Volvo Group, szwedzki producent m.in. ciężarówek i maszyn budowlanych, zakupił od australijskiej firmy Titomic, urządzenie D523 Low Pressure Cold Spray System za €55 tys. Nowe urządzenie ma być wdrożone w Volvo w dziale odpowiedzialnym za naprawy silników w pojazdach ciężkich, głównie w ciężarówkach, ale z perspektywą poszerzenia o silniki maszyn budowlanych. Na razie system implementowany jest w jednym z sześciu zakładów. Można się spodziewać, że po udanej fazie wdrożeniowej, kolejne urządzenia D523 staną w pozostałych lokalizacjach. Do podobnych celów tę technologię pozyskały takie firmy jak Rolls-Royce, czy MTU, czyli czołowi producenci silników. Wygląda na to, że „Cold Spray” zadomowi się w branży naprawczej na stałe.
W ciężkim przemyśle od dawna stosuje się napawanie, czyli „gorący” prekursor technologii od Titomic. Barierą szerokiego wdrożenia tej technologii jest jednak ogromny koszt urządzeń oraz dość skomplikowane operacje. Ponadto często ograniczeniem jest rozmiar części wymagającej naprawy. W przypadku D523 cena jest wyjątkowo niska, zaś system można wręcz nazwać mobilnym.
Czym jednak jest „Cold Spray”, skoro tak już został pochwalony. Jest to technologia addytywna, w której materiałem w niej stosowanym są zatomizowane stopy metalu. Spectrum dostępnych materiałów jest naprawdę szerokie i zawiera takie metale jak tytan, aluminium, stal, złoto, czy Inconel. Sproszkowany metal jest wtłaczany do komory grzewczej, gdzie jest poddany rozgrzaniu, a następnie pod ogromnym ciśnieniem wypychany przez dyszę. Ciśnienie jest na tyle duże, że cząsteczki na trwałe przytwierdzają się do „natryskiwanej” powierzchni. W przypadku systemu robotycznego nie ma konieczności dalszej obróbki, ale w systemie manualnym jak D523, gdzie brak jest precyzji robota konieczne jest zastosowanie dalszej obróbki jak skrawanie, czy toczenie.
Źródło: www.titomic.com