Londyński iMakr to pierwszy w Europie i z pewnością jeden z pierwszych na świecie salonów poświęconych wyłącznie technologii druku 3D. Jego siedziba mieści się w samym centrum stolicy Wielkiej Brytanii, w tzw. „pierwszej strefie„, przy Clerkenwell Road. Jako, że od kilku dni przebywam w Londynie w ramach programu „Ready to Go!” organizowanego przez AIP Seed Capital, uznałem iż wielką niestosownością byłoby nie odwiedzić tego znanego i (podobno) bardzo ekskluzywnego miejsca. Oto krótka relacja z mojej wizyty, opatrzona bardzo bogatą galerią zdjęć.
Idąc Clerkenwell Road naprawdę trudno przejść obojętnie obok witryny sklepu. Znajduje się za nią kilkadziesiąt niesamowitych – w większości malowanych ręcznie wydruków 3D, które zachwycają swoją różnorodnością, tematyką i stopniem odwzorowania detali. Co najważniejsze – wszystkie zostały wydrukowane w technologii FDM.
Po wejściu do środka, to co rzuca się w oczy to… relatywnie niewielki rozmiar salonu. Tzn. jest całkiem przestronny (szczególnie jak na tą branżę), ale daleko mu do salonów odzieżowych zlokalizowanych w większości galerii handlowych… w Polsce. Wystrój jest typowo londyński. To jedyne w swoim rodzaju połączenie nowoczesności ze stylem klasycznym. Dla kogoś kto zdążył przyzwyczaić się do bardzo przypadkowej, londyńskiej architektury, wystrój iMakr wydaje się bardzo naturalny.
Pośrodku salonu znajdują się schody prowadzące do dolnej części, która jest niedostępna dla odwiedzających. Znajduje się tam magazyn drukarek 3D i filamentów oraz część usługowa. iMakr zajmuje się bowiem również usługami drukowania i/lub skanowania 3D.
W salonie stało zaledwie sześć modeli drukarek 3D (osiem sztuk w ogóle): MakerBot Replicator 2X, Printrbot Simple w wersji metalowej, trzy Ultimakery 2, Wasp, Zortrax oraz koreański Cubicon 3DP. Dodatkowo na szafkach i półkach były rozstawione filamenty colorFabb, Formfutura, Verbatimu oraz kilku mniej znanych producentów.
Najwięcej miejsca zajmowały jednak wydruki i to one wywarły na mnie największe wrażenie. Ich mnogość, jakość wykonania, lecz przede wszystkim wykończenia, stały na naprawdę najwyższym poziomie. Poza tym, wiele z nich jest naprawdę olbrzymich – musiały składać się co najmniej z kilku-kilkunastu elementów.
Większość wydruków pochodzi z serwisu MyMiniFactory należącego do iMakr. Miałem okazję korzystać już kilkakrotnie z tej biblioteki projektów, jednakże po powrocie do domu z pewnością odwiedzę ją ponownie. Moim faworytem – i odkryciem dnia zarazem został miecz świetlny Luke`a Skywalkera – wydrukowany z otwartym wnętrzem.
Jeśli chodzi o drukarki 3D, to pracownicy sklepu stwierdzili, iż ze wszystkich drukarek 3D jakie mają w ofercie, żadna nie dorównuje jakościowo Zortraxowi M200… O Printbocie Simple (który stał w koncie nieużywany), nawet nie chciało im się opowiadać. Ciekawie przedstawiał się za to Cubicon 3DP, którego spotkałem po raz pierwszy. Jest to bardzo duża drukarka 3D, stylizowana na typowe urządzenia biurowe. Posiada obszar roboczy na poziomie 24 x 19 x 20 cm i zamkniętą (choć nie podgrzewaną) komorę roboczą. Wg pracownika iMakr, z którym rozmawiałem na temat tej drukarki 3D, jej największą cechą jest całkowicie zautomatyzowany proces autopoziomowania stołu roboczego oraz całkowicie bezproblemowa obsługa. W kwestii jakości wydruków odsyłał mnie do Zortraxa…
Podsumowując, bardzo fajne miejsce i każdy pasjonat druku 3D mający okazję być w Londynie, powinien odwiedzić salon iMakr chociażby po to aby popodziwiać prezentowane tam wydruki 3D. O drukarkach 3D raczej za długo nie porozmawia – chyba, że na starcie da do zrozumienia, że zamierza którąś kupić 😉
Nie należy się również przejmować tłumami w sklepie, które będą nam w czymkolwiek przeszkadzać. W trakcie mojej ok. 20-minutowej wizyty w salonie, spotkałem zaledwie jednego klienta (który na dodatek był już przy kasie gdy wchodziłem).