi druk 3D domów czy jedzenia dla kosmonautów, nie wspominając o druku organów i skóry. Tematy te jednak bledną, gdyż niebawem drukarki 3D będą dla nas kolonizować inne planety.
Studenci z Callifornia Collage of The Arts w San Francisco stworzyli robota o nazwie GeoWeaver, który jest w konsekwencji kroczącą drukarką 3D. Jest to sześcionóg, który potrafi pokonywać niewielkie przeszkody, zmiany wysokości i nierówności terenu. Co najważniejsze potrafi wypluwać materiał z dyszy podczas poruszania się (na obecnym etapie jest to klej, nie tworzywo).
Najwięcej o całym robocie mówi udostępniony przez twórców film (poniżej). Maszyna chodzi, pokonuje przeszkody i wypluwa materiał, choć dysza jest zawieszona wysoko ponad powierzchnią na którą nadrukowyje klej. Robot korzysta z dwóch serw regulujących pracę extrudera, który operuje trochę jak wahadło o zakresie półkolistych ruchów. Kolejne serwo odpowiada za podawanie materiału. Do sterowania robotem będzie nam potrzebny program Rhino 5 wraz z dodatkami Grasshopper oraz Firefly.
Informacja ta jest o tyle pomocna, gdyż twórcy udostępnili instrukcje jak zbudować dokładnie ten sam prototyp robota w domu. W zamian liczą na wsparcie ze strony twórczych i dociekliwych umysłów, dzięki czemu projekt ma szansę rozwijać się intensywniej.
Jak widać na powyższym zdjęciu, efekty wydruku są zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niedokładności nie są jednak powodem do zmartwień a jedynie motywatorem do dalszych prac nad projektem. Dlatego upublicznienie projektu i umożliwienie szerszemu gronu osób pracę nad nim może być kluczowe dla sprawdzenia czy tego typu idee warte są w ogóle uwagi.
Zaprezentowana drukarka 3D jest swoją bardzo wczesną wersją alfa, a w zasadzie jest to prezentacja pewnego pomysłu czy idei. Jak prezentują twórcy maszyna mogłaby zająć się w dalekiej przyszłości drukowaniem infrastruktury pod budowę siedlisk dla ludzi. W przypadku naszej planety nie koniecznie może być to przydatne, ale myśląc przyszłościowo – w perspektywie 50 – 200 lat technologia tego typu może znaleźć zastosowanie, albo wręcz okazać się nieoceniona.
Projekt ten pokazuje jeszcze jedną rzecz – druk 3D to nie jedynie FDM, wydruk zeskanowych postaci czy “drukarka 3D w każdym domu”. Technologia ma przede wszystkim w oparciu o cyfrowe dane i możliwość zaprogramowanego sterowania służyć optymalizacji i automatyzacji – czyli zwiększeniu wydajności wytwarzania. Być może w perspektywie kilku-kilkunastu lat, urządzenia takie jak GeoWeaver znajdą więcej zastosowań niż kolonizacja i podbój kosmosu.
Źródła: www.instructables.com, www.3ders.org