Holenderski Ultimaker to czołowy producent niskobudżetowych drukarek 3D na świecie. Można śmiało powiedzieć, że zajmuje trzecią pozycję po MakerBot i Cube, będąc równocześnie jedyną firmą z czołówki, za którą nie stoi wielka korporacja (vide Stratasys za MakerBot i 3D Systems za Cube). Swój sukces zawdzięcza stworzeniu bardzo szybkiej i dokładnej drukarki 3D, z charakterystycznym extruderem bowdena. Niedawna premiera nowego modelu urządzenia, sygnowanego po prostu numerem „2”, wzbudziła aplauz wśród licznych komentatorów na świecie, którzy chwalili nowoczesny design i jeszcze lepsze parametry druku 3D. Równocześnie firma rozpoczęła proces przekształcania się z typowego start-upu, w profesjonalne przedsiębiorstwo.
Podczas 3D Printshow w Londynie, Henk van Gils, nowy CEO firmy prezentował założenia nowej struktury organizacyjnej Ultimakera. Bardzo akcentował to, że nadszedł po prostu ten moment, gdy firma musi wejść na wyższy, korporacyjny poziom, aby sprostać oczekiwaniom rynku i wykorzystać jedyną w swoim rodzaju okazję, która właśnie im się nadarza. A przejście z garażowego strat-upu, specjalizującego się w produkcji i sprzedaży zestawów do samodzielnego montażu w profesjonalną firmę, produkującą urządzenia seryjne jest nie lada wyzwaniem.
Ultimaker podjął trzy bardzo ważne kroki aby zrealizować ten cel:
- zatrudniono CEO z prawdziwego zdarzenia w postaci wspomnianego Henka van Gilsa, który bardziej zna się na zarządzaniu firmami, niż na konstruowaniu ultraszybkich drukarek 3D
- podzielono firmę na dwie niezależne części: UltiLabs, zajmującą się R&D (research and development – badania i rozwój) i Ultimaker, zajmującą się produkcją i logistyką urządzeń; o ile UltiLabs będzie miało ten sam co dotychczas, luźny i pełen kreatywności charakter działania, o tyle druga część firmy, będzie podlegać ścisłym regułom biznesu o korporacyjnym charakterze; dzięki temu to co będzie wymagało twórczego chaosu i hippisowskiej swobody nie będzie w żaden sposób kolidowało z typowym zarabianiem pieniędzy
- zoptymalizowano i zreorganizowano cały sposób zarządzania firmą.
Dzięki tym działaniom Ultimaker może pozostać jedną z najlepiej rozwijających się firm produkujących drukarki 3D na świecie. Fakt, iż właściciele dojrzeli do decyzji oddania sterów firmy w bardziej doświadczone ręce, daje świetne świadectwo ich dojrzałości i odpowiedzialności biznesowej. Chcąc koncentrować się na tym co przyniosło im sukces – a więc konstruowaniu świetnych drukarek 3D, mają szansę stać się jeszcze większym przedsiębiorstwem niż w tej chwili.
Ciekawe czy wraz z tymi przekształceniami doczekamy się w końcu oficjalnego przedstawicielstwa tej firmy w Polsce?